Targowisko na placu lub przy gazowni
Aktulanie na placu Piastowskim stoi stragan, którego właścicielem jest Marek Kniter. W sezonie handuje tam więcej osób.
We wtorek radni spotkali się na połączonych komisjach rady miejskiej: komunalnej i społecznej. Zadecydować mieli czy na placu Piastowskim pozostanie targowisko. Choć zdanie na temat postawienia obiektu na stragan, wyglądu miejsca i ograniczenia tym samym miejsc parkingowych, były podzielone, to niespodziewanie w grę weszło jeszcze inne rozwiązanie.
Na pl. Piastowskim będzie 69 miejsc parkingowych. W projekcie dla straganów nie przewidziano miejsca. Nieopodal znajduje się działka gazowni, przeznaczona na sprzedaż. W trakcie obrad komisji telefon do jej zarządcy do Bydgoszczy wykonał burmistrz Arseniusz Finster. Jak się okazało, działka w drugiej połowie roku ma zostać sprzedana. - Miasto ma prawo pierwokupu. Metr kwadr. kosztuje 70 zł. Działka ma powierzchnię 826 m2, więc to koszt 50 tys. zł - poinformował włodarz. Rozwiązanie, żeby tam mieli ewentualną możliwość wystawiać płody rolne, wstępnie zaakceptowali wszyscy uczestnicy spotkania.
Reklama | Czytaj dalej »
Pomysł, żeby na placu Piastowskim, na miejscach parkingowych stanął obiekt, nie spodobał się miejskim urzędnikom. - Barak parterowy tam powstanie – mówił niezadowolony z takiego rozwiązania architekt miejski Andrzej Ciemiński. Miejski konserwator zabytków Marlena Pawlak była zdania, że przestrzeń trzeba uporządkować. Ponadto dodała, że przecież inne targowisko (przy ul. Angowickiej) jest niedaleko. Wcześniej swoje zdanie wyraził radny Marian Rogenbuk i został poparty przez swoich kolegów. - Nikt nie neguje, by uporządkować teren. Trzeba patrzeć przez pryzmat interesu miasta – mówił Rogenbuk. Wyliczał jakie dochody mogą trafić do miasta z tytułu opłat za parkowanie oraz by przeznaczyć pod stragan 6 miejsc i przykładowo kasować 2 tys. zł za nie. Dodatkowo zwrócił uwagę na wpływ z PIT-u zatrudnionych tam ludzi. - To wszystko wymaga pomyślunku i dobrej woli. Jest jeszcze czas, by przeprojektować – mówił radny Rogenbuk.
Nie mógł zrozumieć, jak ewentualny obiekt niezwiązany z z gruntem i ładnie wykonany może cokolwiek zasłonić w miejscu określonym jako strefa konserwatorska. W tym miejscu z pomysłem przyszedł radny Marek Szmaglinski. - Obiekt może być pod strzechą. Byłaby to estetyczna strzecha w wydaniu kaszubskim - podsunął pomysł radny PIS-u. Radny Rogenbuk przypomniał, że zanim na rynku stanęła galeria z pamiątkami Mieczysława Blocha, to debatowano i uzgadniano wszytko dwa lata. - Osądzano nas od czci i wiary wtedy – relacjonował.
Ostatecznie radni uznali, że targowisko powinno pozostać w tym rejonie miasta, jednocześnie upoważnili burmistrza do stosownych działań w tym kierunku, jak też ewentualnego rozeznania w celu kupienia działki przy gazowni.
Z rezultatów obrad zadowolony był obecny na nich prezes Projektu Chojnicka Samorządność Jacek Studziński, który był orędownikiem pozostania targowiska w tym miejscu. Stowarzyszenie wystosowało nawet do radnych pismo w tej sprawie.
Są dwa projekty inż. Jana Burglina. Jeden z nich uwzględnia minirondo przy wjeździe do Miejskich Wodociągów, w drugim pozostało normalne skrzyżowanie. Gdyby powstało rondo, będzie o 8 miejsc parkingowych mniej.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (6)
- Komentarze Facebook (...)
6 komentarzy
Natomiast postawa i argumenty architekta miejskiego i konserwatora zabytków na rozwiązanie, które zaproponowali radni Marek Szmagliński i Marian Robenbuk, były najdelikatniej mówiąc śmieszne. Wręcz porażające. Proponuję przyjrzeć im się sali gimnastycznej dla starego ogólniaka. "Rewelacja". Starówka oszpecona na wieki. No cóż w stosunku do "swoich dzieł" jest się mało krytycznym. Wstyd.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!