Kenia oczami Krzysztofa Nowackiego
Spotkanie z podróżnikiem i miłośnikiem jazdy rowerowej, z pochodzenia chojniczaninem, Krzysztofem Nowackim odbyło się w czwartek 9 marca w Czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Chojnicach.
Krzysztof Nowacki po raz drugi gościł w chojnickiej bibliotece. Tym razem opowiedział zebranym o swojej podróży do Kenii, która odbyła się w grudniu 2016 roku. Niestety na spotkanie nie dojechała żona gościa, Bernadetta, z którą podróżuje. – Miała to być wyprawa rowerowa, ale niestety linie lotnicze zmieniły nam zasady podróży i nie mogliśmy wziąć rowerów ze sobą – mówił podróżnik. Swój wyjazd małżeństwo rozpoczęło w Mombasie, drugim co do wielkości mieście w Kenii. Ich pierwszym wrażeniem po przyjeździe do Kenii było to, że jest ona bardzo podobna do Indii, różni się tylko wyglądem mieszkańców. Kenia jest także droższa niż Indie. Kolejnym miejscem podróży był Park Narodowy Tsavo, w którym pod całkowitą ochroną występują słonie. Podczas wyprawy małżeństwo podróżowało komunikacją publiczną, ponieważ był to najtańszy środek lokomocji. Według nich zorganizowane przez biura podróży wyjazdy po pierwsze są drogie, po drugie nie dają tylu wrażeń, co podróż z miejscowymi ludźmi.
Reklama | Czytaj dalej »
Następnym punktem wycieczki był Park Narodowy Nairobi, w którym oglądali dzikie zwierzęta: zebry, żyrafy, lwy, bawoły, hieny. Do parku małżeństwo dostało się motocyklami z Kenijczykami, gdyż to właśnie tym środkiem lokomocji najlepiej jest przedzierać się przez zakorkowane miejsca. U celu przesiedli się do samochodu, którym dalej podróżowali. – Podjeżdżaliśmy bardzo blisko dzikich zwierząt. One w ogóle nie reagują na samochód, ani nie boją się ludzi. Kenia żyje z turystyki i parków narodowych – mówił Nowacki. Kolejnym terenem, który odwiedzili był obszar chroniony Masai Mara. Jego nazwa pochodzi od zamieszkujących go Masajów i od nazwy przepływającej rzeki Mara. – Niesamowite wrażenie widzieć lwy tak blisko. Jeździliśmy tam odkrytym samochodem – dodał gość. Po tej okolicy oprowadzał ich Masaj, którego spotkali przy bramie wjazdowej. – Masaj chciał dużo mniej pieniędzy. Ze względu na niskie fundusze szukaliśmy oszczędności na każdym kroku. Zresztą jak miejscowi dowiedzieli się, że nie mamy pieniędzy, dali nam spokój – stwierdził podróżnik.
W czasie wizyty w Kenii przypadały akurat święta Bożego Narodzenia, które podróżnicy spędzili z miejscowymi. Mieli także okazję uczestniczyć w pasterce odprawianej m.in. w języku swahili. Podczas dwutygodniowej wizyty w Afryce małżeństwo spędziło także kilka dni na plaży, podziwiając uroki kenijskiego wybrzeża, odwiedziło farmę krokodyli czy sierociniec dla słoni. W tym sierocińcu znajdują się słoniki, których rodzice zginęli. Słoniątkami trzeba się bardzo uważnie opiekować. Należy je karmić, chronić przed słońcem i dbać o nie przez całą dobę. – Po 4 latach małe słonie zaczynają być oswajane z naturalnym środowiskiem. Każdy z nas może pomóc uratować słonika. Można wirtualnie je zaadoptować. Wystarczy płacić 50 dolarów rocznie. Wówczas przez 16 lat otrzymujemy informacje o zaadoptowanym zwierzęciu – dodał.
Państwo we wschodniej Afryce, oglądane z perspektywy mieszkańców, a nie typowych turystów wypoczywających w kurortach, bardzo spodobało się podróżnikom. – Tam ludzie żyją w zgodzie z naturą i jest OK. Mieszkają w glinianych lepiankach, bo mogą sobie na to pozwolić. Odpowiada im taki stan rzeczy – mówił Nowacki. Podczas swojej wizyty w MBP podróżnik pokazał mnóstwo ciekawych zdjęć z eskapady. Zebrani mieli także okazję obejrzeć filmiki i posłuchać plików dźwiękowych. Niezwykła opowieść Krzysztofa Nowackiego o wyprawie do Kenii z pewnością zachęciła uczestników do różnych podróży, w tym także do tych dalekich.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!