Zderzenie na zakręcie
Tego nie wyrobił kierowca osobówki jadący ul. Strzelecką w stronę miasta i uderzył w autobus jadący przez Chojniczki do Jarcewa. Do szpitala karetka przewiozła trzy poszkodowane osoby.
Do zdarzenia doszło we wtorek ok. godz. 16 na łuku ul. Strzeleckiej w Lasku Miejskim. - W zdarzeniu brały udział dwa pojazdy - samochód osobowy VW jetta i autobus komunikacji miejskiej, w którym poza kierowcą podróżowało 20 osób. Opuściły one autobus przed przybyciem służb na miejsce. Osoby poszkodowane to kierowca VW jetta i dwoje pasażerów autobusu - informuje kpt. Roman Narloch z chojnickiej straży pożarnej.
Reklama | Czytaj dalej »
- W zdarzeniu brały udział dwa pojazdy...
Policja ustaliła okoliczności kolizji, a sprawa trafi do sądu. - Kierujący pojazdem na łuku drogi jadąc z kierunku ul. Morozowa nie dostosował prędkości, stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w prawidłowo jadący autobus. Osobowym pojazdem kierował 19-letni mieszkaniec Chojnic, który posiadał prawo jazdy od stycznia. Policjanci zatrzymali dokument. W tej sprawie zostanie skierowany wniosek do sądu o ukaranie - informuje sierż. Justyna Przytarska, rzeczniczka chojnickiej policji.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (13)
- Komentarze Facebook (...)
13 komentarzy
Napisane jest przecież "Nie neguję winy młodego kierowcy" oraz w pierwszym komentarzu, że jeżdżąc tamtędy kilka razy dziennie widzę różne sytuacje "o włos od tragedii" i zapewne widzi podobne rzeczy więcej kierowców. Ile tam jest zdarzeń, które kończą się np. lekką obcierką lub delikatnym stuknięciem bez wzywania policji i pogotowania załatwianych między kierowcami tego nie wie nikt.
Czy musi dojść do śmierci w tym miejscu, żebyś zaczął myśleć? Brak oznakowania ostrego zakrętu, brak ograniczenia prędkości, brak poszerzenia w samym zakręcie. Kilka prostych "trików" i byłoby tam znacznie bezpieczniej.
Obawiam się, że wypadek został spowodowany niedopatrzeniem ze strony urzędników powiatu. Ul Strzelecka należy do dróg powiatowych tak wiec urzędnicy starostwa są odpowiedzialni za zaistniały wypadek.
Jak daleko sięgam pamięcią to nie przypominam sobie by ul. Strzelecka - a szczególnie ten niebezpieczny zakręt gdzie doszło do wypadku zostało uroczyście poświęcony przez jakiegoś plebana. A bez poświecenia ulicy wypadek był murowany!
Każdy przecież dobrze wie, że na każdej nowo otwartej ulicy urzędnicy ze starostwa, miasta, lub gminy zawsze zadbają by jakiś lokalny specjalista z dobrze wykalibrowanym kropidłem dopełnił wszystkich magicznych formułek, zaklęć, guseł, i świeceń.
A o ul. Strzeleckiej zapomniano i nie dopełniono tam żadnych magicznych guseł ani świeceń. Tak wiec z powodu niedopełnienia świeceń bogu ducha winny, przygodny, i przypadkowy kierowca uległ wypadkowi, zniszczony został jego samochód, miejski autobus, i kilkoro ludzi poniosło szkody na zdrowiu. Oto społeczne i personalne koszty zaniedbań i niedopełnienia przez urzędników ich elementarnych obowiązków by każda ulica i każdy zakręt został ze wszelkimi celebracjami uroczyście poświęcony przez lokalnego zawodowego magika!
Gdyby dopełniono magicznych świeceń to dzięki niezbadanym mocom niebiańskim i duchowi świętemu nikt by nie został poszkodowany a VW jetta i autobus uniknęły by zniszczeń!
Gdyby bezczelnie zignorować chojnickich katolików i opierać się o logikę i wiedze naukową to można śmiało powiedzieć, że młody kierowca VW jetta nie dostosował prędkości jazdy do warunków drogowych na zakręcie ul Strzeleckiej i z tego powodu stracił panowanie nad samochodem powodując zderzenie z miejskim autobusem!
Jednakże ponieważ w Chojnicach dominuje katolicka interpretacja przepisów drogowych (a nie promowana przez przemądrzale heretyków logika i wiedza naukowa) wiec wyjaśnienia odnoszące się do zbyt dużej prędkości, siły bezwładności i masy pojazdu są jedynie bezbożnymi herezjami i jawnym atakiem na święty kościół katolicki, atakiem przeciwko świętemu klerowi katolickiemu i nauczaniom Jana Pawła 2-go.
Każdy chojnicki katolik wie przecież, że przepisy ruchu drogowego są jedynie sugestiami, których prawdziwi polscy katolicy nie muszą przestrzegać! Przykład dał nam przecież w Chojnicach pleban Wiesiek Madziąg, który jeździł po Chojnicach pijany nawet w czasie gdy miał odebrane przez sąd prawo jazdy aż do momentu samobójczej śmierci. Oczywiście jego kościelni przełożeni - Jacenty Dawidowski, Rysiek Kasyna, i Wiesiek Śmigel - ignorowali aż do samobójczej śmierci pijackie jazdy i nieprzestrzeganie sądowego zakazu kierowania pojazdami, i liczne wypadki samochodowe plebana Wiesia
Według katolickich pastoralnych przepisów drogowych - nie przestrzeganie praw i wymogów kodeksu drogowego lecz uroczyście odprawione świecenia samochodu i kierowcy są najważniejsze! Każdy ksiądz katolicki elegancko i "logicznie" wyjaśni każdemu kierowcy, że jedynie święte i uroczyście celebrowane magiczne świecenia samochodu niebiańską mocą bożą ochronią każdego kierowce i jego samochód przez nieszczęśliwym wypadkiem - a wiec przestrzeganie kodeksu drogowego i naukowej logiki jest całkowicie zbędne gdy jedzie się poświęconym samochodem.
Konieczność magicznego świecenia samochodu według magicznych guseł prawa kanonicznego potwierdzi niedowiarkom chojnicka policja, która każdy policyjny samochód ma uroczyście wyświecony według regulaminów i przepisów prawa kanonicznego i jedynie kropidłami dokładnie wykalibrowanymi wedle norm zawartych w kodeksie kanonicznym. By uniknąć wypadku drogowego żaden chojnicki policjant nie wsiądzie do samochodu, który nie był uroczyście wyświecony przez jakiegoś okolicznego specjalistę od magicznych święceń!
W Chojnicach mało który kierowca przestrzega bezbożnych świeckich przepisów prawa drogowego lecz za to prawie wszyscy chojniccy kierowcy ścisłe przestrzegają pastoralnych przepisów drogowych promowanych przez kler katolicki - w Chojnicach szczególnie spopularyzowanych i promowanych przez takich pionierów pastoralnego kodeksu drogowego jak pleban Wiesiek Madziąg!
Tak wiec wyjaśnienie powodów z jakich doszło do wypadku na ul Strzeleckiej jest proste - VW jetta, którym jechał młody kierowca nie był uroczyście poświęcony przez kler katolicki (lub kropidło użyte podczas świecenia nie było prawidłowo wykalibrowane) i to jest jedyna pastoralnie logiczna przyczyna wypadku! Ponieważ miejski autobus także został uszkodzony w tym wypadku co także oznacza, że i ten pojazd nie został prawidłowo poświęcony i nie był chroniony magiczną mocą katolickich guseł!
Jestem przekonany, że to proste, logiczne, i dogłębne wytłumaczenie całkowicie wyjaśnia przyczyny z jakich doszło do tego niefortunnego wypadku drogowego na ul. Strzeleckiej!
Jestem przekonany, że każdy kruchciany intelektualista jest w stanie zrozumieć moje proste wyjaśnienie i podziela moje przekonania co do przyczyn tego wypadku drogowego.
Krzywizna tego zakrętu nie jest widoczna do chwili, gdy nie jesteś za blisko. Brakuje znaku ograniczenia prędkości bezpośrednio przed nim, zatem nawet doświadczony kierowca, ale nie znający tego miejsca, mógłby przypadkiem przy dobrej pogodzie jechać tam prędkością 40-50km/h, co w tym miejscu jest stanowczo zbyt dużo.
Nie neguję winy młodego kierowcy, ale takich jak ty sędziów i katów w jednym powinno się kierować na dodatkowe badania psychiatryczne (nie tylko psychologiczne) przed dopuszczeniem do komputera. No i ponownie do podstawówki na powtórkę z fizyki, bo widać, że próbujesz brzmieć mądrze, a operujesz pojęciami, których zwyczajnie nie znasz.
Wracając do infrastruktury i tego, co napisałem w pierwszym komentarzu, podtrzymuję. Co by tobie szkodziło, gdyby ten zakręt był po prostu technicznie bezpieczniejszy i lepiej oznakowany? W czym by ci to przeszkadzało, hm? Masz w tym jakiś interes?
Tymczasem rozwiązanie byłoby proste, tak jak np. w Gdańsku na Jabłoniowej, miejsce wyjścia w wąskiego i ostrego zakrętu ok. 1.5x poszerzyć, żeby wchodzący w zakręt po zewnętrznej stronie miał więcej miejsca.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!