Zapowiedź: Chojniczanka Chojnice – Miedź Legnica

W sobotę zmierzą się ze sobą dwie najwyżej ulokowane drużyny w tabeli I ligi – druga Chojniczanka będzie podejmować przy Mickiewicza 12 lidera, Miedź Legnica.

Zespół z Dolnego Śląska przyjeżdża do Chojnic napędzony serią czterech meczów bez porażki. Uwiecznieniem tej październikowej passy było zajęcie pierwszej pozycji na koniec miesiąca, kosztem chojnickiego MKS-u. I chociaż Miedzianka nie imponuje efektownością w swoich wynikach (1-0, 2-1, 0-0, 3-2), to nie można odmówić im skuteczności w działaniach. Warto dodać, że granie na wyjeździe jest niejako specjalnością legniczan – w 8 takich meczach uzbierali 16 punktów (bilans 5-1-2), strzelając 12 bramek, a tracąc ich 8. Z ciekawostek czysto statystycznych wynika jeszcze, że aż 11 z 21 bramek Miedź strzela po 60 minucie. Często spowodowane jest to gonieniem wyniku – aż 5 z 14 bramek straconych przyjezdni wpuszczają w pierwszym kwadransie gry, tak jak choćby w ich ostatnim meczu, z Pogonią Siedlce (2-3). To jednak niespecjalnie przesądza o końcowym rezultacie meczów z udziałem legniczan. Ci, tracąc bramkę jako pierwsi (zdarzało się tak 9 razy), aż pięciokrotnie kończyli z trzema punktami. Raz nimi się dzielili, a cztery razy ich przeciwnicy utrzymywali swoje prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego.

Jeśli chodzi o potencjał piłkarski Miedzi, to można uznać go za bardzo mocny jak na zaplecze ekstraklasy. Jest to oczywiście drużyna budowana z zamiarami awansu o poziom wyżej, czego wstępne rezultaty widzimy już teraz. Na papierze znakomicie prezentują się nazwiska takich uznanych ligowców, jak Paweł Kapsa, Łukasz Sapela, Frank Adu Kwame, Grzegorz Bartczak, Tomislav Božić, Łukasz Garguła czy Wojciech Łobodziński. Dwaj ostatni piłkarze to wręcz etatowi bywalcy ekstraklasowych boisk – obaj mają ponad 200 meczów rozegranych w najwyższej klasie rozgrywkowej. Do tych liczb Garguła dołożył jedno Mistrzostwo Polski (2010/11 z Wisłą), za to Łobodziński zdobywał to trofeum aż czterokrotnie (raz z Zagłębiem i trzy razy z Wisłą). Niemniej jednak owe osiągnięcia nic by nie znaczyły, gdyby te dwa asy w talii trenera Dominika Nowaka odcinały w Legnicy kupony. Wręcz przeciwnie – wiekowi (odpowiednio 36- i 35-letni) pomocnicy są niepodważalnymi filarami teamu z Dolnego Śląska. Obaj mają około 1200 minut rozegranych w 16 meczach rozgrywek krajowych. Do tego Łobodziński jest zdobywcą 4 bramek, a Garguła 3. Godne wspomnienia są słowa szkoleniowca Miedzianki wypowiedziane jeszcze przed startem obecnego sezonu: – To świetni piłkarze, ważne ogniwa tej grupy i wzorce do naśladowania, jeśli chodzi o sposób bycia, podejścia do obowiązków. Wyznaczają kierunki postępowania innym.

A inni piłkarze to też nie byle kopacze – w ataku gra Słowak Jakub Vojtuš, strzelec 6 bramek w lidze. Wspomniani wyżej Kapsa, Adu Kwame czy Bartczak to ostoje w obronie legniczan. To dzięki nim w Legnicy średnia traconych bramek na mecz utrzymuje się poniżej 1,0. Ponadto w 4 z 15 meczów udało im się czterokrotnie zachować czyste konto.

Co ciekawe, Miedź jest najbardziej „zagraniczną” drużyną w całej stawce Nice 1. Ligi. Z 28-osobowego składu, ośmiu zawodników to obcokrajowcy. Aż sześciu z nich wystąpiło tydzień temu w pierwszej jedenastce przeciwko Pogoni Siedlce, a siódmy pojawił się z ławki.

Nad całym zespołem panuje 45-letni Dominik Nowak. W jego CV możemy zauważyć wieloletnią pracę w Górniku Polkowice, skąd w 2012 roku przeniósł się do Świnoujścia by prowadzić tamtejszą Flotę, z którą niemal udało mu się awansować do Ekstraklasy – jednak w środku niesamowitego sezonu został  on stamtąd zwolniony. Dwa lata później zatrudniony został w III-ligowym Motorze Lublin. Po bardzo dobrej rundzie jesiennej 2015/16 otrzymał propozycję od Wigier Suwałki. Znajdowały się one na ostatnim miejscu w tabeli, kiedy przejmował je Nowak (31.03.2016 r.). Ten jednak wyprowadził suwałczan na prostą – pierw drużynę utrzymał, a w sezonie 2016/17 zajął 9 miejsce w tabeli, dokładając do tego półfinał Pucharu Polski, z którego odpadł z Arką Gdynia – późniejszym zwycięzcą tych rozgrywek. Teraz kontynuuje swoją karierę w Legnicy i trzeba przyznać, że idzie mu jak na razie bardzo dobrze. Przede wszystkim spełnia oczekiwania zarządu Miedzi, a w nim już od dawna panuje głód na Ekstraklasę.

Mecz w Chojnicach to przede wszystkim mecz przełamań. MKS nie wygrał u siebie od trzech spotkań, a Miedzianka, drużyna świetnie grająca na wyjazdach, na M12 nie zwyciężyła jeszcze ani razu. We wszystkich spotkaniach obu drużyn (ogółem 12) 5 razy wygrywała Chojniczanka, 5 razy padał remis, a dwukrotnie wygrywała Miedź.

Trzynaste spotkanie tych zespołów poprowadzi arbiter z Łodzi, Paweł Pskit, który w ciągu 10 meczów jakie prowadził pokazał 41 żółtych i 4 czerwone kartki oraz podyktował 2 jedenastki.

Pierwszy gwizdek sędziego Pskita zabrzmi w sobotę o 16:00. Serdecznie zapraszamy wszystkich na Stadion Miejski w Chojnicach. Obok takiego meczu nie da się przejść obojętnie!

Filip Gierszewski / Biuro Prasowe MKS „Chojniczanka 1930” SA

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (0)
• Komentarze Facebook (...)