Idziemy z torbami

Nareszcie!!! Koniec z „jednorazówkami”, których plastik okazał się trwalszy niż piramidy. Jesteśmy schyłkowymi użytkownikami foliowych toreb i torebek. Nasz kraj jest ich królestwem. Porzucone, poniewierają się zarówno w naszych domach, jak i w lasach, parkach, ulicach. Nieograniczenie do niedawna dostępne, są wepchnięte w nasze życie i, o zgrozo!! Zostaną na długo.

Nie chcę żyć w kraju foliowych toreb. Dlatego z wielkim entuzjazmem przyjęłam nowy trend: noszenia ekotoreb i płacenia za konieczność zakupu torby foliowej. Chcę również, żeby świeży chleb i bułki pakowane były w torbę papierową, a nie foliową która niszczy to piekarnicze arcydzieło i powoduje jego szybsze pleśnienie.

Jestem fanem zwykłej szarej, z pakowego papieru, przyjaznej dla środowiska, albo takiej jak nosiła moja babcia i mama – prostej siatki mieszczącej się w kieszeni, często szytej własnoręcznie na domowej maszynie.  Moja mama zrobioną przez babcię siatkę, zwijała w cienki węzeł i nosiła w torebce, na wszelki wypadek, gdyby naszła ja nagła chęć na sprawunki.
Oczywiście nawyk używania wielorazowych siatek przed trzydziestu laty nie były przejawem kultury ekologicznej lecz konieczności. Bo brakowało przecież prawie wszystkiego. Opakowań do sprawunków również.

Dzisiaj użycie siatki lub torby ekologicznej wymaga pewnej dojrzałości, kultury i troski o środowisko. Przecież nie jest problemem 10 groszy, które trzeba wysupłać na foliówkę... Problem tkwi w naszej świadomości, która przekłada się na świadomy wybór.
 
W krajach, gdzie z większą świadomością traktuje się środowisko, konsumenci robiąc zakupy często kierują się względami estetycznymi. Wybierają zdrową żywność, kupują na lokalnych rynkach, do sklepu idą z własną torbą na zakupy, często sygnowaną logo wziętego projektanta. Ten trend pomału rozwija się i u nas. Snobizm?
Pewnie, ale choć troszeczkę przyczynia się do ratowania świata, to jest to fajny snobizm.

W Polsce, jako pierwsza wojnę plastikowym woreczkom z początkiem 2008 roku wypowiedziała Łódź. Klienci wszystkich supermarketów zaczęli płacić za foliowe torby. Dołączyła do nich IKEA i TESCO. Dzisiaj ten trend dotarł i do Chojnic. Chwała za to. Ale czy to oznacza, że plastikowe torby znikną? Może będzie ich tylko mniej. A po co płacić  za to paskudztwo? Nasze pieniądze możemy wydać przecież rozsądniej, kupując właśnie ładną torbę na zakupy, która posłuży nam wiele lat. Niech opatrzona będzie jakimś znanym, lubianym przez nas logo. Tym bardziej będziemy ją lubić.
Okazuje się, ze mieszkanki Monachium używa toreb wykonanych w Indiach ze zużytych plastikowych butelek. Kosztują niemało, bo 13 euro. Za ich pomocą manifestują swe zaangażowanie na rzecz środowiska oraz wspierają mieszkańców Trzeciego Świata, bo tam kierowana jest część zysku ze sprzedaży. Przekładając to nasz rodzimy grunt, może niektóre organizacje pozarządowe reprezentujące osoby niepełnosprawne będą tworzyć torby na zakupy zamiast opatrzonych stroików i bukiecików ze sztucznych kwiatków?  Może to dobry pomysł dla warsztatów terapii zajęciowej? Myślę, że chętnych do zakupu siatki na zakupy wykonanej przez uczestników WTZ, bądź innych organizacji byłoby wielu. Satysfakcja zaś z jej noszenia i używania również byłaby o wiele większa. Pieniążki z kolei, pomogłyby organizacjom wspierającym osoby niepełnosprawne na dalszą pracę i pomoc w zmaganiu się z trudami życia codziennego.

Ogłaszam zatem triumfalny powrót starej przyjaciółki: kolorowej, mocnej torby wielokrotnego użytku. Modne są torby ze skóry, bawełny, lnu albo sznurka. Jeżeli papierowe, to z recyklingu. Bądźmy EKO!

Katarzyna Karpus

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (12)
• Komentarze Facebook (...)