Piątek, 29 Marca 2024 | Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona chojnice24 na komórkę
Strona głównaChojnice
Rozmiar tekstu: A A
Monika Szymecka

Niedomagania organizacyjne na basenie

Radni w istocie kontrolowali burmistrza, nie prezesa, który zresztą sam złożył rezygnację.

Radni w istocie kontrolowali burmistrza, nie prezesa, który zresztą sam złożył rezygnację.

Komisja rewizyjna zakończyła trzecią już kontrolę dotyczącą tej miejskiej spółki. Jej prace w pełni  "potwierdziły ustalenia poprzednich kontroli w zakresie niedomagań organizacyjnych w spółce". O ile te wcześniejsze dotyczyły głównie kwestii finansowych i organizacyjnych, to  przyczynkiem do niedawno zakończonej było kwestie sanitarno-epidemiologiczne, dokładnie skażenia wody niebezpieczną bakterią ropy błękitnej.

 

Jesienią ubiegłego roku basen zamykany był kilkukrotnie, a jak ujawnił portal Chojnice24.pl bakterię ropy błękitnej na pływalni wykryto już w sierpniu. Tymczasem jeszcze w październiku zarząd spółki nie podając prawdziwego powodu wyłączenia niecki z użytkowania tłumaczył się "awarią". Komisja rewizyjna jednoznacznie uznała, że było to zrzucanie odpowiedzialności przez zarząd basenu. Ten nie przestrzegał obowiązującego go rozporządzenia i zasad obiegu dokumentów. A do tego brakowało nadzoru. Ten sprawują najpierw rada nadorcza, potem jednoosobowe zgromadzenie wspólników, czyli burmistrz. W istocie kontrola dotyczyła właśnie działań burmistrza w ramach sprawowanego przez niego nadzoru właścicielskiego nad Centrum Park sp. z o.o. w Chojnicach w przedmiocie możliwego naruszenia zasad bezpieczeństwa sanitarno-epidemiologicznego na obiektach prowadzonego przez spółkę basenu wraz z oceną wypracowanych zasad prewencji w tym względzie.

Reklama | Czytaj dalej »

Komisja rewizyjna stwierdziła, że zarząd w osobie Mariusza Palucha nie zapoznał się z treścią Rozporządzenia ministra zdrowia ws. wymagań, jakim powinna odpowiadać woda na pływalniach z 9 listopada 2015 roku, a co za tym idzie jego działania były opóźnione. Do tego powoływał się na przepisy z 2014 r., które nie obowiązywały. Zdaniem kontrolujących miało to na celu "zrzucenie z siebie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację dotycząca pojawienia się w wodzie pałeczek ropy błękitnej ujawnioną przez Radio Weekend. Nie można zgodzić się z wyjaśnieniem, że określenie tego faktu „awaria” było właściwe. Wprawdzie poprzednie regulacje prawne dopuszczały taki termin jak „awaria” na określenie skażenia wody, jednak te akty nie obowiązywały już w 2016 r.".

Radni uważają, że powinna być podana prawdziwa przyczyna i to zanim dowiedziały się o niej media i wieść poszła w eter. Badania wody zlecano, ale nie tak często jak to być powinno, a co jasno określało rozporządzenie. Kontrolujący odpowiedzialnością za całą sytuację obarczają także radę nadzorczą, która ma czuwać nad prawidłowym działaniem spółki. Komisja wyraziła zdziwienie, że ta "nie zareagowała na fakt nieprzestrzegania fundamentalnego aktu prawnego dla tego typu placówki. Nie można zgodzić się także z dywagacjami na temat treści Rozporządzenia. Kontestacje, iż jest ono zbyt rygorystyczne, gdyż zakłada zerową obecność bakterii w wodzie są, zadaniem kontrolujących, nie na miejscu, w sytuacji, gdy w grę wchodzi zdrowie użytkowników pływalni".

Członkowie komisji już wcześniej dwukrotnie odbywali kontrolę na basenie w związku  wieloma nieprawidłowościami. Jedną z nich był bałagan i braki w dokumentach spółki. Przy okazji ostatniej kontroli w dalszym ciągu zmuszeni byli stwierdzić brak zasad obiegu dokumentów. Co najgorsze były to wyniki badań wody, które wykazały skażenie bakteriologiczne: " (...) nawet tak ważne dokumenty dla funkcjonowania pływalni i zabezpieczenia zdrowia jej użytkowników zostały zlekceważone".

Procedury nadzoru nad jakością wody w formie zarządzenia prezesa wdrożono dopiero w lutym tego roku. Co, jak zauważono w protokole, jest mocno spóźnione. Jak udało nam się ustalić, ich napisanie zlecono podmiotowi zewnętrznemu za kwotę 3 tys. zł brutto. Autorem opracowania jest Maria Dziedzic, koordynator laboratorium mikrobiologicznego Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach. Towarzyszyła ona prezesowi basenu na konferencji, podczas której był tak zestresowany, że prosił o pytania na piśmie.

Winą za zaistniałą sytuację komisja rewizyjna obarczyła zarząd spółki w osobie prezesa Mariusza Palucha, który jeszcze przed zakończeniem jej pracy złożył rezygnację. Dostało się też radzie nadzorczej za braki w bieżącej kontroli, bo nie powinna dopuścić do takich zaniedbań. Najpoważniejszy zarzut to działanie na szkodę wyniku finansowego: "Brak instrukcji obiegu dokumentów spowodował opóźnienie reakcji na stwierdzony fakt skażenia wody i dalsze perturbacje związane z odpływem klientów, zerwaniem wcześniej zawartych umów (np. z miastem Tuchola) i tym samym działanie na szkodę wyniku finansowego".

W podsumowaniu kontroli burmistrza jedyny fragment dotyczący osoby kontrolowanego to  zalecenie mu natychmiastowego wdrożenia działań mających na celu wyeliminowanie "uchybień".
Na koniec komisja przyznała, że jej prace "w pełni potwierdziły ustalenia poprzednich kontroli w zakresie niedomagań organizacyjnych w spółce". Zaleciła też, by w konkursie na stanowisko prezesa spółki Centrum Park, zwrócić szczególną uwagę na kwestie bezpieczeństwa sanitarnego.

Mimo że członkowie komisji sami zwracali uwagę na brak zasad obiegu dokumentów i ich lekceważenie, to zamieszczony na stronie miasta dokument z kontroli jest bez podpisów, więc nie wiadomo czy jest on protokołem. Kiedy bowiem tych zabrakło pod dokumentem z posiedzeń gremium ws. prywatyzacji samorządowego przedszkola, tłumaczono, że jest to jedynie stenogram. Brakuje też załączników, na których pracowali radni, by móc odnieść się do ich treści. Tym bardziej, że w czasie kontroli dziennikarzom odmówiono wstępu na posiedzenie. Nie wiadomo więc, co i czy na pytania o podjęcie działań odpowiedział Arseniusz Finster, czy tylko dołączył wyjaśnienia sporządzone przez prezesa basenu, który w tym miesiącu żegna się ze stanowiskiem.

Protokół pokontrolny z 27.02.17 r.

Zauważyłeś błąd w artykule? Napisz nam o tym

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

31 komentarzy

~Truly
Powiedzmy sobie szczerze, coraz bardziej wygląda na to, jakby doszło do sytuacji w której pozwolono Paluchowi na złożonie rezygnacji. Przecież każdy dostałby przy takich zaniedbaniach wypowiedzenie, a może i dyscyplinarkę. Tutaj największą odpowiedzialność ponosi i tak Finster, bo to Finster tworzy zgromadzenie wspólników, to On przecież zapewniał i ręczył wielokrotnie za Palucha, któremu płacił "żenująco mało". Dlatego czekam, aż Finster złoży wreszcie rezygnację....
08 Marca 2017, godzina 12:07
Oceniono 37 razy 29
~I jeszcze jedno
Całkiem na poważnie. Uważam, że Pani Maria Dziedzic, koordynator laboratorium mikrobiologicznego Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach, powinna wycenić swoją pracę na przynajmniej 50 tysięcy złotych. Zdecydowanie za mało sobie zażyczyła. Bo jeśli za 3 godziny puszczania muzyki płaci się zaprzyjaźnionemu człowiekowi 10 tysięcy złotych to tym bardziej opracowanie procedur powinno być wyżej wycenione. http://www.wspolnaziemia.org/?a=2&id=670&lg=pl
A za opracowanie procedur to prezes Paluch powinien z własnej kieszeni zapłacić.
08 Marca 2017, godzina 09:36
Oceniono 33 razy 29
~Jaki Pan taki kram
Pani Marzenno. Jak się nie potrafi sklecić kilku sensownych zdań w oparciu o obowiązujące przepisy to pozostaje zlecić i zakupić procedury. Podatnicy zapłacą. Tylko pytanie za co tej kierowniczej kadrze płaci się tak wysokie wynagrodzenia za "bycie" kierownikami, dyrektorami, prezesami?
Ps. Ilu mamy "wykształconych" ludzi na stanowiskach, którzy zlecili i zapłacili za prace licencjackie, inżynierskie, magisterskie, doktorskie, itd. ?
08 Marca 2017, godzina 09:24
Oceniono 35 razy 23
~Marzenna Osowicka
Portal podaje informację, że:
Procedury nadzoru nad jakością wody w formie zarządzenia prezesa wdrożono dopiero w lutym tego roku. Co, jak zauważono w protokole, jest mocno spóźnione. Jak udało nam się ustalić, ich napisanie zlecono podmiotowi zewnętrznemu za kwotę 3 tys. zł brutto. Autorem opracowania jest Maria Dziedzic, koordynator laboratorium mikrobiologicznego Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach. Towarzyszyła ona prezesowi basenu na konferencji, podczas której był tak zestresowany, że prosił o pytania na piśmie.

Szaleństwo! Prezes, który zarządza spółką od 15 lat, który procedury nadzoru nad jakością wody powinien mieć w małym palcu, kupuje za 3.000,00 PLN (pieniądze podatników) opracowanie procedur nadzoru nad jakością wody. Procedur, które obowiązują go od początku prezesowania spółce. To chyba jakiś ponury żart…
07 Marca 2017, godzina 23:13
Oceniono 48 razy 36
~sa
chyba prokuratura wzięła się za robotę....
07 Marca 2017, godzina 20:02
Oceniono 38 razy 26
~Prezesik utopił się we własnym bagnie
Era kolesiów wzajemnej adoracji zaczyna się kończyć. Kolesie toną
07 Marca 2017, godzina 18:59
Oceniono 41 razy 25
~Aramis
Marco Polo, nie wiedzialem, ze w poprzednim zyciu byles...kobieta
07 Marca 2017, godzina 18:53
Oceniono 37 razy -5
~abc
ten ciągle łże i kryje swojego przydupasa. trochę godności doktorze...
07 Marca 2017, godzina 17:32
Oceniono 30 razy 18
~Marco Polo
Zawsze jakiś syf przynosiłem z basenu i od ponad 5 lat tam nie chodzę, ze względu na obawę przed kolejnym załapaniem jakiegoś syfu.
07 Marca 2017, godzina 15:45
Oceniono 35 razy 19
~Marcin Dobaj
Arseniuszu Finster Ja się nie dam jak widać w kąt wstawić i cicho siedzieć gdy kłamce burmistrza , w mieście Chojnice i niegospodarność widzę a tym samym w Gazecie polskiej o twojej niegospodarności Finster piszą i klamka zapadła .

Jak i O problemach jednego z większych pracodawców Zremb w Chojnicach, który zatrudnia 238 osób, słychać było już w końcówce roku. Na hali wyłączono ogrzewanie, rozwiązano dział transportu, do tego wypłaty zaczęły trafiać do ludzi z opóźnieniem. Nastrojów załogi nie poprawiło pojawienie się w zakładzie Marcina Garusa, który przeprowadził przez upadłość chojnicki Mostostal, ani bierność związków zawodowych.

Z tym wszystkim co się nie zgadzasz w tej chwili Arseniuszu Finsterze ze Mną co teraz o Tobie Osobiście Ja Marcin Dobaj pisze to się sam ośmieszasz i opinie sobie psujesz.
Ponieważ Ja wypisuje czystą prawdę.
07 Marca 2017, godzina 15:43
Oceniono 33 razy 7
~Marcin Dobaj
~Marcin Dobaj
Dlaczego u głęboko wierzącego doktora Finstera kłamstwa są lepsze od prawdy? bo są sytuacje, w których wydaje się ,zatajanie prawdy jest dla doktora i odbiorców korzystniejsze niż jej poznanie.

U doktora moskiewskiego Finstera rozwinęła się trwała choroba psychiczna Mitomania, nazywana również pseudologią bądź zespołem Delbrücka, to choroba psychiczna, objawiająca się patologicznymi skłonnościami do mówienia nieprawdy kłamstwa?

A ,Ja Działacz Ruchu Ludowego widzę podając do wiadomości, że doktor Finster nie zdaje sobie sprawę ,że często nie pamięta swoich kłamstw, ale przyłapany na tym przez mieszkańca to ,jest wtedy wielce oburzony.
Jako mitoman kłamie by kłamać podobnie jak alkoholik pije alkohol albo palacz palący tytoń pali dla sportu????????????????

Bo ja burmistrza już dawno na tym odzwierciedliłem i złapałem w pułapkę szczura jako czysty agent.


A ,że burmistrz jest kłamcą to ja nie jestem jedynym już wyrazicielem jego choroby .

Bo w Nr . Czasu Chojnic 1.12.2016 prasa opublikowała moje wcześniejsze odzwierciedlenia podkreślam ponownie jak ja złapałem burmistrza w pułapkę szczura jako czysty agent

Finster twierdzi ,że na pływalni bezpiecznie lecz Jacek Studziński jest kolejną osobą która ma takie same zdanie co Ja ,że,, BURMISTRZ KŁAMIE"

W przerwie z kolei doszło do pyskówki na korytarzu ciemny, mroczny ,pochmurny Arseniusz Finster dał się, w polemikę z Radosławem Sawickim, Kamilem Kaczmarkiem, Marzeną Osowicką , Mariuszem Brunką .

Bez wsi nie ma wolności – Dość już niewoli i poniżenia, dość nędzy i upokorzenia, dość kategorii społeczeństwa i dość na społeczeństwie biurokratycznej zemsty i prześladowania. Czarne owce w Platformie Obywatelskiej.
Platforma Obywatelska - Platforma Oszustów?!
W każdej społeczności znajdują się czasem tzw. "CZARNE OWCE", ale ostatnio ujawniane afery pokazują, że w Platformie Obywatelskiej znajdują się tylko czasem i to bardzo rzadko "BIAŁE OWCE". Czy liberałowie to wyłącznie aferzyści, a ich partie tj. Platforma Obywatelska to ich polityczna reprezentacja?
I obecna władza Czarne owce w Platformie Obywatelskiej Platforma Obywatelska - Platforma Oszustów?!
I tym samym za liczne błędy obecna władza miasta Chojnice , z powodu braku rozwoju
Zakładów pracy i sprzedaży majątku powinna ponieść konsekwencje utraty stanowisk. – apeluje do mieszkańców z miasta Chojnice jak i całej ojczyzny w 2017-2018 roku Marcin Dobaj. – Czas ostatni na zmiany, na zmiany wielkie, głębokie i trwałe.
Jeśli ktoś szuka czynnika społeczno-twórczego by wspierać(być po czyjejś stronie, być za kimś, dawać komuś oparcie, dawać komuś wsparcie, dopomagać, nieść komuś pomoc, okazywać komuś pomoc, orędować, patronować, polecać, pomagać, popierać, protegować, przychodzić komuś z pomocą, sekundować, służyć komuś ramieniem, sprzyjać, stać murem za czymś, stać murem za kimś, stać po czyjejś stronie, stać przy czyimś boku, stać przy czymś, stać przy kimś, stać u czyjegoś boku, stać za kimś, torować drogę, udzielać komuś pomocy, udzielać komuś poparcia, ułatwiać, wspomagać, wstawiać się za kimś, wyrażać aprobatę, dać komuś oparcie, dać komuś wsparcie, dofinansować).
Niech się kieruje tego typu wyżej polityką .

Jeśli ktoś szuka ładu( harmonijnego układu czegoś; porządku ) niech idzie do świątyni.(...) Filozofia jest żyjącą inteligencją, żywym myśleniem, któremu przyświecać powinna dobra wola i intelektualna uczciwość. To właśnie jest mądrość, której szukamy by pomagać innym a zarazem sobie.

Historia prywatyzacji polskiego przemysłu

Od 1990 do końca ubiegłego roku, jak informuje w oficjalnym raporcie Ministerstwo Skarbu Państwa, przekształceniami własnościowymi objęto 5 tys. 992 państwowe przedsiębiorstwa. Gdy prywatyzacja startowała, państwo było właścicielem około 8,5 tys. zakładów.
Pierwszym akordem skoku na majątek wypracowany przez kilka pokoleń Polaków było uwłaszczenie się komunistycznej nomenklatury. Skala tego złodziejstwa była ogromna – w latach 1988-1989 powstało około 12 tys. spółek, które na bazie państwowego majątku zakładali dyrektorzy zakładów przy współudziale członków rodzin, urzędników i działaczy partyjnych. To ze spółek nomenklaturowych wyrosły fortuny ludzi, spośród których wielu jest dziś obecnych na listach najbogatszych. Inną formą wysysania aktywów z państwowych firm były przedsięwzięcia typu joint venture, w które zaangażowały się firmy zagraniczne lub polonijne – zakładane często przez komunistyczne służby specjalne.
Balcerowicz wzywa do wyprzedaży
Wyprzedaż za bezcen majątku narodowego była bardzo istotnym elementem programu Leszka Balcerowicza. Wicepremier – minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, a potem Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jerzego Buzka – ochoczo wdrażał w Polsce pomysły amerykańskiego spekulanta George´a Sorosa i ekonomisty Jeffreya Sachsa oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego: połączenia finansowej terapii szokowej z wyprzedażą firm państwowych. Balcerowicz naciskał na szybką prywatyzację, osoby krytykujące wyprzedaż majątku, pokazujące oszustwa, patologie przy prywatyzacji nazywał demagogami, populistami, szkodnikami itp.
Pierwszy minister przekształceń własnościowych Waldemar Kuczyński (Unia Wolności) co prawda szybko odszedł, bo wraz z premierem Tadeuszem Mazowieckim (grudzień 1990), ale przygotował przedpole dla swojego następcy Janusza Lewandowskiego (KLD, potem UW, teraz PO) – ministra w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego (1991) i Hanny Suchockiej (1992-1993). To Lewandowski stał się “znakiem firmowym” prywatyzacji, zarzucano mu potem wielokrotnie łamanie prawa przy przekształceniach własnościowych, zaniżanie wartości sprzedawanych zakładów. Do sądu trafiła sprawa prywatyzacji dwóch krakowskich spółek: Techmy i KrakChemii, ale po wielu latach i kilku procesach obecnego eurodeputowanego PO uniewinniono. Premier Jan K. Bielecki i inni politycy KLD nie kryli swojej dewizy, że “pierwszy milion trzeba ukraść”, uważali, iż to po prostu koszt transformacji. Nic więc dziwnego, że byli przez Polaków nazywani nie liberałami, a aferałami. A hasło KLD z kampanii wyborczej w 1993 r. “Milion nowych miejsc pracy” przerobiono na “Milion nowych afer”.
Oddam zakład za półdarmo
W lipcu 1990 r. parlament przyjął ustawę o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, otwierając drogę także sprzedaży majątku narodowego w obce ręce. Inwestorzy domagali się, aby przy procesie prywatyzacji pracowały firmy doradcze, ale takich w pierwszych latach transformacji w Polsce nie było – więc wynajmowano zagraniczne, które kazały sobie słono płacić za usługi. Ekonomista dr Ryszard Ślązak wyliczył, że np. w 1994 r. wynagrodzenie dla doradców sięgnęło prawie 7 proc. wpływów z prywatyzacji. Zdarzało się też nieraz, że więcej zapłacono doradcy, niż uzyskano ze sprzedaży. Skrajnym przykładem są Zakłady Papiernicze w Kostrzynie nad Odrą, które sprzedano za 80 zł (!), a za doradztwo ministerstwo dostało fakturę na ponad 80 tys. dolarów.
Ten przykład pokazuje inną poważną patologię: powszechną praktyką było zaniżanie wartości sprzedawanego przedsiębiorstwa. Obowiązywała propaganda, że “firma jest warta tyle, ile inwestor jest gotów za nią zapłacić”. Urzędnicy celowo np. zaniżali wartość gruntów lub całkowicie pomijali je przy wycenie. Dlatego bardzo nowoczesne zakłady celulozowe w Kwidzynie, produkujące np. ponad połowę papieru gazetowego w Polsce, sprzedano za 120 mln dolarów – to niewiele, bo gdyby amerykański inwestor chciał zbudować taki zakład w szczerym polu, musiałby wydać zapewne dużo więcej niż 500 mln dolarów.
Z kolei Elektrownia Połaniec, o mocy 1800 MW, została sprzedana przez ministra Emila Wąsacza z AWS Belgom z Electrabela w dwóch transzach (2000-2003) za blisko 250 mln dolarów. Tymczasem na Zachodzie przyjmowano, że nabywca powinien zapłacić przynajmniej 1 mln dolarów za 1 MW mocy, czyli w przypadku Połańca powinno to być 1,8 mld dolarów (!).
W latach 90. Niemcy, Francuzi, Irlandczycy, Belgowie wykupili za kilkaset milionów złotych nasze cementownie, co stanowiło ułamek ich wartości. Skutek był taki, że zamknięta została Cementownia w Wierzbicy, bo jej modernizacja dla Lafarge była nieopłacalna, a my mieliśmy najdroższy cement w Europie.
A jak było z Polskimi Hutami Stali? Pojedynczo nasze huty nie stanowiły wielkiej siły, więc słusznie przeprowadzono ich konsolidację (Huta Katowice, Sendzimira, Cedler i Florian). Szybko jednak PHS zostały sprzedane przez ministra Wiesława Kaczmarka (SLD) hinduskiemu koncernowi Mittal, który zapłacił za niego zaledwie 6 mln zł (!), przejmując 70 proc. rynku, choć do tego doszło, jak mówił rząd, 3 mld zł długów (prawdopodobnie inwestor wynegocjował i tak redukcję długu z wierzycielami). W kolejnych latach Mittal dostał jednak aż 2,5 mld zł pomocy publicznej, więc w praktyce państwo polskie jeszcze zapłaciło inwestorowi za to, że przejął kontrolę nad hutami.
Wiesław Kaczmarek w 2002 r. sprzedał za 1,5 mld zł STOEN niemieckiemu RWE, co przez większość ekspertów zgodnie zostało uznane za cenę kilkakrotnie zaniżoną. Niewiele brakowało, a za marne pieniądze kontrolę nad polskim rynkiem cukru przejęliby za rządów Buzka Niemcy i Francuzi. Tylko determinacji części posłów AWS, w tym Elżbiety Barys, Gabriela Janowskiego, Adama Bieli, Mariana Dembińskiego, Tomasza Wójcika, Zdzisława Pupy, zawdzięczamy powstanie Polskiego Cukru, który zdążył jeszcze zachować około 40 proc. rynku. Co dla inwestorów było najważniejsze, to fakt, że przejmowali chłonny polski rynek i pozbywali się potencjalnych konkurentów. Niejednokrotnie chodziło też o kupienie polskiej firmy, aby ją zwyczajnie zniszczyć i zamknąć. Już w 1998 r. prof. Andrzej Karpiński z PAN alarmował, że Polska straciła przemysł elektrotechniczny, bo nasze firmy zostały przez nowych właścicieli zlikwidowane.
Nie mamy banków
Innym przykładem wyprzedaży za półdarmo państwowego majątku jest prywatyzacja sektora bankowego, która rozpoczęła się już w 1991 roku. Zagranicznych właścicieli znalazły prawie wszystkie banki komercyjne, częściowo sprywatyzowany jest też PKO BP. To wszystko spowodowało, że zagraniczny sektor bankowy opanował około 80 proc. rynku. Dla przykładu w Niemczech, Francji czy Włoszech udział zagranicznych banków w rynku jest symboliczny, wynosi co najwyżej około 10 procent. W dodatku zrobili to bardzo tanio, bo trudno za dobry interes uznać 6,5 mld zł, jakie Włosi z UniCredit zapłacili za Pekao SA, albo nieco ponad 2 mld zł, które za BZ WBK zapłacili Irlandczycy z AIB – wartość tych banków była kilka razy wyższa.
Z kolei za 30 proc. akcji PZU Eureko i BiG Bank Gdański zapłaciły ponad 3 mld zł, choć grupa była warta wtedy co najmniej 30-50 mld złotych. Minister Emil Wąsacz wybrał wówczas inwestora bez zgody rządu i w atmosferze skandalu został zdymisjonowany. Kulisy tej prywatyzacji odsłoniła sejmowa komisja śledcza, a Wąsacza postawiono przed Trybunałem Stanu (także za sprzedaż Domów Towarowych Centrum po zaniżonej cenie).
Friedman ostrzegał
Skandalicznie prowadzona prywatyzacja przyniosła Polakom upadek całych gałęzi przemysłu, gigantyczne bezrobocie, spadek poziomu życia. W roku 1990 stopa bezrobocia w Polsce wynosiła 6,5 proc., a bez pracy było 1,1 mln Polaków. Rok później ten wskaźnik wzrósł do 12,2 proc. (2,1 mln), a w 1994 – 16,4 proc. (2,9 mln). W pierwszych latach prywatyzacji mieliśmy także do czynienia z drastycznym spadkiem PKB – w 1994 r. był on niższy o kilkadziesiąt procent niż w 1989 roku.
Przed skutkami takiej polityki prywatyzacyjnej przestrzegał Polaków jeszcze w 1990 r. prof. Milton Friedman, amerykański ekonomista, laureat Nagrody Nobla. Apelował, abyśmy nie popełniali błędu w postaci sprzedaży polskich firm cudzoziemcom, bo sprzedamy je “niemal za nic” i nic na tym nie zyskamy. – Pamiętajcie jedno: cudzoziemcy nie będą inwestować w Polsce po to, by pomóc Polsce, ale po to, by pomóc sobie – mówił Friedman w wywiadzie dla “Res Publiki”.
Stoczniowy biznes Tuska i Grada
Ogromnym skandalem okazała się w ostatnich latach prywatyzacja przemysłu stoczniowego. Rząd Donalda Tuska nie chciał obronić stoczni przed decyzjami Komisji Europejskiej o zwrocie pomocy publicznej, co skazywało je na upadek. W tym samym czasie Niemcy hojnie dotowali swoje stocznie (ponad 300 mln euro) i ani myśleli przejmować się groźbami Brukseli. Tymczasem u nas zgodzono się na bankructwo stoczni, a minister Aleksander Grad gorączkowo szukał dla nich inwestora i “znalazł go” tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku. Stocznie miał kupić tajemniczy inwestor z Kataru, którego jednak nikt nigdy nie zobaczył.
Taki obrót sprawy był na rękę rządzącym. Stocznie, zwłaszcza ta w Gdańsku, były symbolem zwycięstwa “Solidarności”, jedności narodowej i oporu społecznego, także w III RP. Doprowadzając do zniszczenia wielkie zakłady stoczniowe zatrudniające tysiące ludzi, władze likwidowały także potencjalne ogniska sprzeciwu wobec polityki rządu.
Oszukani Polacy
Polska prywatyzacja jest pełna afer. I słusznie większości Polaków kojarzy się ze złodziejstwem. Dopiero po latach dowiadujemy się o roli różnego typu lobbystów w rodzaju Marka D., Gromosława C. czy ludzi z holdingu Jana Kulczyka zaangażowanych przy prywatyzacji TP SA.
Za sztandarowy przykład aferalnej prywatyzacji trzeba uznać Program Powszechnej Prywatyzacji z połowy lat 90., który miał z milionów Polaków uczynić właścicieli. Jego pomysłodawcą był minister Janusz Lewandowski, a realizacją zajął się Wiesław Kaczmarek. Program zakończył się klapą, Narodowe Fundusze Inwestycyjne (NFI) zarządzające ponad 500 firmami po kolei bankrutowały, wyprzedając za grosze wiele przedsiębiorstw. Polacy nie zyskali nic, ci, którzy w odpowiednim czasie sprzedali swoje świadectwo udziałowe (trzeba było za nie zapłacić 20 zł), mogli dostać za nie najwyżej 100 zł, a NFI nazwano najdroższą porażką III RP. Pieniądze zarobiła na tym grupa biznesmenów i polityków, często uciekających się do korupcji i innych przestępczych działań.
Historia wyprzedaży polskiego majątku narodowego po 1989 r. poraża skalą celowego niszczenia dobra, które mogło służyć ludziom. Zakłady zaorano, pracownicy poszli na bruk. Winnych nie pociągnięto do odpowiedzialności.




Skoro Mnie już Marcina znacie to wiecie do czego wam się przydałem.
Do pomocy a zarazem drogi i jako nauczyciel kieruje was na prawidłową drogie od kłamstwa do prawdy.
Finster do wyborów szedłeś z hasłem: GOSPODARZ NIE POLITYK. Gówniane hasło bo to jedno wielkie KŁAMSTWO i ściema. GOSPODARZ to ty jesteś dla siebie i swoich kolesi. Sobie i im nabijasz kabzy.
To prawda nie fałsz jako działacz ruchu ludowego to potwierdzam i popieram.

Drodzy obywatele zaczyna się tępić od małego szczebla nie słuchajcie tego co pisze o Mnie po niżej.

Drodzy chojniczanie posłuchajcie kto we mnie wątpił i wątpi do dziś to, w końcu przejrzał albo niech przejrzy prawdę na oczy, że śmiało może mi ufać lub dopiero zaufać.

Przykładem zaufania w moim kierunku stał się mało wiarygodny niezrównoważony emocjonalne Doktor Finster i jego szajka w mieście Chojnice.
07 Marca 2017, godzina 15:35
Oceniono 33 razy 11
~Dewajtis
Finster - nie fabrykuj się , są tez twoje wypociny na chojniczanin.pl . Już niedługo będziesz klientem MOPS-u . Te wyborcze kiełbasy z chojniczanin .pl będziesz musiał zjeść sam ! Wieczni WŁODARZE - wasz czas dobiega do końca , NIEUBŁAGALNIE ! Koniec z waszymi małymi państewkami z nadziejami na - DZIEDZICZNOŚĆ !!!
07 Marca 2017, godzina 15:24
Oceniono 38 razy 20
~Zgłosić do CBA
Niegospodarność zarządajacego czyli jedoosobowy zarzad nad basenem , widać jest układ z mieszkańcami jak to głośno przyznaje burmistrz.........ale zapomniał dodać że z wybranymi
07 Marca 2017, godzina 15:15
Oceniono 34 razy 20
~Marek
To tylko potwierdza niekompetencję prezesika i burmistrza , wzajemną adorację wobec siebie oraz ignorancję wobec mieszkańców
07 Marca 2017, godzina 15:12
Oceniono 28 razy 16
~Do poniżej
Komentarz słabo oceniony przez użytkowników. [rozwiń]
07 Marca 2017, godzina 14:49
Oceniono 42 razy -26

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się

Zaloguj się

Kursy walut

Aktualne kursy w kantorze PROMES
Kupno Sprzedaż Kupno Sprzedaż
USD USD 395.00 405.00 DKKDKK 51.00 53.20
EUREUR 427.00 435.00 RUBRUB 3.96 4.21
CHFCHF 438.00 448.00 NOKNOK 31.80 34.10
GBPGBP 499.00 509.00 SEKSEK 36.30 37.30
Aktualizacja: 2024-03-28 18:48
Kursy walut dostarcza Kantor Promes.
Kursy dla transakcji powyżej 3000 PLN
Kupno Sprzedaż Kupno Sprzedaż
USD USD 396.79 401.42 DKKDKK 51.10 53.10
EUREUR 428.38 433.03 RUBRUB 3.97 4.20
CHFCHF 439.76 446.11 NOKNOK 31.90 34.00
GBPGBP 500.93 507.14 SEKSEK 36.40 37.20
Aktualizacja: 2024-03-28 18:48
Kursy walut dostarcza Kantor Promes.

Sondaże Chojnice24 archiwum »

W którym miejscu powinno powstać miasteczko rowerowe w Chojnicach?





Ceny paliw2024-03-27

E95 E98 ON LPG
BP 6.72 zł 7.42 zł 6.9 zł 2.81 zł
Circle K 6.53 zł - 6.81 zł 2.78 zł
Moll Chojnice 6.68 zł - 6.86 zł 2.81 zł
MZK 6.49 zł 7.09 zł 6.77 zł 2.81 zł
Orlen 6.68 zł 7.39 zł 6.86 zł 2.81 zł
PKS 6.6 zł - 6.79 zł 2.79 zł

Drogi Użytkowniku,

przedstawiamy podstawowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych podczas korzystania z naszego portalu. Zamykając ten komunikat (poprzez kliknięcie "X", przysiku "Przejdź do serwisu") zgadzasz się na opisane niżej działania.

Wykorzystanie danych

Masz pełne prawo zgłosić podmiotowi przetwarzającemu Twoje dane osobowe żądanie dostępu do tych informacji, ich poprawienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.

Zakres i cele przetwarzania Twoich danych oraz szczegółowe informacje o Twoich prawach opisane zostały w Polityce prywatności oraz Regulaminie portalu, z którymi możesz zaponać się w każdej chwili.

Pliki cookies

Stosujemy pliki cookies i inne podobne technologie w celu:

Zakres wykorzystania plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki. Nie wprowdzając zmian zgadzasz się na zapisywanie plików cookies w pamięci Twojego urządzenia.

Szczegółowe informacje nt. sposobu wykorzystania plików cookies znajdziesz w Regulaminie portalu.

Przejdź do serwisu Zamknij