kolega który jest zerem nie wie chyba, że wszystkie ogródki piwne w mieście są zawsze knajp przylegających do rynku i to te właśnie knajpy udostępniają toaletę dla klientów ogródków. Więc nie szukaj dziury w całym. Toaleta po 5 latach zacznie być rentowna więc w czym problem? Pytam się ciebie zero w czym widzisz problem? Strasznie działają mi na nerwy ludzie którzy wytykają wszystkim dookoła błędy, doszukując się ich na siłę! Tym bardziej, że facet nie masz racji.

Myli się Pan, Panie burmistrzu, jesli zrozumiał Pan moją wypowiedz jako porównanie Janika i "przetestowanej toalety". Wymieniłam po prostu sposoby Pańskiej prezentacji w mediach, która do najchlubnieszych nie nalezy, aczkolwiek wierzę, że każdemu zdarzają się blędy, gdy w grę wchodzą emocje. Ja z kolei życzę Panu więcej dyplomacji przy perorowaniu o sprawach naszego miasta, jesli występuje Pan przede wszystkim jako burmistrz Chojnic. Bo jesli tylko jako ich mieszkaniec - impulsywnośc jest jak najbardziej zrozumiała

Myli się Pan, Panie burmistrzu, jesli zrozumiał Pan moją wypowiedz jako porównanie Janika i "przetestowanej toalety". Wymieniłam po prostu sposoby Pańskiej prezentacji w mediach, która do najchlubnieszych nie nalezy, aczkolwiek wierzę, że każdemu zdarzają się blędy, gdy w grę wchodzą emocje. Ja z kolei życzę Panu więcej dyplomacji przy perorowaniu o sprawach naszego miasta, jesli występuje Pan przede wszystkim jako burmistrz Chojnic. Bo jesli tylko jako ich mieszkaniec - impulsywnośc jest jak najbardziej zrozumiała

Do Burmistrza- stary kibelek drogi Panie, był przedewszsytkim darmowy, w okresie letnim. Wtedy kiedy działały ogródki. Ciekawe co Pan zrobi z tymi ludźmi w przyszłym roku, udostępni im Pan ratusz? Wiedzy proszę Pana nie łykam, jak Pan, bo to musiałoby mieć jak w przypadku pokarmu i dalsze efekty, co właśnie obserwuję na tym forum.

Do Burmistrza- stary kibelek drogi Panie, był przedewszsytkim darmowy, w okresie letnim. Wtedy kiedy działały ogródki. Ciekawe co Pan zrobi z tymi ludźmi w przyszłym roku, udostępni im Pan ratusz? Wiedzy proszę Pana nie łykam, jak Pan, bo to musiałoby mieć jak w przypadku pokarmu i dalsze efekty, co właśnie obserwuję na tym forum.

Wiadomo, że po dobrej kupie to i dobre samopoczucie, szczególnie kiedy mamy do czynienia z zatwardzeniem - patrz budżet miasta ( ciekawe kiedy się nim zainteresuje prokuratura). Pnie finstrer gówniane tematy mimo, że ludowi bliskie z racji wspólnej potrzeby załatwiania się nie zboczą z tego co ważne. Gzie są pieniądze miasta zdefiniowane w budżecie - tak łatwo się po tym wody nie spuści!

Wiadomo, że po dobrej kupie to i dobre samopoczucie, szczególnie kiedy mamy do czynienia z zatwardzeniem - patrz budżet miasta ( ciekawe kiedy się nim zainteresuje prokuratura). Pnie finstrer gówniane tematy mimo, że ludowi bliskie z racji wspólnej potrzeby załatwiania się nie zboczą z tego co ważne. Gzie są pieniądze miasta zdefiniowane w budżecie - tak łatwo się po tym wody nie spuści!

I pragnę zauważyć, co powinno być Państwu wiadome, że Fuhrman, nie pozyskał tych pieniędzy sam. Są to pieniądze z większego programu. Zresztą oprócz inicjatywy o zmianie nazw ulic, ta organizacja, nic oryginalnego nie wymyśliła, bowiem i debaty z Burmistrzem były częścią większego ogólnopolskiego programu. W tym miejscu chciałbym wyrazić jasno swoje stanowisko i podać powód mojej krytyki co do postępowania tak organizacji pozarządowych w Chojnicach jak i Burmistrza. Myślę, że nie jest istotą idei społeczeństwa obywatelskiego, aby w wielu kwestiach organizacje pozarządowe wyręczały urzędników w ich obowiązkach, ani też, żeby były platformą promocji dla władz samorządowych czy innych i ich przedstawicieli. Organizacje pozarządowe, i sama idea tychże, leży w samoorganizwoaniu się, czyli w radzeniu sobie bez impulsów zewnętrznych i bez subwencji z kasy publicznej, bo każdy publiczny pieniądz przekazany na rzecz NGO's jest drogą do ich uzależniania od władzy publicznej, samorządowej, która owymi pieniędzmi rozporządza. Burmistrz natomiast jest personą w prawie każdej pozarządowej organizacji w Chojnicach i po prostu do wszystkiego się miesza, nawet tam gdzie nie ma nic do powiedzenie, a kiedy mu jeszcze wysłać zaproszenie, to sam smaczek dla Niego. Drodzy Państwo, rzeczą ważną jest, aby władzę krytykować i dla władzy być nie przyjemnym w każdy sposób. Oddech elektoratu nie powinien ustawać w żadnym momencie. A kończąc, czuję się zobowiązany do takiej deklaracji, nie mam zamiaru prowadzić walki politycznej z Burmistrzem, po to żeby dostać się do jakichkolwiek władz samorządowych, mój cel jest jeden - ukazać wszelkie niejasności i zastrzeżenia wobec stylu rządzenia i jego efektów w naszym mieście. Dla mnie jest jeden wyznacznik i jedno hasło - "Rozwój bez Finstera". Daliśmy sobie wmówić, że nikt inny nie może być włodarzem...a trzeba zrozumieć dlaczego nastał czas na inną władzę. Poza tym, uważam karygodnym jest, że Burmistrz nadal w swoim obozie ma ludzi z czasów PRL, którzy byli lokalnymi tuzami PZPR. Do mojego działania skłoniły mnie też wypowiedzi zwykłych ludzi i urzędników z Chojnic. Ludzie boją się Pana Finstera i skutków ewentualnej krytyki pod jego adresem...No i rzecz najdziwniejsza, to głupia i nierozsądna, aczkolwiek coraz częściej spotykana jednomyślność Rady Miasta. Zgoda buduje, ale w rodzinie, nie w polityce.

I pragnę zauważyć, co powinno być Państwu wiadome, że Fuhrman, nie pozyskał tych pieniędzy sam. Są to pieniądze z większego programu. Zresztą oprócz inicjatywy o zmianie nazw ulic, ta organizacja, nic oryginalnego nie wymyśliła, bowiem i debaty z Burmistrzem były częścią większego ogólnopolskiego programu. W tym miejscu chciałbym wyrazić jasno swoje stanowisko i podać powód mojej krytyki co do postępowania tak organizacji pozarządowych w Chojnicach jak i Burmistrza. Myślę, że nie jest istotą idei społeczeństwa obywatelskiego, aby w wielu kwestiach organizacje pozarządowe wyręczały urzędników w ich obowiązkach, ani też, żeby były platformą promocji dla władz samorządowych czy innych i ich przedstawicieli. Organizacje pozarządowe, i sama idea tychże, leży w samoorganizwoaniu się, czyli w radzeniu sobie bez impulsów zewnętrznych i bez subwencji z kasy publicznej, bo każdy publiczny pieniądz przekazany na rzecz NGO's jest drogą do ich uzależniania od władzy publicznej, samorządowej, która owymi pieniędzmi rozporządza. Burmistrz natomiast jest personą w prawie każdej pozarządowej organizacji w Chojnicach i po prostu do wszystkiego się miesza, nawet tam gdzie nie ma nic do powiedzenie, a kiedy mu jeszcze wysłać zaproszenie, to sam smaczek dla Niego. Drodzy Państwo, rzeczą ważną jest, aby władzę krytykować i dla władzy być nie przyjemnym w każdy sposób. Oddech elektoratu nie powinien ustawać w żadnym momencie. A kończąc, czuję się zobowiązany do takiej deklaracji, nie mam zamiaru prowadzić walki politycznej z Burmistrzem, po to żeby dostać się do jakichkolwiek władz samorządowych, mój cel jest jeden - ukazać wszelkie niejasności i zastrzeżenia wobec stylu rządzenia i jego efektów w naszym mieście. Dla mnie jest jeden wyznacznik i jedno hasło - "Rozwój bez Finstera". Daliśmy sobie wmówić, że nikt inny nie może być włodarzem...a trzeba zrozumieć dlaczego nastał czas na inną władzę. Poza tym, uważam karygodnym jest, że Burmistrz nadal w swoim obozie ma ludzi z czasów PRL, którzy byli lokalnymi tuzami PZPR. Do mojego działania skłoniły mnie też wypowiedzi zwykłych ludzi i urzędników z Chojnic. Ludzie boją się Pana Finstera i skutków ewentualnej krytyki pod jego adresem...No i rzecz najdziwniejsza, to głupia i nierozsądna, aczkolwiek coraz częściej spotykana jednomyślność Rady Miasta. Zgoda buduje, ale w rodzinie, nie w polityce.

Do "j", tak jak pisałem wcześniej w rozmowie z Burmistrzem, życzę sobie pozostać anonimowym krytykiem. Szczególnie dlatego, że i Burmistrz nalegał abym się ujawnił. Ja chcę przedstawiać krytykę, tak aby nie odnoszono się do mnie, ale do moich słów i argumentów. A niestety Burmistrz ma tendencję "łajania" rozmówcy to raz, dwa zwyczajnie obawiam się przedwczesnej konfrontacji z Burmistrzem, ale to nie przez wzgląd na strach co do jego własnej osoby, czy prezentowanej przez Niego wiedzy. Otóż żeby przygotować się na walkę polityczną z Burmistrzem i jego "świtą", w sposób całkowicie otwarty muszę być gotowy na walkę do "ostatniej kropli krwi". Jeśli chodzi o studentów, to zrobiłem tyle, że 4 osobom w pewien sposób (wymierny), umożliwiłem studiowanie na najwyższym szczeblu edukacji jaki przewiduje system boloński. Przepraszam za tak enigmatyczną wypowiedź. Państwa uwagę zwracam, na to, że w Chojnicach nie funkcjonuje żaden otwarty fundusz stypendialny, a miasto w żaden sposób nie wspomaga jednostek wybitnych (co uważam, za jedną z grup która takie wsparcie powinna otrzymywać, bez względu na status majątkowy), i osób wybitnych aczkolwiek ubogich. Nie uważam, też, że jest się czym chwalić, jeśli tworzy się fundusz jak zrobił to Fuhrman, gdzie (co było zapisane w regulaminie) ubiegającymi się mieli być tylko studenci pobierający naukę na chojnickich uczelniach. Jak wskazują wyniki konkursu , to osoby które otrzymały granty, nie są na szczęście tymi studentami (np. Pani Dagmara, której wysiłkom edukacyjnym kibicuję). Bo co najmniej dziwne mi się wydaje, że Kanclerz Pomeranii - Pan Brunka, będący prezesm Fuhrmana, był jednocześnie jednym z decydujących o przyznaniu stypendiów studiującym na Pomeranii...

Do "j", tak jak pisałem wcześniej w rozmowie z Burmistrzem, życzę sobie pozostać anonimowym krytykiem. Szczególnie dlatego, że i Burmistrz nalegał abym się ujawnił. Ja chcę przedstawiać krytykę, tak aby nie odnoszono się do mnie, ale do moich słów i argumentów. A niestety Burmistrz ma tendencję "łajania" rozmówcy to raz, dwa zwyczajnie obawiam się przedwczesnej konfrontacji z Burmistrzem, ale to nie przez wzgląd na strach co do jego własnej osoby, czy prezentowanej przez Niego wiedzy. Otóż żeby przygotować się na walkę polityczną z Burmistrzem i jego "świtą", w sposób całkowicie otwarty muszę być gotowy na walkę do "ostatniej kropli krwi". Jeśli chodzi o studentów, to zrobiłem tyle, że 4 osobom w pewien sposób (wymierny), umożliwiłem studiowanie na najwyższym szczeblu edukacji jaki przewiduje system boloński. Przepraszam za tak enigmatyczną wypowiedź. Państwa uwagę zwracam, na to, że w Chojnicach nie funkcjonuje żaden otwarty fundusz stypendialny, a miasto w żaden sposób nie wspomaga jednostek wybitnych (co uważam, za jedną z grup która takie wsparcie powinna otrzymywać, bez względu na status majątkowy), i osób wybitnych aczkolwiek ubogich. Nie uważam, też, że jest się czym chwalić, jeśli tworzy się fundusz jak zrobił to Fuhrman, gdzie (co było zapisane w regulaminie) ubiegającymi się mieli być tylko studenci pobierający naukę na chojnickich uczelniach. Jak wskazują wyniki konkursu , to osoby które otrzymały granty, nie są na szczęście tymi studentami (np. Pani Dagmara, której wysiłkom edukacyjnym kibicuję). Bo co najmniej dziwne mi się wydaje, że Kanclerz Pomeranii - Pan Brunka, będący prezesm Fuhrmana, był jednocześnie jednym z decydujących o przyznaniu stypendiów studiującym na Pomeranii...

Nie myślałem że Pan Burmistrz pójdzie dobrowolnie "kiblować"! A jednak!

Nie myślałem że Pan Burmistrz pójdzie dobrowolnie "kiblować"! A jednak!

Nowe hasło promocji regionu:"ODWIEDZAJCIE CHOJNICE - MIASTO Z NAJNOWOCZEŚNIEJSZYM SZALETEM W POLSCE!" A tak ogólnie, to nie ma tego złego co by wyszło na dobre - o Chojnicach znowu będzie głośno w mediach, dzięki temu jakby nie patrząc "gównianemu" sukcesowi naszej wspaniałej władzy!

Nowe hasło promocji regionu:"ODWIEDZAJCIE CHOJNICE - MIASTO Z NAJNOWOCZEŚNIEJSZYM SZALETEM W POLSCE!" A tak ogólnie, to nie ma tego złego co by wyszło na dobre - o Chojnicach znowu będzie głośno w mediach, dzięki temu jakby nie patrząc "gównianemu" sukcesowi naszej wspaniałej władzy!