Potencjał węzła jest, tylko mamony brak
W poniedziałek (24.04) na debatę kolejową do Chojnic udało się ściągnąć przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury, Urzędu Marszałkowskiego i największych przewoźników. Nie zabrakło też lokalnych samorządowców. Najbardziej wyraźny głos w sprawie infrastruktury i przewozów należał jednak do kolejarzy i sympatyzujących z koleją, którzy nie bali się powiedzieć, że ta w naszym regionie jest w zapaści.
Chojnice przygotowują się do wielomilionowej modernizacji dworca, tylko czy ta inwestycja w ogóle ma sens, jeśli nie będą czynione inwestycje na liniach? O to na początku spotkania pytał Damian Otta z Chojnickiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei. Zanim jednak padło pytanie, pan Damian przypomniał czasy świetności naszego dworca, kiedy to można było wsiąść w pociąg relacji Berlin - Królewiec. Jeszcze w 1989 roku od Chojnic odchodziła gęsta siatka połączeń. - Rozchodziła się w sposób gwieździsty. Chojnice były centrum. Dzisiaj pociągiem nie dojedziemy już do Nakła czy Przechlewa. Nie mówiąc o ilości pociągów do Trójmiasta i innych większych miast naszego regionu. Jeśli do tego dołożymy prędkość, z jaką poruszają się pociągi, to pustki na dworcu nie mogą dziwić. Połączenia kolejowe często zbiegają się z granicą województw, Chojnice położone są u styku trzech. - Granica województwa nie powinna być barierą w żaden spoóśb. Nie możemy kończyć na granicy Chojnice - Tuchola - apelował organizator debaty poseł Aleksander Mrówczyński.
Reklama | Czytaj dalej »
- Dostrzegamy potencjał Chojnic. Z przedstawionej prezentacji wynika, że to jest bardzo ważny węzeł, jeśli chodzi o sieć połączeń - mówił Tomasz Buczyński dyrektor Departamentu Kolejnictwa w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Niestety Chojnice nie zostały uwzględnione w Krajowym Programie Kolejowym, który na projekty związane z koleją do 2023 wyda 63 miliardy złotych. Podobnie sytuacja przedstawia się, jeśli idzie o środki z tzw. Regionalnego Programu Operacyjnego. - Nie jest idealnie, jeśli chodzi o Chojnice. Żadna z linii nie jest objęta modernizacją - przyznał Eugeniusz Manikowski z Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Mówimy o połączeniach metropolitalnych, gdzie wyłącza się właśnie Chojnice. Czy Chojnice, Człuchów to jest od macochy? Przez ostatnie lata było to celowe niszczenie kolei w całym kraju. Tak jak zniszczono przemysł stoczniowy, tak zniszczono kolej. Państwo prezesowie, przedstawiciele ministerstwa, kto odpowie karnie za doprowadzenie do degradacji? - nie przebierał w słowach Zbigniew Reszkowski emerytowany pracownik kolei z Chojnic. W podobnym tonie do chojniczanina wypowiedzieli się przedstawiciele stowarzyszenia "Pociąg dla Krajny" domagając się przywrócenia lini Chojnice-Nakło. - Trzeba zrobić generalny remont, żeby pociągi mogły jeździć 100-120 km/h. Tam jest normalnie zapaść. Nic tam nie było robione od 20 lat - podnosiła Sandra Ludwikowska. Sam Tomasz Buczyński przyznał, że obserwuje szereg patologii w sektorze kolejowym, w tym planowanie rozkładów jazdy. Kolejny chojnicki kolejarz Mariusz Szopiński prosił, aby objąć nasz węzeł Krajowym Programem Kolejowym. - Bez tego Chojnice dalej będą marginesem - ubolewał pracownik PLK.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (8)
- Komentarze Facebook (...)
8 komentarzy
a no tak - Chojnice, tak jak i WC za 350tysięcy, które chyba mocz na złoto zmienia, a przynajmniej powinno za taka sumę.
Po co tracić czas? Jałowe i bezcelowe dyskusje o 2 lub 4 szynobusach (nazywanych fantazyjnie pociągami) odjeżdżających z chojnickiej stacji nie przywróci chojnickiej stacji do czasów jej świetności gdy za czasów PRL-u co kilka lub kilkanaście minut przejeżdżał przez Chojnice pociąg pasażerski. A pociągów towarowych było jeszcze więcej niż pasażerskich.
Obecna organizacja transportu towarowego i pasażerskiego jest zdominowana przez transport samochodowy. Bez istotnych zmian w ekonomice transportu Polacy nie przesiądą się ze samochodów ponownie do pociągów. Tak wiec dyskusje o potencjale chojnickiej stacji kolejowej są nic nie warte i są jedynie pokazem pisowskiego przelewania z pustego w próżne!
Trzeba myśleć o przyszłości i stworzeniu nowych możliwości na rozwój ekonomiczny naszego miasteczka!
Jedyna szansa na ożywienie gospodarcze chojnickiego dworca jest by z ideologicznym poparciem pisowców - szczególnie z poparciem podkomisji badającej zamach smoleński - otworzyć na chojnickim dworcu kolejowym eksperymentalne lotnisko i ośrodek doświadczalny podkomisji smoleńskiej. W tym doświadczalnym ośrodku i na lotnisku można by z dużymi nakładami finansowymi i z pomocą (opróżnionych przez zatrudnionych tam pracowników) puszek po piwie i z wykorzystaniem parówek ze zakładów mięsnych pana Skiby testować wszelkie (nawet te najbardziej genialne) teorie zamachu na świętego prezydenta Lecha "awiatora". Sporo milionów złotych mogło by wpłynąć na konta tego nowego ośrodka badawczego i doświadczalnego lotniska by przetestować wszelkie genialne teorie o bombach termobarycznych, chmurach helowych, o wybuchach trotylu, i o bombie termonuklearnej podłożonej osobiście przez Włodzia Putina i Donka Tuska pod fotelem sławnego na cały świat świętego prezydenta Lecha "awiatora"! Praktycznie możliwości snucia bzdurnych teorii zamachowych są nieograniczone.
Oczywiście otworzenie tego nowego ośrodka i lotniska doświadczalnego wymagało by pobudowania przed dworcem w Chojnicach odpowiedniej wielkości pomnika świętego Lecha "awiatora" (który wielkością powinien co najmniej dorównywać wielkości Jezusa świebodzińskiego) i odprawiania co miesiąc uroczyście celebrowanych apeli smoleńskich! Za parę flaszek wódki chojnicki kler zorganizował by co miesiąc uroczyste pochody kościelne pod pomnik świętego Lecha "awiatora" dla upamiętnienia jego genialnych talentów i umiejętności politycznych, logistycznych, i organizacyjnych (które szczególnie ujawniły się w czasie jego ostatniej wycieczki smoleńskiej)! Oczywiście chojnicki kler uzyskałby możliwość by z uroczystymi celebracjami świecić każdy nowy eksperyment z puszkami po piwie i z parówkami ze zakładów Skiby!
Otwarcie ośrodka badawczego i lotniska doświadczalnego, a także pobudowanie pomnika Lecha "awiatora" przy chojnickim dworcu zapewni utrzymanie i dobre dochody dla chojnickich pracownik tej cennej instytucji, a także dla wielu misiewiczów, którzy otrzymali by w tej nowej instytucji możliwość zatrudnienia tak długo jak pisowcy zdołają utrzymać się przy rządzie (czyli przez rok lub półtora)!
Tylko uroczyste otwarcie przez sejmową podkomisje zamachu smoleńskiego nowego ośrodka badawczego i doświadczalnego lotniska gdzie będą testowane wszystkie genialne smoleńskie teorie zamachowe zapewni nową młodość dla chojnickiego dworca kolejowego i możliwość uzyskania ciekawej pracy dla chojniczan. Możliwość oglądania co miesiąc uroczystych apeli smoleńskich przeprowadzanych przez wojsko pod pomnikiem Lecha "awiatora" będzie dodatkową przyjemnością dla wszystkich chojniczan!
Nie widzę w tym obrazku winy kolejarzy.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!