Kupiony laur. Polemika
Warto mieć całościowy obraz, dlatego zachęcam do lektury polemiki w związku ze sprostowaniem artykułu "Za prestiż trzeba płacić", o które to wnioskował burmistrz Chojnic.
Dokładnie tydzień temu Arseniusz Finster pochwalił się kupionym za publiczne pieniądze "Laurem Społecznego Zaufania", który do ratusza trafił pocztą wraz z dwoma naklejkami na samochód. Akurat włodarz Chojnic służbowego pojazdu nie ma. Jak sam przyznaje, jeździ autem żony, więc niespecjalny z nich użytek, ale ma... Figuruje nawet na liście laureatów na stronie Instytutu Badań Marki z siedzibą w Sosnowcu, podobnie jak kilkadziesiąt innych instytucji i firm z województwa pomorskiego. Tylko do dwóch "laureatów" wykonałam telefon. - Wójt odmówił, bo za certyfikat trzeba było zapłacić - usłyszałam w Urzędzie Gminy w Gardei. - Na pewno nie płaciłam za żaden laur zaufania - dementowała dyrektora samorządowego przedszkola w Człuchowie, dowiadując się, że jest na liście nagrodzonych. - Ale chyba kojarzę, że jakieś szkolenia z tego Instytutu Badań Marki zamawiałam - przypomina sobie.
Reklama | Czytaj dalej »
Na stronie IBM znajduje się regulamin "projektu" - bo takim mianem nazywany jest LSZ. Jasno zostało w nim wskazane, że udział jest płatny. Dokładnie to kwota 690 zł "wpisowego". Informacja zwarta w artykule miała więc poparcie i była poprzedzona wcześniejszą analizą. Skąd kwota 550 zł na fakturze wystawionej w urzędzie?! Być może, a czego nie ma w regulaminie, można liczyć na jakiś upust, jeśli cieszy się dużym zaufaniem społecznym. Organizator sprawdza to za pomocą internetowego programu. Na fakturze, przesłanej przez burmistrza w tempie ekspresowym w porównaniu choćby z informacją publiczną - najczęściej po 13 lub 14 dniach, znajduje się numer zamówienia. Gdy poprosiłam o jego kopię, okazało się, że urząd takiego dokumentu w ogóle nie posiada! Wychodzi więc na to, że ktoś złożył zamówienie, na podstawie którego Instytut wystawił fakturę ratuszowi. Urząd nie zamówił, ale zapłacił.
Na pytania skierowane do Instytutu Badań Marki w zasadzie odpowiedzi nie otrzymałam. Najpierw próbuję telefonicznie. Pani przełącza do innej pani, która się nie orientuje. Prosi o pytania na maila. Innym razem pani przełącza, ale uprzedza, że akurat jest przerwa i pewnie nikt nie odbierze. Za dwie godziny to samo. Wreszcie przychodzi mail, w którym p. Klaudia Adamczyk (podpis na piśmie bez stanowiska i pieczątki, w stopce maila podpisuje się jako dyr. handlowa) stwierdza, iż "nie odnajduje dostatecznego uzasadnienia, dla którego mogłaby przekazać informacje stanowiące treść stosunku prawnego pomiędzy Panem burmistrzem a IBM, bo sprzeciwiają się temu dobre obyczaje handlowe". A że ów handel odbywał się z użyciem publicznych pieniędzy, tego jakoś nie raczyła zauważyć.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (23)
- Komentarze Facebook (...)
23 komentarzy
Za wysłanie przez Wajlonisa listu z zamówieniem "lauru społecznego zaufania" dla burmistrza także zapłacił ratusz tak jak i za przysłany certyfikat.
Wśród urzędników ratusza jest to tajemnica poliszynela, że niezwykle tajemniczym anonimowym klientem, który anonimowo zakupił "certyfikat lauru publicznego zaufania" dla burmistrz Arka to Robert Wajlonis. A jeżeli tym tajemniczym "anonimowym klientem ", który kupił dla Arka "laur" był Wajlonis to znając ratuszowe układy wiadomo, że mógł to zrobić jedynie na bezpośrednie polecenie burmistrza. Tak wiec burmistrz by kupić sobie certyfikat publicznego zaufania wyznaczył Robertowi Wajlonisowi role tajemniczego anonimowego klienta, który zainicjował kupienie przez chojnicki ratusz "prawdziwego"certyfikatu publicznego zaufania dla burmistrza Finstera.
Oczywiście publicznie żaden urzędnik ratusza nie ujawni tej informacji by nie zepsuć burmistrzowi przyjemności z przechwalania się otrzymaniem "prawdziwego" certyfikatu zaufania, a przede wszystkim by nie stracić pracy i by nie doświadczyć zemsty mściwego burmistrza! A pracownicy z Instytutu Badań Marki także nie ujawnią detali bo sprzedawanie fikcyjnych "laurów zaufania" stanowi ich nieuczciwą promocje i reklamę by oferować kującym certyfikaty szkolenia oferowane przez ich firmę i dla tych, którzy zamawiają szkolenia dają upust na zakup "lauru zaufania". Możliwe, że chojnicki ratusz już zamówił jakieś szkolenie z Instytutu Badań Marki.
Pozdrawiam i dobranoc
do TV z tym, do expresu reporterów, do UWAGA, niech ludzie widzą na co idą publiczne pieniądze,kiedy ceny idą w górę, ludzie nadal uciekają do Anglii za pracą, a ten sobie laury kupuje!!!!!!!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!