Historia na ulicach miasta
Kamienice, w których działa się historia i działy się też straszne rzeczy. Na ulice Chojnic można było spojrzeć z innej perspektywy. W przeszłość, a konkretnie w 1900 rok, kameralną grupkę słuchaczy przeniósł Marcin Wałdoch ze Stowarzyszenia Arcana Historii.
Spacer w centrum miasta z historią w tle miał miejsce wieczorem 11 marca. Mało kto chyba wie, że tego dnia w 1900 roku w Chojnicach doszło do morderstwa, które wstrząsnęło okoliczną ludnością, a jego skutki odbiły się szerokim echem w Polsce i na świecie. Zamordowano wtedy 18-letniego Ernsta Wintera. Szczątki gimnazjalisty odnajdywano po pewnym czasie w różnych miejscach, m.in. wyłowione zostały z Jeziora Zakonnego. O rytualny mord podejrzewano Żydów. Z ciała spuszczono bowiem krew i spekulowano, że Żydzi wypiekli z niej macę. Generalnie ciało pocięto w tak dokładny sposób, że o zbrodnię zaczęto podejrzewać później rzeźnika lub lekarza. Pikanterii sprawie dodawał fakt, że Winter mimo młodego wieku był znanym w mieście kobieciarzem, więc rozważano też morderstwo na tym tle. Skomplikowaną sprawę pomagał rozwiązać nawet inspektor policji z Berlina. A jak wskazuje Marcin Wałdoch, sama zbrodnia była zaczątkiem wystąpień antysemickich w Chojnicach, ale też w innych polskich miastach. Do uspokojenia nastrojów w Konitz potrzebna była nawet... kompania wojskowa. Po zamieszkach Chojnice opuściło 1/3 ludności pochodzenia żydowskiego. Sprawa odbiła się głośnym echem nawet w prasie amerykańskiej. Aby uspokoić nastroje, władze pruskie wystawiły Chojnicom nowy... ratusz.
Reklama | Czytaj dalej »
Wydarzenia z tego czasu i lawina późniejszych związanych z tym zdarzeń są o tyle ciekawe, że zainspirowały do napisania książki. Marcin Wałdoch ma nadzieję, iż w ciągu dwóch lat „Opowieść rzeźnika” zostanie wydana w Polsce przy współudziale SAH. Powstała bowiem w Stanach Zjednoczonych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (20)
- Komentarze Facebook (...)
20 komentarzy
Tylko na co to komu?!
osobliwe, że niewielu wie, skoro OBOWIĄZKOWO w pierwszej klasie szkoły średniej czyta się stosowne fragmenty "Kroniki" Galla, nazywające Stanisława ze Szczepanowa biskupem-zdrajcą. Musiałeś na lekcjach w szkole nie uważać, skoro jawi Ci się to jako sensacja historyczna. Ponadto każda z tych kronik tym różni się od rocznika, że daleko jej do obiektywizmu.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!