Fakty sa takie niestety że jednej piątej gatunków roślin i zwierząt na Ziemii grozi wyginięcie, nie badz bezczelny piszac takie slowa... Brak przestrzegania praw zwierzat miedzy innymi jest jedym z najwiekszych problemow wspolczesnej cywilizacji. Ale jak widac w Moskwie tego nie wykladali...

wy wszyscy nie dorastacie p. burmistrzowi do kostek, w moich oczach to właśnie Finster wyprowadził to miasto na prostą, może wiekowym mieszkańcem nie jestem ale doskonale pamiętam jak wyglądały Chojnice za czasów Gąsiorowskiego. Człowiek poważnymi sprawami się zajmuje a wy tu o jakiś ptakach, przyroda jakoś przez tyle tysięcy lat sama dawała sobie rade

Burmiszczu, puchu marny...

Radek ! tak trzymaj !

Jak rzeczywiście Radosław Sawicki kłamie to wytoczcie mu proces o kłamstwo,a nie mydlicie nam oczu jakimiś pierdołami!

Żeby zaświadczać głową panie Finsteriusz trzeba być przy wycince i kontrolować ją,a nie rzucać obywatelom dokumentacje o wycince.Był pan tam i patrzał własnymi oczami na każdą gałąź?Czy może był pan tam wirtualnie?A jak się nie mylę to policja teraz szuka kiboli z różnych zdjęć,więc zdjęcia,filmy są dowodami więc jak są zdjęcia ściętych drzew z gniazdami to kto tu jest kłamcą?lub bronić decyzji o wycince drzew w okresie ochronnym?Was także obowiązuje prawo!!!I my obywatele żądamy żeby winni za złamania prawa także odpowiedzieli za czyny nie godne pełnienia urzędu.Nie każdy obywatel łyka wasze zasłony dymne!

Radek,to ja twoja kuzynka......możesz na mnie liczyć.Pójdzim razem.

Ornitolog to się zna na ptaku.......ciekawe czy się dohtor zna?
Ciekawe?
Jak myślicie?

Jak tak dalej pójdzie,to nikt już nie będzie mógł powiedzieć tego,co nie podoba się PANU DOHTOROWI BURMISTRZOWI. To,co nie jest po jego myśli,jest złe,niewłaściwe,wszyscy to kibole,hołota,demokraci......a DOHTOR BURMISTRZ demokratą nie jest,uczył się jej w Moskwie.......ale mu nie wyszło. A habilitacja pewnie na Białorusi.....hmmm ciekawe z czego?
PR?
Hmmm.....a może z ornitologii?

Panowie Studziński, Janik,Sawicki i Wałdoch szczerze was podziwiam i gratuluję.Nie dajcie się szkalowaniu i róbcie swoje,razem czy osobno.

Szanowny Panie Burmistrzu,

Publicznie zarzuca mi Pan podawanie nieprawdy, czyli inaczej mówiąc - kłamstwo. To poważny zarzut. Ufam, że swoje wyjaśnienia dotyczące sytuacji w Parku Tysiąclecia pisał Pan zmęczony po całym dniu intensywnej pracy i nie przemyślał Pan do końca swojej wypowiedzi. Wierzę, że w poniedziałek rano, wypoczęty po weekendzie, zweryfikuje Pan swoje stanowisko i publicznie mnie przeprosi na łamach Gazety Pomorskiej oraz portalu chojnice24.pl.

Napisał Pan "Żeby udowodnić bezsporny fakt podawania nieprawdy przez p. R. Sawickiego, posiadam dokumentację zachowanych drzew i gniazd na nich" - pogrubienie moje, by pomóc Panu skupić się na analizowaniu przesłanego chojniczanom komunikatu...

W dniu 6 maja, przeprowadzając wspólnie z Jackiem Studzińskim wizję lokalną w Parku Tysiąclecia, sfotografowaliśmy zniszczone tegoroczne gniazdo zięby w gałęziach spuszczonych przez pilarzy drzew oraz udokumentowaliśmy wycinanie drzew bezpośrednio wokół topoli z gniazdem srok. Nie odnosi się Pan w swym oświadczeniu do tych faktów. A fakty te wskazują jednoznacznie na niszczenie lęgów. Dodam, że niszczenie lęgów nie musi odbywać się tylko poprzez fizyczne zniszczenie gniazd z pisklętami czy jajami, ale może nastąpić także poprzez płoszenie i niepokojenie, o czym traktuje m.in. rozporządzenie ministra środowiska z dnia 28 września 2004 roku w sprawie gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną. Bardzo proszę więc odnieść się do poczynionej przez nas dokumentacji i uznać ją jako dowód w sprawie. Albo wprost napisać, że wg Pana jest to poczyniona przez nas manipulacja.

Pismo wystosowane do Pana z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska podpisała pani Joanna Jarosik, Regionalny Konserwator Przyrody. Co do możliwości przeprowadzenia wizji lokalnej w Parku Tysiąclecia przez pracowników RDOŚ pomimo, jak Pan zauważa, oddalenia tejże instytucji o 130 km, śpieszę podpowiedzieć, że gdański RDOŚ posiada służbowe auta. Ma też oddział terenowy, który mieści się w Charzykowach, zaledwie 3 km od Chojnic. Co do wysłuchania "racji drugiej strony", o którym Pan wspomina, nie jest to obligatoryjnym obowiązkiem RDOŚ, jest nim natomiast monitorowanie przestrzegania prawa ochrony przyrody. Choć - jak wynika z pierwszego akapitu pisma skierowanego do Pana przez tę instytucję - właśnie o przedłożenie zebranej przez Pana w tej sprawie dokumentacji prosi RDOŚ, czyli jednak chce poznać sprawę bliżej i wysłuchać argumentów inwestora.

Swego czasu określił Pan reprezentowany przeze mnie poziom jako zerowy, teraz za pośrednictwem mediów zarzuca mi Pan podawanie nieprawdy. Bardzo proszę o zaniechanie publicznego oczerniania mojej osoby. Obranie takiej metody prowadzenia dialogu pozwala przypuszczać, że jest to świadome unikanie merytorycznej dyskusji w momencie, gdy nie posiada Pan przekonujących argumentów.

Z poważaniem - Radek Sawicki
Stowarzyszenie "Wspólna Ziemia"

I co najważniejsze, mam nadzieję, ze Pan Janik nie wstydził się stać obok mnie!

Po zastanowieniu. Uważa Pan, że gdyby nie było tam panów Janika i Wałdocha, to w tym proteście wzięłoby udział więcej osób?
Protestujących było ponad dwadzieścia. Jak sądzi Pan ile by było? Sto, dwieście? Czy na ten pierwszy raz, może trochę więcej? To jest już coś.
Tam byli ludzie, którzy swoją obecnością chcieli dać wyraźny sygnał rządzącym, że należy zmienić styl rządzenia. Nie przyszli po to, by personalnie Arseniusza Finstera pozbawić władzy.
Przyszli, by zaprotestować. Zaakcentować swoją obecność w tym naszym kochanym mieście. Przyznam. Cieszy fakt, że byli jeszcze inni, gotowi wyrazić swój protest, ale z różnych względów stanęli z boku.
Tylko czy rządzący wyciągnęli z tamtego zdarzenia jakieś pozytywne wnioski?

a Ty Radek zawsze z szacuneczkiem do Pana Włodarza, że się nie zgadzasz w pewnych kwestiach, że personalnie nic do Pana nie masz. że szanujesz, choć miewasz inne zdanie. się ucz Radziu jak się mówi do kogoś z kim się nie zgadza, jak się nazywa konkretne działania. ucz się Radziu ucz, albatrosie baudelairowski jeden :|

Temat dotyczny gniazd, ptaków, przyrody, ekologii. Dyskursywne angażowanie mojej osoby i ustawianie jej w relacjach - akceptowany - NIE - akceptowany ma mieć wiadomy efekt i myślę, że większość z Państwa rozumie cel takich zabiegów. Nie wstydzę się tego, że Mariusz Janik stał koło mnie, czy ja koło Pana Mariusza Janika to, że został mu przypisany wizerunek miejskiej czarnej owcy i politycznego outsidera w moich oczach nie dyskredytuje od udzielania mu indywidualnie możliwości brania udziału w szeroko pojętym życiu społeczny. Oczywiście nie unikniemy takich sytuacji w których próby dyskredytacji będą wciąż podejmowane, może warto tylko Państwu przypomnieć,że każdy ma prawo protestu i protest ten może byc prowadzony w towarzystwie zgodnym z wolą wszystkich protestujących. Mnie niepokoi tylko mechanizm, który tutaj został ujawniony - ktoś kto próbuje dyskredytować wypowiada się w liczbie mnogiej - MY co jest dość sugestywne i pozornie przekonywujące. W Chojnicach należy walczyć o prawo do głosu dla każdego obywatela, który chce mówić. Dziś proces wykluczenia trwa, a przykłady tego otrzymaliście Państwo od samego burmistrza, który określił nas jako anarchię i hucpę, a mistrz z Baszty Więziennej wtórował mu hasłem kibole. Znam wartość swych działań, i tylko za siebie odpowiadam. Tworzenie dyskursywne tandemów - Sawicki - Studziński, Wałdoch - Janik jest zorientowane na dalsze tworzenie podziałów. Otóż są już zauważalne w wypowiedziach dziennikarzy i burmistrza takie oto kategoryzacje - Wałdoch - brak kontaktu, brak możliwości nawiązania dialogu, ekstrema prawicowa, Sawicki - lewicowy esktremista, lewak, radykalny anarchista rodem z czerownych brygad, ale z możliwością podjęcia dialogu , Studziński - jakiś oszołom od drzew, Janik - kompletny oszołom, eskcentryk, wariat, celebryta chojniczki, ogólnie śmieszność. Cały obraz naszych działań zaburząją tak władze samorządowe jak i dziennikarze, którzy w ogóle nie mają umijętności identyfikacji naszych proweniencji politycznych (lub całkowitego ich braku). Oczywiście liczy się też to, aby ludzi żywcem wyłuskać z ich środowisk o dać takie odczucie lokalnej społeczności, jakby to były działania indywidualne. Niestety proszę zrozumieć, że przykładowo ja, czy Radek Sawicki reprezentujemy organizacje społeczne, pozarządowe. W Chojnicach dialogu z władzą nie ma. Receptą na spokój i akceptowalność w tym mieście jest przyjęcie postawy wierno poddańczej wobec wiadomej osoby i jej działań, przy jednoczesnym całkowitym zaakceptowaniu tezy o wtórności i drugorzędności swoich działań i koncepcji. Po 4 latach działalności ludzie pytają się mnie, czy nie mam dość? Odpowiadam zawsze tak samo, z kazdym rokiem widzę, że w Chojnicach w kwestii realizacji idei społeczeństwa obywatelskiego ciągle jest bardzo wiele do zrobienia. W sumie, z dnia na dzień więcej. Będziemy działać dalej i nie tylko na polu arcan historii, ale i arcan lokalnej polityki, bo to współczesność tworzy zawiły i zakłamany obraz historii. Oczywiście podważanie wiarygodności różnych osób, w tym konkretnym przypadku Radka Sawickiego, musi wzbudzać sprzeciw. W końcu dojdzie to czysto orwellowskiej sytuacji w której będziemy przekonywani o tym, że Radek Sawicki sam plótł gniazda, a Pan Jacek Studziński podawał chrust...Do tego niestety zmierza linia obrony osób, które bezpardonowo atakują wszystkich, którzy odważą się na publiczną nie tylko krytykę, ale i na publiczne ukazanie nieprawidłowości w działaniach władz. Sprzeciwiam się takiej emocjonalnej formie odpowiedzi ze strony kogoś, kto reprezentuje wszystkich chojniczan (niestety nawet tych, którzy nie głosowali, lub oddali głos na inną osobę), to jest kolejny niezbity dowód na konieczność spożywania Melisy. Chciałbym, żebyście Państwo dostrzegli jasny model - działacze społeczni mają być postrzegani jako nieroby, ludzie niezrealizowani, wichrzyciele, truciciele spokoju społecznego i ładu publicznego. Lata temu ofiarą padł Janik, oberwało się mi, dostał Sawicki, Studziński, kiedyś Andrzejowi Mielke i Piotrowi Pawlickiemu, Marcinowi Wencie itd. Ale czy zadał sobie ktoś pytanie ile było/jest anonimowych ofiar takiego modelu? Władza kieruje się dyskursywnie rozwiązaniami siłowymi to co zaprezentowaliśmy na manifestacji było ukazaniem w mikroskali tego co robi władza w Chojnicach - zakrzyczeć, ośmieszyć, wykluczyć! Bądźmy świadomymi obywatelami!