Poniedziałek, 22 Grudnia 2025 | Imieniny: Bożeny, Drogomira, Zenona chojnice24 na komórkę
Strona główna
Rozmiar tekstu: A A

Fiat 125p ma już 40 lat

Duży fiat - samochód kultowy?   fot. Maciej Piąsta

Duży fiat - samochód kultowy? fot. Maciej Piąsta

Fiat 125p stał się ikoną popkultury. Dużym fiatem ścigał przestępców porucznik Borewicz z serialu "07 zgłoś się". Wizerunek fiata trafił nawet na znaczki pocztowe i opakowania czekolady. Nic więc dziwnego, że talon na dużego fiata był najbardziej pożądanym dobrem w gierkowskiej Polsce - przypomina DZIENNIK.

Czterdzieści lat temu na naszych drogach pojawił się Polski Fiat 125p. Duży fiat, kredens, kanciak, samochód inteligenta, bandzior - to tylko część imion, jakimi określano tę dumę peerelowskiego przemysłu motoryzacyjnego.

W swojej czterdziestoletniej historii Polski Fiat 125p był obiektem marzeń (najczęściej niespełnionym) statystycznego mieszkańca Polski Ludowej, sztandarowym autem partyjnych notabli, rajdowców, kaskaderów i gwiazd peerelowskiego kina akcji. W latach 90. stał się ulubionym środkiem lokomocji złodziei samochodów oraz synonimem obciachu.

Reklama | Czytaj dalej »



Teraz duży fiat wyprodukowany na warszawskim Żeraniu robi furorę wśród kolekcjonerów, którzy organizują się w kluby, urządzają rajdy oraz parady pogardzanych jeszcze niedawno kanciaków. A na dobrze zachowanych egzemplarzach można całkiem nieźle zarobić.

Pamiętacie państwo dialog z "Podróży za jeden uśmiech"?

Przepraszam, ile wchodzi do baku? - pyta nastoletni autostopowicz Poldek.

- Czterdzieści litrów - odpowiada kierowca dużego fiata.

- A dużo pali?

- Na trasie dziesięć litrów na setkę.

- A ile wyciąga?

- Tak do 130-tu. No, co jeszcze chcesz wiedzieć?

- No, nareszcie porządny samochód! - podsumował drugi autostopowicz "Duduś".

Ta rozmowa bohaterów kultowego serialu epoki Gierka świetnie obrazuje legendę, jaka otaczała auto z Żerania. Dziś uznalibyśmy ten dialog za ordynarny product placement, jednak w czasach propagandy sukcesu takimi kwestiami nikt sobie nie zaprzątał głowy. Władze uważały, że parametry samochodu, który odmienił peerelowską motoryzację, powinny znać nawet dzieci.

Akurat w tym przypadku peerelowska propaganda odpowiadała prawdzie. Polski Fiat 125p był rzeczywiście jak na owe czasy (serial Stanisława Jędryki trafił na ekran w 1972 r.) autem całkiem przyzwoitym.

Jego historia zaczęła się pod koniec kadencji Wiesława Gomułki. Słynący z siermiężnego obycia pierwszy sekretarz PZPR dał się przekonać doradcom, że dwadzieścia lat po wojnie lud pracujący miast i wsi zasłużył na nowoczesny samochód osobowy, który zastąpiłby archaiczne warszawy i syreny. Peerelowski przemysł nie był w stanie samodzielnie wyprodukować nowego auta, więc postanowiono kupić licencję na Zachodzie. Zdecydowano się na współpracę z włoskim Fiatem.

Postanowiono więc, że na polskich drogach pojawią się auta, których cześć mechaniczna pochodzić będzie z produkowanego w Turynie Fiata 1300/1500, zaś karoseria wzięta będzie z modelu 125. Taki "składak" wytwarzany miał być tylko u nas, dzięki czemu strona polska mogła eksportować go na Zachód.

Pierwsze egzemplarze Polskiego Fiata 125p zjechały z taśmy montażowej w listopadzie 1967 r. W ciągu kolejnych dwunastu miesięcy fabrykę FSO opuściło nieco ponad 7 tys. aut, zaś po trzech latach produkcja przekroczyła już 60 tys. wozów rocznie. Niestety o własnym fiacie przeciętny Kowalski mógł na razie tylko pomarzyć. Większość produkcji od razu szła bowiem na eksport, na początek do krajów socjalistycznych, a potem także do Europy Zachodniej oraz m.in. do Iraku, Pakistanu, Egiptu i Libanu. Kilka krajów uruchomiło nawet własne montownie polskich fiatów.

Auta, które zostawały w Polsce, rozprowadzano za pomocą reglamentowanych talonów. Dużą część odbiorców stanowili też partyjni notable, którzy zgodnie z duchem czasu zaczęli przesiadać się ze służbowych wołg do dużych fiatów - nie wypadało przecież żeby kadra kierownicza dziesiątej potęgi gospodarczej świata jeździła zagranicznymi modelami, nawet jeśli były one dziełem radzieckich inżynierów.

Samochód z Żerania stał się ikoną popkultury. Dużym fiatem ścigał rodzimych przestępców porucznik Borewicz z filmu "07 zgłoś się". Sportową wersją auta, produkowaną wyłącznie na eksport, tropił nazistowskich zbrodniarzy następca Hansa Klossa - grany przez Leszka Teleszyńskiego redaktor Maj z serialu "Życie na gorąco". Wizerunek fiata trafił nawet na znaczki pocztowe i opakowania czekolady z zakładów im. 22 Lipca. Nic więc dziwnego, że talon na dużego fiata stał się najbardziej pożądanym dobrem w gierkowskiej Polsce, niemal tak pożądanym jak przydział na mieszkanie w spółdzielczym bloku.

Początkiem końca hegemonii kanciaka była premiery jego następcy - w 1977 r. na rynku pojawił się polonez. Przestarzały fiat nie przestał być wprawdzie obiektem westchnień Polaków, ale zszedł na drugi plan. Za pięć lat miał całkiem wypaść z produkcji, ale wykonanie wyroku opóźniło wprowadzenie stanu wojennego. Odcięty od dewiz i zachodnich technologii polski przemysł nie mógł zrezygnować z kanciaka, więc produkcję coraz bardziej archaicznego i pełnego usterek auta kontynuowano aż do 1991 r. Łącznie z taśm zjechało blisko półtora miliona aut.

Kondycję sztandarowego produktu epoki Gierka znów najlepiej podsumowali filmowcy. W serialu "Zmiennicy" Stanisława Barei FSO 1500 (bo tak po wygaśnięciu praw nazywał się dawny fiat 125p) nie jest już furą, którą można zaimponować dziewczynie, lecz banalną taksówką.

Charakterystyczne odgłosy pracy silnika unieśmiertelnił zespół Lady Pank w megahicie "Tańcz, głupia, tańcz" - FSO 1500 udaje tam "złote BMW", którym z przygodnym lowelasem odjechała tytułowa bohaterka piosenki. Kolejną metamorfozę duży fiat przeszedł po odzyskaniu niepodległości.

Jak zauważył Jeremi Przybora, jeszcze dekadę wcześniej z racji nieskomplikowanej obsługi był ulubionym pojazdem inteligentów. W III RP upodobali go sobie rodzimi chłopcy z ferajny - złodzieje samochodów, którym fiat służył jako środek lokomocji umożliwiający szybką ewakuację z "miejsca pracy". Dziś duży fiat wraca tam, gdzie jego prawdziwe miejsce - do muzeów i kolekcjonerskich lamusów.

Marcin Król, historyk idei: Najgorszy samochód świata


Był stan wojenny, nasza zastava już nie wytrzymała lat wiernej i obustronnie korzystnej współpracy, nie miałem pracy, więc za namową znajomego handlarza (wtedy się jeszcze nie mówiło dealer) kupiliśmy używanego, tak gdzieś ośmioletniego, dużego fiata. Duży to i owszem - jak na tamte czasy - był, ale to była jego jedyna zaleta.

Poza tym żadnych zalet nie posiadał. Chyba że komuś zależało na uproszczeniu sobie życia. To wtedy zalety miał, a mianowicie - kiedy się zamykało drzwi po prawej stronie, otwierały się te po lewej, z przodu i z tyłu. A kiedy zamykało się te po lewej, otwierały się te po prawej. Trzeba było jedne zaprzeć, a drugie zamknąć.

Poza tym jechał do przodu, ale lekko bokiem, tylko naturalnie troszeczkę, bo miał wszystkie osie poprzesuwane, ale zależnie od wiatru było to dla kierowcy sprzyjające lub niesprzyjające. Kiedy było niesprzyjające, nie mogłem palić papierosów w samochodzie, bo trzeba było z całej siły trzymać kierownicę nieco w bok, żeby samochód jechał do przodu.

A na zakręcie nawet żona ciągnęła kierownicę w swoją stronę. Ale i tak nie miało to większego znaczenia wobec tego, że na każdej nierówności (trzeba powiedzieć na korzyść komunistów, że drogi w Polsce nie były wtedy gorsze niż dzisiaj, tylko rzadsze) podskakiwał i groził wyleceniem w pole lub do rowu.

Raz nawet nam się to zdarzyło, ale kilku zgrabnych panów z pobliskiej wsi zachęconych ewentualnością gotówki na odrobinę napoju wyskokowego wyniosło go po prostu z rowu. Może nie był taki ciężki? Nie wiem, bo ja nie nosiłem.

W 1966 r. Leszek Kołakowski z okazji dziesiątej rocznicy polskiego Października potępił na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego w czambuł Polskę Ludową, za co usunięto go z partii. Kiedy lata potem, z okazji wręczenia mu medala św. Jerzego przez "Tygodnik Powszechny", pisałem kilka zdań o moim profesorze i przyjacielu, wspomniałem to przemówienie i zdumiewający fakt, że Kołakowski nazwał Polskę krajem produkującym najgorsze samochody na świecie.

Nie pojmowałem, skąd on to wie, skoro sam nie był raczej asem kierownicy. Leszek Kołakowski bardzo się na mnie oburzył za te wątpliwości, a ja teraz wiem, że - jak zawsze - i w tym przypadku naturalnie miał rację. Istotnie. Gorszego samochodu od polskiego fiata po prostu nie było.

Jednak samochodów było wówczas o tyle mniej, że duże fiaty jeżdżące bokiem i wylatujące z szosy na pola nie robiły wiele szkody, bo nie było z kim się zderzyć. Tak sobie tylko fruwały. A ja się nauczyłem nowego słowa "wahacz". Przedtem nie wiedziałem, że coś takiego mam w samochodzie, ale ponieważ wahacz w fiacie nieustannie wymagał poprawek, więc się nauczyłem.

Ciekawa zresztą rzecz, że ten wahacz wcale się nie wahał, tylko nieustannie się wyginał, a na nim oparta była reszta konstrukcji nadwozia, więc i nadwozie lekko się przegięło. Przed wyjazdem za granicę w 1988 r. oddaliśmy go szwagrowi, który jednak po naszym powrocie nie był wylewnie wdzięczny. Wolałem nie pytać o szczegóły, ale jak się zdaje, więcej wydał na uporczywe próby doprowadzenia pojazdu do stanu używalności, niż duży polski fiat był wart.

Miał jednak piękny ten samochód tę cechę, że nie zwracał na siebie uwagi. Przed kilkoma dniami podsłuchiwałem, jak kilku dobrze ubranych Amerykanów z najwyższym podziwem oglądało ze wszystkich stron zaparkowanego w centrum trabanta. Polski fiat nie rzucał się w oczy i wyglądał - zupełnie niezasłużenie - jak samochód.

Co więcej, na kilku filmach produkowanych u naszych bałkańskich przyjaciół w tamtym czasie doszło nawet do takiej aprecjacji polskiego fiata, że lokalna mafia wyróżniała się tym, że zamiast lokalnych samochodów używała polskiej konstrukcji. Ze zdumieniem się przyglądałem, jak sprawni byli spece od specjalnych efektów filmowych, bo polskie duże fiaty pędziły po krętych bałkańskich drogach i nie wyfruwały ani w pole, ani w przepaść.

Fiat jest wspaniałym symbolem drugiej fazy PRL, kiedy już wszystko powoli zaczynało się rozpadać. Jest też wspaniałym symbolem gierkizmu, bo wyglądał, a do niczego się nie nadawał. Jest również, niestety, do dzisiaj symbolem polskiej bezradności w kwestii motoryzacji oraz wszystkiego co z tym związane, czyli dróg i kierowców. I jedynie w chwilach całkowitego upadku na duchu wyobrażam sobie straszliwie zapchane dzisiejsze polskie drogi, a na nich tylko duże polskie fiaty.

Cezary Polak
Zauważyłeś błąd w artykule? Napisz nam o tym

Podobne tematy:

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

10 komentarzy

~P-64
Co za durny artykuł , takie bajki autor niech opowiada w przedszkolu ! Samochód jak na tamte czasy był super , i dla wielu był nieosiągalnym marzeniem . W latach 1978 - 1992 miałem cztery duże Fiaty i nigdy się na nich nie zawiodłem !!!!
01 Czerwca 2009, godzina 08:28
~P-64
Co za durny artykuł , takie bajki autor niech opowiada w przedszkolu ! Samochód jak na tamte czasy był super , i dla wielu był nieosiągalnym marzeniem . W latach 1978 - 1992 miałem cztery duże Fiaty i nigdy się na nich nie zawiodłem !!!!
01 Czerwca 2009, godzina 08:28
~AdminJacek
Oooo Kazik
31 Maja 2009, godzina 23:36
~AdminJacek
Oooo Kazik
31 Maja 2009, godzina 23:36
~
http://zyciechojnic.pl/
31 Maja 2009, godzina 20:53
~
http://zyciechojnic.pl/
31 Maja 2009, godzina 20:53
~bialas
Sam idz do lamusa frajerze... Najwidoczniej nigdy nie jechałes Dużym Fiatem, nie mówiąc już o posiadaniu tego kultowego auta, wiec nie wiesz o czym piszesz.
31 Maja 2009, godzina 19:09
~bialas
Sam idz do lamusa frajerze... Najwidoczniej nigdy nie jechałes Dużym Fiatem, nie mówiąc już o posiadaniu tego kultowego auta, wiec nie wiesz o czym piszesz.
31 Maja 2009, godzina 19:09
~meskalina79
Oj nie dobrze tak narzekać na Fiata. Odegrał on dużą role w motoryzacyjnym świecie PRL. Zrobił to co nie dała rady Syrena i Warszawa.Jestem wielkim entuzjastom Dużego Fiata. Miałem ich kilka. Różnie się sprawowały. Teraz jestem w posiadanieu egzemplarza z 74 roku, otrzyma on silnik o Fiata Ritmo ABarth-a 130KM i biada tym, którzy staną mu na drodzę, a wszczególności tym, którzy jerzdżą plastikowymi wozami, które notabene wszystkie wyglądają tak samo.
09 Lutego 2009, godzina 15:44
~meskalina79
Oj nie dobrze tak narzekać na Fiata. Odegrał on dużą role w motoryzacyjnym świecie PRL. Zrobił to co nie dała rady Syrena i Warszawa.Jestem wielkim entuzjastom Dużego Fiata. Miałem ich kilka. Różnie się sprawowały. Teraz jestem w posiadanieu egzemplarza z 74 roku, otrzyma on silnik o Fiata Ritmo ABarth-a 130KM i biada tym, którzy staną mu na drodzę, a wszczególności tym, którzy jerzdżą plastikowymi wozami, które notabene wszystkie wyglądają tak samo.
09 Lutego 2009, godzina 15:44

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się

Zaloguj się

Kursy walut

Aktualne kursy w kantorze PROMES
Kupno Sprzedaż Kupno Sprzedaż
USD USD 3.580 3.690 DKKDKK 0.504 0.537
EUREUR 4.120 4.190 TRYTRY 0.082 0.098
CHFCHF 4.450 4.520 NOKNOK 0.287 0.319
GBPGBP 4.730 4.800 SEKSEK 0.330 0.357
Aktualizacja: 2025-12-22 14:48
Kursy walut dostarcza Kantor Promes.
Kursy dla transakcji powyżej 4000 PLN
Kupno Sprzedaż Kupno Sprzedaż
USD USD 3.590 3.660 DKKDKK 0.505 0.536
EUREUR 4.130 4.190 TRYTRY 0.083 0.097
CHFCHF 4.460 4.510 NOKNOK 0.288 0.318
GBPGBP 4.740 4.790 SEKSEK 0.331 0.356
Aktualizacja: 2025-12-22 14:48
Kursy walut dostarcza Kantor Promes.

Sondaże Chojnice24 archiwum »

Czy jesteś za wprowadzeniem na terenie miasta zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach paliw w godzinach nocnych, 22:00- 6:00?




Ceny paliw2025-04-17

E95 E98 ON LPG
BP - - - -
Circle K - - - -
Mol Chojnice - - - -
MZK 5 zł - 6 zł 3 zł
Orlen 6 zł 6 zł 6 zł 3 zł
PKS 5.45 zł - 5.59 zł 2.89 zł

Drogi Użytkowniku,

przedstawiamy podstawowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych podczas korzystania z naszego portalu. Zamykając ten komunikat (poprzez kliknięcie "X", przysiku "Przejdź do serwisu") zgadzasz się na opisane niżej działania.

Wykorzystanie danych

Masz pełne prawo zgłosić podmiotowi przetwarzającemu Twoje dane osobowe żądanie dostępu do tych informacji, ich poprawienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.

Zakres i cele przetwarzania Twoich danych oraz szczegółowe informacje o Twoich prawach opisane zostały w Polityce prywatności oraz Regulaminie portalu, z którymi możesz zaponać się w każdej chwili.

Pliki cookies

Stosujemy pliki cookies i inne podobne technologie w celu:

Zakres wykorzystania plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki. Nie wprowdzając zmian zgadzasz się na zapisywanie plików cookies w pamięci Twojego urządzenia.

Szczegółowe informacje nt. sposobu wykorzystania plików cookies znajdziesz w Regulaminie portalu.

Przejdź do serwisu Zamknij