Z łezką w oku... (cz.3)
O tym, że reklama jest dźwignią handlu - wiedziano również w przedwojennych Chojnicach. O ile kupcy z tamtych lat nie mieli takich możliwości jak obecni, to sklepy wcale nie świeciły pustkami, a wręcz przeciwnie wabiły klienta bogatą ofertą, a przede wszystkim rzetelnością i lojalnością kupiecką, której dzisiejszy klient nie zawsze może się doszukać.
Od narodzin do pożyczki…
Reklama | Czytaj dalej »
W historii miasta dotyczącej życia mieszkańców Chojnic w latach 1926 – 1929 r. nie można pominąć szeregu osób i instytucji, bez których i w współczesnym świecie trudno się obejść. Niewątpliwie do takich osób należeli lekarze, których na ponad 10 tysięczne miasto nie było wcale tak mało. W tym okresie w naszym mieście służyli pomocą – W. Bełkowski – ul. Ramy, H. Lniski z pl. Królowej Jadwigi, Jan Łukowicz ul. Dworcowa, A. Machowiński z Młyńskiej, P. Neuman – Gdańska, P. B. Pielowski (dr powiatowy) urzędujący przy ulicy Człuchowskiej. Do grona lekarskiego należy również zaliczyć lekarzy dentystów, wśród których prym wiedli: A. Stachursk z pl. Jerzego, A. Powalisz ul. Gdańska, Helena Nowak z ul. Augustyńskiej, Else Jager – Dworcowa i Hubert z Gdańskiej.
Podobnie jak i teraz nie obywało się bez spraw sądowych i związanych z tym procedur. Interesanci mogli skorzystać z usług adwokackiej palestry, którą w Chojnicach reprezentowali: M. Behnke – Strzelecka, J. Buraczyński – Człuchowska, K. Gebauer, W. Gierszewski, F. Kopicki, S. Łangowski – wszyscy mający swoje kancelarie na placu Jagiellońskim, Grzeński i M. Radwański z Młyńskiej. Dwaj z nich, W Gierszewski i F. Kopicki prowadzili przy sposobności również biura notarialne. Egzekucje komornicze należały do M. Rogowskiego, A. Szelezińskiego i Winkowskiego.
Wszystko dla klienta
Mistrzów grzebienia (czyt. fryzjerzy) w naszym mieście nie brakowało. Co ciekawe – z ich usług korzystali głównie panowie, a punkty te znajdowały się przy ulicach: Człuchowska – B. Jeziorski E. Grave, F. Żuchowski i F. Hamerski przy pl. Królowej Jadwigi, K. Kontek, E. Welke - Młyńska, K. Rogge – Gdańska, J. Roliński – Dworcowa, F. Santer – pl. Jagielloński, P. Ziemann (we wrześniu 1939 r. zagorzały hitlerowiec) – Strzelecka, B. Sękowski – Rynek.
Wertując dokumenty z lat międzywojennych co rusz natrafimy na ogłoszenia i reklamy będące odzwierciedleniem tamtej rzeczywistości, a jednocześnie pozwala nam to w pewnym stopniu przybliżyć miasto jakiego nie znaliśmy. M.in. wiemy, że miłośnicy kanarków dla swoich pupilków w karmę zaopatrywali się u niejakiego Huberta przy ul. Gdańskiej (nie mylić z drogerią), do ręcznych robót można było wynająć pracowników z firmy J.Grochowskiej przy ul. Człuchowskiej. Można było skorzystać z biura próśb i tłumaczeń J. Fonsa przy pl. Jagiellońskim. Do najbardziej znanych i cieszących się estymą należały pracownie fotograficzne, A. Góralskiego z ul. Dworcowej, Heyna z pl. Królowej Jadwigi.
Mieszkańcy korzystali z usług przedsiębiorstwa dorożkarskiego F. Cyry z pl. Piastowskiego, a przeprowadzki i usługi transportowe były w rękach F. Węgierskiego z ul. Batorego i T. Dorawy z Nowego Miasta. Dzisiaj już nikt nie pamięta i nie wie, że przy ulicy Prochowej znajdował się zakład… utylizacyjny – co obecnie byłoby nie do pomyślenia, a specjalistyczny sklep polecający skuteczne… muchołapki jak i packi do zwalczania much znajdował się przy ul. Gdańskiej, a akcesoria wojskowe można było nabyć w sklepie O. Weilanda przy ul. Dworcowej. Usługi świadczył jedyny w mieście wiatrak należący do B. Stolca, który widząc we wrześniu 1939 r. jak płonie trafiony pociskiem artyleryjskim – doznał ataku serca.
do najbardziej znanych należały: J. Landowskiego, W. Lenca z Dworcowej, spółdzielnia z o.o. „Małe Osady”, M. Trzebiatowski – Ramy, Urzędnicza Spółdzielnia Budowlana z o.o. przy ul. Warszawskiej. Malarze pokojowi to fachowcy z najwyższej półki. Na brak pracy i zleceń nie narzekali – A. Brenk, I. Felskow, Koniecki, Kosobudzki, Lenz, Markiewicz i inni.
Z licznych ciekawostek warto wspomnieć o fabryce octu H. Wilkenhausena przy ul. Dworcowej, zakładach ogrodniczych K. Błaszczyka z Szosy Gdańskiej, L. Hove’go z Człuchowskiej, A. Lemkego z Mickiewicza i H. Martschinke z ul. Strzeleckiej.
Ówcześni mieszkańcy Chojnic w większości ogrzewali mieszkania za pomocą opału w tym głównie węgla kamiennego. Do najbardziej znanych handlujących węglem należeli – B. Landowski, A. Piotrzkowska z Dworcowej, P. Smeja, J. Stryszyk z Człuchowskiej i H. Wolf z Grobelnej.
Zauważyłeś błąd w artykule? Napisz nam o tym


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!