Tłumnie na nocnym zwiedzaniu
Tajemnicze inskrypcje na murach Bramy Człuchowskiej pozostawione przez więźniów. Takie hipotezy przedstawiał Marcin Synak z chojnickiego muzeum podczas jego zwiedzania. Następnie chojniczanie zeszli do podziemi bazyliki.
Tłum ludzi z latarkami w rękach stawił się w niedzielny wieczór pod Bramą Człuchowską, aby po zmroku z innej strony przyjrzeć się historii miasta. Zainteresowanie przerosło wszelkie oczekiwania i niestety ze względów organizacyjnych dzieci, młodzież i dorośli, musieli zostać podzieleni na grupy. Czekali cierpliwe na swoją kolej, by zwiedzić po ciemku Bramę Człuchowską. Światło latarek nie było skierowane na muzealne zbiory, ale na czerwone cegły z wyrytymi tajemniczymi inskrypcjami. Brama była „wyczyszczona” z ekspozycji, bo trwa tam remont. Zatem była to doskonała okazja do zupełnie innego spojrzenia na zabytkowe mury.
Reklama | Czytaj dalej »
- Od 1962 r. mieszczą się tu głównie eksponaty muzealne. We wcześniejszych latach budynek pełnił wiele funkcji. W średniowieczu był to element umocnień miejskich, czyli bramy wjazdowej, punkt obronny i doskonały punkt obserwacyjny. Według Franciszka Pabicha w latach 1618 r. do schyłku XIX wieku był więzieniem dla osób posiadających prawa miejskie. Od 1900 do 1945 r. był dzwonnicą dwóch chojnickich kościołów protestanckich. Jeśli natomiast przyjąć tę wersję z więzieniem, to inskrypcje są pozostałościami po więźniach tu osadzonych – opowiadał pracownik muzeum Marcin Synak.
Potem zwiedzający wraz z przewodnikiem wspólnie przy świetle latarki odczytywali napisy. Wiele danych zachowało się w księgach adresowych i archiwach, więc na pewno niektóre z osób, które pozostawiły swój ślad, mieszkały w naszym mieście.
Po tłumnym przejściu przez miasto udano się do bazyliki. Tam na zwiedzających czekały podziemia. Właśnie dla tego faktu wiele osób przyszło z ciekawości. Chojniczanie chcieli zobaczyć co kryje się pod szkłem, po którym stąpają w dzień w kościele. W podziemiach znajdują się kości zasłużonych mieszkańców, których pochowano prawdopodobnie na schyłku XIV i XV wieku. Według pracownika muzeum świadczą o tym krzyżackie monety, z którymi chowano zmarłych.
- To jest niesamowite, ktoś nas oprowadza po naszym mieście – zauważył jeden z chojniczan podczas przechadzki po mieście. Istotnie, to że tu żyjemy i na co dzień obcujemy z miejską przestrzenią, nie znaczy że ją dobrze znamy. A chyba warto wiedzieć o ciekawostkach ze znanych sobie miejsc, które „odrywamy” na nowo. Co szczególnie pokazali chojniczanie stawiając się wieczorem w centrum miasta w takiej ilości.
Pozostaje czekać na więcej takich atrakcji.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!