Ratusz sprząta przy Koperniku
W niedzielne południe (19.02) w parku 1000-lecia grupa mieszkańców Chojnic uczciła rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika. Została złożona wiązanka biało-czerwonych kwiatów, zapalono znicze. Do jednego z drzew rosnących w pobliżu miejsca, gdzie do stycznia 2012 stał pomnik, przymocowano wizerunki astronoma.
W poniedziałek wieczorem burmistrz Arseniusz Finster poinformował nas, że wydał polecenie usunięcia wszystkich rzeczy, które zostały złożone dzień wcześniej w pobliżu miejsca dawnego pomnika Mikołaja Kopernika. - Zaśmiecały one park. To było powodem mojej decyzji – stwierdził. Na pytanie dokąd trafiły, nie udało się nam uzyskać odpowiedzi.
Reklama | Czytaj dalej »
Sprawdziliśmy, jak wygląda obecnie (21.02) otoczenie, gdzie ma znaleźć się za kilka miesięcy odtworzony pomnik Kopernika. Zniknęły wszystkie znicze, kwiaty oraz obrazki. Sprzątanie nie było chyba zbyt dokładne, bo kilkadziesiąt metrów od „pomnikowego” drzewa, nadal przy alejce leżą w śniegu puste szklane butelki po napojach podlegających akcyzie. Widzieliśmy je także w niedzielę. Tego samego dnia zaobserwowaliśmy stojącego na parkingu w pobliżu ul. Sukienników „od zawsze” Zaporożca z reklamą na dachu jednego z serwisów telefonów komórkowych. Stoi do dziś. Czekamy na równie stanowcze i szybkie działania Urzędu Miejskiego w podobnych przypadkach.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (1453)
- Komentarze Facebook (...)
1453 komentarzy
Nie dziwi się Pan wcale, że (Finster) nie odpowiada i stwierdza, że też nie wdawałby się Pan w dyskusję na tym poziomie, ale jeśli chodzi o mnie, zadałem panu burmistrzowi grzecznie 20 rzeczowych pytań. Przez 6 dni zasypiałem nie otrzymując odpowiedzi.
Ale wczoraj usnąłem i miałem sen.
Miałem sen.
Przyśnił mi się chlew, nad którego wejściem dyndała się na jednym gwoździu wypaczona i spróchniała deszczułka z zamazanym napisem, z których szczątków można było się domyślić, że jest to ..okuratura, ale może bardziej karykatura albo synekura. Po chwili z resztek śladów liter zaczął majaczyć mi co raz wyraźniej napis: „Wchodzący tutaj pozbądźcie się wszelkiej nadziei!” Przysłoniłem chusteczką nozdrza i omijając łajno przekroczyłem wysoki próg. Za szerokim korytem zobaczyłem Pro. Jego imię, tzn. Pro, nie pochodziło od skojarzenia z prosiakiem, chociaż jego sumienie, faktycznie, było kompletnie ugnojone. Przednią lewą nogą strząsnął słomę, która zwisała mu między ślipiami, chwycił w ratkę słuchawkę telefonu i oddzwonił. (We śnie, nie wiadomo skąd, wiemy, co się teraz dzieje, bez odniesienia do czasu minionego.)
Oddzwaniał do fini imieniem Finio i chrumknął:
- Bruner, ty finio, milcz! Nie reaguj na pytania baranów i osłów a za kilka tygodni umorzę ci sprawę!
- Masz to zrobić natychmiast! Stanowisko w oborze zawdzięczasz…
Tu Pro zakwiczał gwałtownie:
- Nie chrząkaj, chociaż przez tydzień! Jakieś pozory działania muszę zachować. Umorzymy w poniedziałek 5 marca. Sprawę wodopoju też się jakoś zamiecie pod ściółkę. I uszy do góry!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!