Średniak zatrzymał Chojniczankę
Średnio spisująca się w całym sezonie Jarota Jarocin pokonała spisującą się beznadziejnie w rundzie wiosennej Chojniczankę. Coś złego dzieje się w drużynie i trudno już zrobić z tego tajemnicę.
Liga przyspieszyła z uwagi na tegoroczne Mistrzostwa Europy, których gospodarzem, jak wszem i wobec wiadomo, jest Polska i Ukraina. W związku z tym piłkarze wszystkich klas rozgrywkowych muszą zacisnąć zęby i sprostać morderczemu temu. Sprostać takim warunkom muszą również kibice, a jak wiadomo w środę trudniej niż w weekend zgromadzić sporą grupę sympatyków na stadionie, więc dzisiejsze spotkanie oglądało zdecydowanie mniej osób niż do tej pory.
Reklama | Czytaj dalej »
Pierwsze 15. minut meczu odbył się na połowie Jaroty. Piłkarze Chojniczanki wyraźnie chcieli zmazać plamę na honorze powstałą po serii nieudanych spotkań po przerwie zimowej. Zawodnicy usilnie próbowali strzelić bramkę jako pierwsi, co mogłoby chociaż w głowach poukładać to spotkanie. Niestety chęci kończyły się równo z linią pola karnego. Zabrakło pomysłu, a może przebłysku piłkarskiego farta i cwaniactwa, aby przełamań defensywę gości. Czym dalej, tym gra Chojniczanki wyglądała coraz gorzej. Jak można przypuszczać kolejne minuty powodowały nagromadzenie frustracji u zawodników Mirosława Hajdo. Akcje odbywały się schematycznie, łatwo można było przewidzieć kolejne podania, które teoretycznie miały rozbić obronę Jaroty, a kończyły się przechwytem przyjezdnych. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy wszyscy na Mickiewicza przecierali oczy ze zdumienia. Grzegorz Mania wykorzystała jedną z nielicznych sytuacji bramkowych jaką goście wypracowali w tym spotkaniu. Po rzucie rożny gracz Jaroty zachował się najtrzeźwiej i nieatakowany przez obrońców Chojniczanki oddał strzał, którym pokonał Macieja Krakowiaka.
Druga połowa nie przyniosła diametralnych zmian w stylu gry obydwu zespołów. Oczywistym było, że Jarota przyjedzie do Chojnic z nastawieniem defensywnym, a po zdobyciu bramki obrona mogła się tylko nasilić. Bezradność w szeregach gospodarzy stawała się coraz większa. Zaangażowanie w grę topniało z minuty na minutę, a na stojąco meczu nie uda się nawet zremisować. Praktycznie w drugiej połowie zawodnicy Mirosława Hajdy, stworzyli dwie sytuacje bramkowej. Najpierw w 51. minucie Paweł Posmyk wyłożył piłkę Tomaszowi Parzemu, który z bliskiej odległości posłał piłkę nad poprzeczkę. W 88. minucie Szymon Kazimierowski strzelał na głową bramkę Brzostowskiego, jednak takie uderzenie nie mogło zagrozić gości0m. I nawet obecność w polu karnym jarocinian Krakowiaka, przy jednym z rzutów rożny nie pomogła w zdobyciu gola.
Czarna seria trwa. Chojniczanka nie grała tak słabo od dawana. Taka sytuacja nie jest korzystna dla nikogo. Piłkarze denerwują się, że gra się nie układa, kibice wykrzykują z trybun i rozliczają finansowo za postawę zawodników. Trudno winić poszczególne osoby i szukać kozła ofiarnego. Tak to jest w sporcie, że jak się bardzo chce, to często obraca się to przeciwko i jak na złość nie wychodzi. Pocieszające jest, że czołówka w również pogubiła punkty i nadzieja na awans nadal się tli. Jednak, gdyby forma piłkarska była wysoka, a rywale w drodze po awans popełniali by te błędy, które popełniają, dziś Chojnice mogłyby być na czubku tabeli i uciekać punktowo rywalom.
CHOJNICZANKA CHOJNICE – JAROTA JAROCIN 0:1 (0:1)
CHOJNICZANKA: Krakowiak – Lenart, Hajduczek, Sierant, Posmyk – Trojanowski (70′ Kaśnikowski), Parzy (55’ Pach), Atanacković, Wasikowski – Tatara (60’ Kaźmierowski), Pieczara.
Piotr Hukało
piotrhukalo@mkschojniczanka.pl
www.mkschojniczanka.pl
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!