Dreszczowiec z happy endem
Strata dwóch goli, kapitalna pogoń za wynikiem, oczekiwanie na rzuty karne i zwycięstwo w konkursie jedenastek – tak w telegraficznym skrócie przedstawia się relacja z meczu rundy przedwstępnej Pucharu Polski pomiędzy Chojniczanką, a Jarotą Jarocin. Żaden z kibiców, którzy pojawili się na stadionie przy ulicy Mickiewicza nie może narzekać po tym spotkaniu na brak emocji.
Oba zespoły przystąpiły do meczu z własnymi problemami. W Chojniczance obawiano się braku zgrania (w pierwszym składzie zagrało aż 9 nowych zawodników!), wśród gości narzekano na brak ławki rezerwowych. Mimo że zasiadło tam trzech zawodników, to przewidziany do wejścia na boisko był jeden – wyłącznie w przypadku kontuzji podstawowego bramkarza Dariusza Brzostowskiego. Taki stan rzeczy wynikał przede wszystkim z niewystarczającej ilości czasu na zgłoszenie nowych zawodników Jaroty do rozgrywek Pucharu Polski.
Reklama | Czytaj dalej »
Pierwsza połowa to przewaga Chojniczanki, ale tylko w posiadaniu piłki. To przyjezdni stwarzali bowiem groźniejsze sytuacje, z których jedna została uwieńczona golem. Po ładnej akcji całego zespołu i dośrodkowaniu z prawej strony boiska gola głową strzelił Hubert Nawrocki. Podopieczni Mariusza Pawlaka godne odnotowania akcje przeprowadzili jedynie w pierwszym kwadransie, gdy dwukrotnie bliski szczęścia był Damian Pawlak. Był to zdecydowanie jeden z jaśniejszych punktów Chojniczanki w pierwszych 45 minutach. Na wyróżnienie zasługiwali także kapitan zespołu Robert Bednarek, Damian Rysiewski i Kamil Sylwestrzak.
W przerwie trener Chojniczanki przeprowadził jedną zmianę – defensora Michała Szałka zastąpił Tomasz Bejuk. Mimo upływu czasu nie było jednak widać szaleńczej pogoni za wynikiem – co gorsza w 60 minucie goście podwyższyli prowadzenie. Ni to strzał, ni dośrodkowanie Łukasza Białożyta znalazło drogę do siatki i zaskoczyło Macieja Krakowiaka. Gospodarze próbowali strzelać z dystansu – najbliżej szczęścia byli Krystian Pieczara i Norbert Piszczek. W ostatniej fazie meczu gołym okiem było widać, że goście tracą siły. Cofali się coraz głębiej, co zostało skarcone przez Chojniczan w 79 minucie. Najprzytomniej w polu karnym zachował się Tomasz Bejuk, który głową skierował piłkę do siatki. Ostatnie minuty to prawdziwe oblężenie bramki Brzostowskiego, zwieńczone sukcesem w 90 minucie. Jedno z wielu dobrych dośrodkowań Bednarka zostało zamienione na gola przez drugiego z rezerwowych – Mateusza Dziubka. Na trzeciego gola zabrakło już czasu i sędzia Piotr Łęgosz zarządził dogrywkę.
Dodatkowe 30 minut nie przyniosło wielu emocji – największą atrakcją było niespodziewane włączenie się systemu nawadniającego boisko. Piłkarze jednej i drugiej drużyny wyraźnie nastawiali się na konkurs jedenastek. Stał on na wysokim poziomie – zawodnicy oddawali silne, precyzyjne strzały i bramkarze nie mieli wiele do powiedzenia. Do zwycięstwa wystarczyła jedna skuteczna interwencja Krakowiaka, który obronił strzał Białożyta.
Na pochwałę zasługuje nieustępliwa postawa zawodników Chojniczanki. Mimo niekorzystnego wyniku nie poddali się i zdołali odwrócić losy meczu. Ich postawa została nagrodzona awansem do następnej rundy. W niej czeka już na nas zespół Wigier Suwałki. Suwalszczanie wyraźnie pokonali Sokoła Sokółka 6-0 i w przyszłą środę podejmą na własnym boisku Chojniczankę.
Redakcja
redakcja@mkschojniczanka.pl
www.mkschojniczanka.pl
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!