Apel Wspólnej Ziemi
"Zwracamy się do wszystkich osób, które uznają aktywność naszej organizacji za sensowną i pożądaną, o wpłaty darowizn na nasze konto. Jesteśmy obecnie zaangażowani w wiele konfliktów, których rozstrzygnięcia będą ważne dla obywateli, ale które, niestety, generują wymierne koszty. Byśmy mogli utrzymać dynamikę naszej aktywności potrzebujemy Waszego wsparcia!
Stowarzyszenie „Wspólna Ziemia” od ponad piętnastu lat działa na rzecz zmian w naszym społeczeństwie. Jesteśmy organizacją w pełni niezależną, niekiedy radykalną w poglądach i działaniach. Nie słodzimy władzy, konsekwentnie wytykamy jej błędy i niedociągnięcia. Nasz głos nie jest na sprzedaż, podobnie jak nasze milczenie. Bywa, że z pełną świadomością wchodzimy w otwarte konflikty z przedstawicielami władz lub biznesu. Te zwarcia bywają bolesne i rodzą wiele nieprzyjemnych konsekwencji dla aktywistów, jednak jesteśmy przekonani, że strategia radykalnych działań jest niekiedy jedyną drogą do realizacji wizji społeczeństwa obywatelskiego. Niekiedy trzeba wejść w bolesne zwarcie z przeciwnikiem po to, by wypracować lepsze standardy na przyszłość".
Reklama | Czytaj dalej »
Całość apelu Zarządu "Wspólnej Ziemi"
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (37)
- Komentarze Facebook (...)
37 komentarzy
05:15: Pijakom zachciewa się alkoholu, ale występuje jego deficyt.
05:23: Pijacy napadają na dom znajdujący się 100 metrów od domu Matusiaków.
05:30: Pijacy konsumują alkohol, a ludzie z osiedla, zaniepokojeni napaściami pijaków, spotykają się na placu zabaw.
07:00: Po długich dysputach ludzie z osiedla ustalają dyżury i godziny pełnienia straży.
11:00: Ludzie z osiedla odpierają atak pijaków, którzy znów mają deficyt alkoholu we wspólnocie.
11:30: Pijacy, szukając bardziej bezbronnej ofiary, nacierają na sąsiednią wioskę.
12:00: Ludzie z sąsiedniej wioski, usłyszawszy plotkę o obrabowanych Matusiakach, ustanawiają dyżury pełnienia straży.
Dzień trzeci
09.00: Po długich dysputach wioska okrzykuje barmana Baronem, gdyż to on zapoczątkował wszelkie porządne początki, natomiast pijacy, nie chcąc być gorszymi, swoim Pijarem obierają Arnolda, prekursora ich działalności.
10:00: Ludzie z pierwszego osiedla postanowiwszy kooperować ustanowili zasady:
– W opustoszałym domu Matusiaków co rano będą się zbierać dzieci.
– Mieleszkowa, Urbankowa i Nicińska będą wpajać dzieciom wiedzę do głów.
– Stworzeniem programu nauczania zajmie się Mieleszkowa.
– Trzy panie będą pracować za kurczaki.
11:00: Dwie sąsiednie wioski, dowiedziawszy się o podobieństwie sytuacji, w których się znajdują, jednoczą się przeciwko pijakom i ustanawiają wspólne przepisy, między innymi taki, że wszystkim dzieciom wiedzę wpajać będą Mieleszkowa i spółka.
12:00: Znikają państwa, Barack w Australii zostaje podpalony.
12:01: Pijaczek Arnold bierze dwa kurczaki pod pachę i zamienia je w barze na wódkę (w anarchii waluta nie może istnieć, transakcja odbywa się na zasadzie wymiany).
12:05: Nasz znajomy, Arnold, ma dobry humor, więc dzieli się z kolegami: Mietkiem, Eustachym i kilkoma innymi.
12:09: Wódka wyszła.
12:10: Pijacy składają się jeszcze na buteleczkę (Mietek miał jeszcze trzy kurczaki i królika).
12:15: Butelka osuszona.
12:17: Barman jest zadowolony z ustroju. Cieszy się, gdyż nie istnieje już VAT. Interes idzie dobrze: kurczaków nie brakuje.
12:18: Podnieceni napojem alkoholicy wpadają do baru i, grożąc kijem barmanowi, wyłudzają od niego 10 butelek czystego bimbru.
12:20: Barman barykaduje się w barze z myślą: Jeszcze wrócą, nie jestem bezpieczny.
12:30: Barman idzie do sąsiadów.
12:31: Sąsiedzi za 20 butelek bimbru i 5 kurczaków decydują się przez tydzień pełnić wartę przed barem.
13:00: Sąsiedzi zajmują pozycje bojowe.
14:00: Pijacy próbują terroryzować bar i zagarnąć alkohol, lecz Siły Zbrojne Barmana (SZB) ich odstraszają.
14:02: Pijacy decydują, że alkohol muszą zdobyć inaczej.
14:15: Pijacy rabują jednorodzinny domek Matusiaków.
14:20: Drogą wymiany za skradzione dobra uzyskują w barze 40 butelek bimbru.
15:00: Na wieść o takiej ilości alkoholu, do znajomych pijaków pod znajomy bar przychodzą stopniowo pijacy z sąsiednich wiosek.
15:05: Asymilacja przebiega stopniowo – nowi pijacy świetnie czują się w nowym towarzystwie.
15:20: Eustachy denerwuje się, że on i jego koledzy wraz z przybyciem pijaków z sąsiedniej wioski tracą kolejne butelki bimbru i wygłasza głośno swą dezaprobatę.
15:21: Eustachy wraz z kolegami dostaje w czapę.
15:30: Alkohol nie zakrywa już denek żadnej butelki, więc pijacy kimnęli sobie.
21:30: Następuje przebudzenie pijaków, a w efekcie dehydracja mózgów.
I dalej:
I na zakończenie:
Ten ostatni fragment odnieś do sytuacji w Chojnicach. Stawiam zakład, że znajdziesz stuprocentową analogię z rzeczywistością, jaka nas otacza.
Na stronie (blogu)PChS jest taka biografia RS:
Radosław Sawicki
Działacz ekologiczny. Na co dzień koordynator międzynarodowego projektu edukacyjno-artystycznego "Zwierzpospolita Polska" realizowanego przez Fundację Dzika Polska. Wiceprezes tejże fundacji. Od wielu lat także prezes chojnickiego Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego "Wspólna Ziemia". Co roku od wczesnej wiosny do późnej jesieni współpracownik Harcerskiego Centrum Edukacji Ekologicznej w Funce. Edukuje przyrodniczo dzieci i młodzież na terenie Parku Narodowego "Bory Tucholskie" i Zaborskiego Parku Krajobrazowego. W 2004 roku na fali emigracji zarobkowej udał się do Irlandii, gdzie spędził pięć lat życia. Z wykształcenia historyk i elektronik. Z przekonań anarchista.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!