Albin Kiedrowski ósmy w Europie
Dzisiaj (10.09) przedstawiamy Państwu rozmowę z Albinem Kiedrowskim, reprezentantem Polski na Mistrzostwach Europy Weteranów w lekkiej atletyce. Na co dzień instruktor, sędzia szachowy, jednocześnie lekkoatleta oraz dyrektor Szkoły Podstawowej w Brusach. Albin Kiedrowski zajął 8. miejsce w trójskoku oraz 15. miejsce w skoku w dal.
CH24: Kilka dni temu wrócił Pan z Mistrzostw Europy Weteranów w lekkiej atletyce. Proszę podzielić się z naszymi Czytelnikami wrażeniami sportowymi. Czy jest Pan zadowolony z 8. miejsca w trójskoku? Z jakim wynikiem zakończył Pan skok w dal?
A.K: Lekkoatletyka jest jedną z najpopularniejszych dyscyplin sportu. Jest też dyscypliną olimpijską. W tegorocznych Mistrzostwach Europy Weteranów startowało prawie 4 tysiące osób. W zawodach startują często byli mistrzowie olimpijscy, świata, Europy czy rekordziści. Moje wyniki w sporcie wyczynowym, przy wielu innych zawodnikach, były dość skromne, bo to zaledwie finały Mistrzostw Polski, czy medale w sztafecie. Nie byłem więc kiedyś na tak wysokim poziomie sportowym, jak wielu moich tegorocznych przeciwników. Wyniki z wiekiem spadają u każdego. Im wyższy się miało poziom w sporcie wyczynowym, tym lepsze wyniki można osiągać w weteranach. Biorąc to wszystko pod uwagę, w moim przypadku, trudno walczyć o zwycięstwa czy nawet medale. Dlatego z mojego 8. miejsca w trójskoku jestem bardzo zadowolony. Co prawda nie osiągnąłem zakładanego wyniku (12,50 m) i było 12,13 m, ale nawet on nie dałby mi lepszego miejsca. Co do skoku w dal, to wynik 5,28 m był trochę poniżej oczekiwań i dał dopiero 15 miejsce. Skok w dal był moją pierwszą konkurencją i lekki ból nogi podczas pierwszej próby spowodował, że postanowiłem zrezygnować z dalszych skoków i skoncentrować się na trójskoku, który miałem mieć za trzy dni. Jak widać, była to słuszna decyzja.
Reklama | Czytaj dalej »
CH24: Polscy weterani zdobyli 73 medale i poprawili 17 rekordów kraju w XVIII Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Zittau, Zgorzelcu i Hradku n.Nisou. Trzeba przyznać, że jest to imponujący wynik.
A.K: Tak. Aż żal, że żaden z medali czy rekordów nie stał się moim udziałem. Być może w przyszłości, jeśli moja forma będzie spadać wolniej niż innych, stanę na podium, czy nawet wygram. Ale żeby mieć na to szanse, muszę solidnie ćwiczyć 4-5 razy w tygodniu przez cały rok. Na szczęście lubię ćwiczyć i nie jest to dla mnie jakieś wyrzeczenie. Byle zdrowie dopisywało. Na razie serdecznie gratuluję osiągnięć moim kolegom z reprezentacji.
CH24: Czy po ciężkich treningach przyszedł w końcu czas na zasłużony odpoczynek?
A.K: Właśnie uprawianie sportu jest dla mnie odpoczynkiem i relaksem po pracy. Dlatego o przerwie nie ma mowy. Ćwiczę dalej, ale mniej intensywnie, także inne niż lekkoatletyka sporty.
CH24: Jakie są Pana plany na przyszłość związane z kolejnymi startami?
A.K: Przyszłych startów zbytnio nie planuję. Będę jak do tej pory trenował sobie dalej, a jak uznam, że jestem w formie, to zdecyduję się na start. Oczywiście bardzo bym chciał, bo lubię rywalizację sportową i daje mi ona dużo frajdy. Na pewno będę się starał startować w Mistrzostwach Polski w hali i na stadionie. Co do startów w zawodach rangi europejskiej czy światowej, to udział w nich wiąże się często ze znacznymi kosztami. Te Mistrzostwa Europy były blisko Polski, a koszt udziału w nich był dość znaczny i głównie dzięki finansowemu wsparciu „Ósemki Chojnice” mogłem pozwolić sobie na ten start. Ale często mistrzostwa odbywają się znacznie dalej od Polski i wtedy koszty rosną. Najbliższe Halowe Mistrzostwa Europy odbędą się w San Sebastian w Hiszpanii. To dosyć daleko.
CH24: Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja Ogólnopolskiego Wieloboju Uniwersalnego, który tradycyjnie rozegrany zostanie w Chojnicach. Czy planuje Pan udział w tych zawodach?
A.K: Bardzo mi się podoba ten wielobój. Zestaw dyscyplin sportowych, które w nim się znajdują, jest dość oryginalny i niespotykany. Ale oprócz pływania są tam wszystkie dyscypliny sportu, które lubię. W przeszłości odnosiłem nawet w nim sukcesy. W 2009 roku byłem trzeci, a w 2010 drugi. Niestety, w 2011 z powodu odnowienia się kontuzji łydki, zrezygnowałem z jego ukończenia. Przez to straciłem sporo czasu w przygotowaniach do zawodów lekkoatletycznych. Teraz też jestem po lekkiej kontuzji, o której wspomniałem wcześniej. Noga już mnie nie boli, ale jeśli wystartuję w wieloboju, to może się coś stać. Staram się nie popełniać tych samych błędów i dlatego w tym roku nie wystartuję. Będę za to uczestniczył w przygotowaniach i przeprowadzeniu wieloboju.
CH24: Cc chciałby Pan dodać na koniec naszej rozmowy?
A.K: To, że atmosfera na tych zawodach była inna, niż na zawodach sportowców wyczynowych. Może nie piknikowa, bo większość zażarcie walczyła o jak najlepsze miejsca, ale było wiele radości i gestów przyjaźni. Często też ostatni zawodnicy otrzymywali większe brawa, niż zwycięscy. Może z wiekiem ludzie bardziej potrafią się cieszyć, może tyle radości wywołuje w nich rywalizacja sportowa, a może powód jest jakiś inny? W każdym razie jaki by on nie był, bardzo mi ta atmosfera odpowiada i jeśli tylko będę miał kiedyś możliwość, to z chęcią wezmę udział w podobnych zawodach.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!