Jak odchudzić szkolne tornistry?

Od dawna trwa narzekanie na zbyt ciężkie tornistry uczniów, szczególnie szkół podstawowych. Radni z komisji budżetowej mają pomysł na zmniejszenie ich wagi.

Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby waga szkolnego tornistra ucznia nie przekraczała 10% wagi jego ciała. Nie raz, nie tylko w Chojnicach, odbywały się akcje ważenia tornistrów i ich użytkowników. Sprawdziliśmy zawartość i wagę tornistra jednego z uczniów klasy szóstej w Szkole Podstawowej nr 5. W środy ma zajęcia WF-u (tenisówki, spodenki, koszulka), informatykę (jeden podręcznik na trzy lata, zeszyt 16 kart.), godzinę wychowawczą, matematykę (podręcznik, ćwiczenia, zeszyt 60 kart.), język angielski (książka, ćwiczenia i zeszyt 60 kart.), język polski (podręcznik, ćwiczenia, zeszyt 80 kart.) i przyrodę (podręcznik, ćwiczenia i zeszyt 60 kart.). Do tego piórnik z kredkami i przyborami, pojemnik z kanapką. Plecak standardowy, bez specjalnych usztywnień. Jak były upały, zabierał półlitrową butelkę napoju. Teraz nie było jej w tornistrze. Łączna waga tego zestawu to 6 kilogramów. Z ogólnopolskich badań dzieci w wieku 12 lat wynika, że ważą one średnio 45 kg. Daje to wynik ponad 13 %.

Reklama | Czytaj dalej »

Na środowym posiedzeniu komisji budżetowej miejscy radni zajęli się także problemem zbyt ciężkich tornistrów. Temat wywołał Dariusz Szczepański. – Mocno martwi mnie widok sześciolatka, który niekiedy jest mniejszy od tornistra. Na Zachodzie już prawie wszędzie są indywidualne szafki dla uczniów. Uważam, że ich zakup przez miasto jest ważniejszy, niż inwestowanie w modernizację monitoringu na stadionie Chojniczanki – uważa radny. Maria Błoniarz-Górna także popiera zakup szafek. – Jeśli od września 2014 roku ma wejść obowiązek szkolny dla sześciolatków, to dobrze byłoby wówczas wyposażyć w szafki przynajmniej pierwsze klasy.

Poprosiliśmy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 Małgorzatę Zakaszewską o opinię, co do tego sposobu zmniejszenia wagi tornistra oraz o podanie własnych rozwiązań. – W naszej szkole kupiliśmy dla uczniów klas IV-VI atlasy geograficzne. Wypożyczamy je na lekcje przyrody. Uczniowie wszystkich klas mogą zostawiać w salach swoje ćwiczenia, jeśli nie mają do odrobienia w domu zadań. W najmłodszych klasach (I-III) uczniowie mają szafy w salach, gdzie mogą pozostawiać cięższe przybory czy podręczniki. Nie dotyczy to zestawów do WF-u. Na lekcjach przyrody, które prowadzę, nie są wcale potrzebne ćwiczenia. Kseruję dla dzieci pojedyncze strony na papierze wspólnie kupowanym. Nie jestem zwolennikiem indywidualnych szafek, gdyż dzieci w tym wieku na pewno miałyby problem z kluczykiem. Zapominałyby go albo zgubiły. Trudna byłaby też kontrola zawartości szafek. Jeśli radni chcą nam pomóc, to lepszym rozwiązaniem byłby zakup kompletów podręczników, które byłyby na stałe w szkole. Własne podręczniki uczniowie używaliby jedynie w domu – uważa dyrektor Zakaszewska.

Z realizacją tego ostatniego pomysłu może być jednak spory kłopot. Każdy nauczyciel ma swobodę wyboru podręcznika spośród oferty kilku wydawnictw. Może warto, aby nauczyciele tego samego przedmiotu uzgodnili, przynajmniej na poziomie szkoły, choć są przykłady w Polsce, że udaje się to w skali miasta, wybór jednego rodzaju podręcznika? Łatwiej byłoby wówczas uczniom sprzedać używany podręcznik na koniec roku szkolnego.

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

• Komentarze Chojnice24 (12)
• Komentarze Facebook (...)

12 komentarzy

• 1

~zona

i znowu nie myślą ci u góry. Dzieciom szafki od 1 do 3 klasy ps nie są potrzebne. Bynajmniej nie w pierwszej kolejności. Rodzice zaprowadząi i odbiorają dziecko ze szkoły i te dzieci siedzą w jednej klasie. Cały problem zaczyna się od 4 klasy gdzie trzeba biegać bo całej szkole z plecakiem od 6 kg do przeszło 7 kg. Szafki byłyby takim rozwiązaniem, że dziecko zostawiłoby swój plecak w szafce a już na poszczególne lekcje by tylko wymieniało przedmioty by nie dźwigać plecaka. A tak na prawdę najlepszym rozwiązaniem by było żeby dzieci miały przypisaną jedną klasę stałą a nie to do matematyki to do historii, biologi itp. i po co to komu? Jak jest coś potrzebne to dyżurni mogą przynieść. A największym problemem naszego szkolnictwa jest zmuszanie dzieci do nauki .niepotrzebnych materiałów. Niech każdy sobie odpowie czy np.ucząc się o sin cos itd komuś się to przydało. Matematyka - ile tam jest niepotrzebnych liczeń i po co to komu? Niech się uczą ci co wybiorą potem studia w danym kierunku.

22 Września 2012, godzina 21:36

Oceniono 8 razy 4

~Jedynie rodzice martwia sie wagą tornistrów

i to nie wszyscy. Jedynie postep technologiczny może to zmienić. Korzystanie online ze stron Ministerstwa na których będą dostepne wszystkie książki bez opłat. Nie ma potrzeby by je drukować. Jedynym przedmiotem, który będzie przypominał stara szkołę będzie nauka pisania w zeszycie i rysunku by utrzymać zdolności manualne. Pozostałe czynności już dziś wykonuje sie na ekranach dotykowych w smartfonach i tabletach. Taka jest przyszłość. Tornister bedzie ważył max. 1 kg.

22 Września 2012, godzina 09:17

Oceniono 4 razy 2

~ML

Gdy teraz nie przerwiemy KOSZMARU CIĘŻKICH PLECAKÓW za kilka lat większość obecnych dzieci to KALECY. Warto byłoby przebadać już teraz kręgosłupy naszych milusińskich. Jestem przekonana, że wyniki badań będą może w końcu alarmem dla RODZICÓW, PEDAGOGÓW a przede wszystkim dla DECYDENTÓW

22 Września 2012, godzina 08:05

Oceniono 8 razy 8

~A.I.S.

Uważam ,że to bardzo dobry pomysł. Szafki sa potrzebne i każdy kto ma dzieci szkolne o tym wie,bo codziennie jego dzieci przychodzą z bólem pleców i jedyne o czym marzą to ściągnąć te ciężkie tornistry i plecaki !.Nie patrzą gdzie, byle to zrobić szybko...Dzis rano synek mówi wychodząc do szkoły "mamusiu zobacz jaki on cięzki"Rzeczywiściena oko miał koło 6 kg a on sam waży 30 kg.To jest niedopomyślenia.Przecież to chodzi o nasze dzieci to ich zdrowie powinno byc dla nas wszystkich najważniejsze. Szafki powinny być w każdej szkole !!

21 Września 2012, godzina 10:35

Oceniono 12 razy 12

~cd. Fan wydwanictwa czyli książki elektroniczne kojarzone

są głównie z czytnikami książek papierowych. To błąd. Książka w wydaniu elektronicznym, a raczej podrecznik w dzisejszych czasach może zawierać filmy, zdjęcia, teksty czytane (mp3) czy np. prezentacje np. figur geometrycznyc w trójwymiarowej formie. Mozna w nowoczesny i ciekawy sposób pokazywać i przekazywac wiedzę. Najwiekszy opór materii to jednak wciąż nauczyciele, którzy musieliby nadążać za zmieniajacym sie światem. Przeciez obecnie kazdy nastolatek ma przy sobie telefon, kamerę, aparat fotograficzny i dyktafon w jednym. Pozdto wiele dzieciaków uzywa smartfonów do bezpośrdedniego niczym nie ograniczonego dostepu do internetu. Szkoła obecnie zaczyna byc SKANSENEM.

21 Września 2012, godzina 09:16

Oceniono 5 razy 5

~Fan - Ministerstwo Oswiaty dotuje

wydruk książek (pomimo tego że są drogie) kwotą ponad 100 mln złotych rocznie. Gdyby nie było dotacji książka musiałaby kosztować ponad 100 zł! To dopiero doprowadziłoby do dyskusji na temat olbrzymich pieniędzy "przewalajacych" sie przez wydawnictwa oswiatowe. "Układ" ten jest podtrzymywany przez nauczycieli i dyrektorów ponieważ w zamian co prawda nie otrzymują łapówki w gotówce, ale wydawnictwa tak jak koncerny farmaceutyczne (ale w drobniejszej skali) doceniaja wspólpracujacych z nimi dodatkowymi bezpłatnymi opracowaniami,które w dimu powinni robic Ci właśnie nauczyciele. I tak kólko sie kręci. Dlatego mozna zrozumieć oprotestowanie przez wszystkie papierowe wydawnictwa oswiatowe pomysłu e-podrecznika. Odwołano z tego powodu juz kilka przetargów, ale udało sie skłonic do współpracy uczelnie i to one opracują e-podreczniki.

21 Września 2012, godzina 09:11

Oceniono 4 razy 4

krzys

koszt szafki podobny do kosztu ksiazek . czy nie lepiej "wygonic" lobbing wydawnictw ze szkol i nie zmieniac podrecznikow co roku? jesli wyeliminujemy przeplyw "dobr materialnych" miedzy wydawca a nauczycielem/szkola i spowodujemy ze nauczyciel zrozumie ze jest przedewszystkim czescia spolecznosci w ktorej zyje , ze jego "powolanie" nie sprowadza sie tylko do "dodatkowej kasy" to nie beda nam potrzebne zadne ustawy , uchwaly czy tez rozporzadzenia . teraz jest tak ze od samej gory do samego dolu ludzie odpowiedzialni za los (kase) innych licza glownie jak samemu "dorobic" sie na innych .
paradoksalnie sprawe podrecznikow moze zalatwic tylko zmiana wladzy i co w zwiazku z tym , zmiana sposobu myslenia . zobaczcie czy interesuja sie radni a czego kompletnie "nie widza"?

21 Września 2012, godzina 08:51

Oceniono 4 razy 2

~Voojt

mamy XXI wiek i czytnik książek elektronicznych odchudziłby tornister znacznie. Nie mówię że w 100% bo ćwiczenia, kanapki, przybory itp. Na razie koszt urządzenia jest jednak wysoki i na pewno podniósłby się lament, że nie stać, że to że tamto, że wielodzietna rodzina, bo czytnik się zepsuł itp. Ale książki też kosztują, no nie? Czytnik byłby zakupem na lata i w tym kierunku powinna się rozwijać szkoła. Nikt nie ma gumowych ścian w domu a każda kolejna zakupiona lektura zajmuje swoje miejsce. W czytniku to tylko kilobajty. Ujednolicenie podręczników, tanie wydania elektroniczne (a nie jak teraz że cena ebooka właściwie nie różni się od wersji drukowanej) Wszystko byłoby do dopracowania, nawet te nieszczęsne finanse.

21 Września 2012, godzina 08:46

Oceniono 5 razy 3

~Maciej

Gościu, pojęcia nie masz.
Szafki to jedyny słuszny pomysł, nie tylko dla pierwszaków, gimnazjaliści maja proporcjonalnie taki sam problem.

21 Września 2012, godzina 08:05

Oceniono 11 razy 5

~gość

Komentarz słabo oceniony przez użytkowników. [rozwiń]

uczniowie najczęściej z własnej woli dźwigają takie ciężary, ponieważ nie zaglądają do planu zajęć szkolnych.. przezornie noszą więc wszystko , a młodsze dzieci dźwigają kilogramy jedzenia i picia, bo taka jest reakcja wyniesiona z domu - najmniejszy ,,głodzio,, to potężny stress

20 Września 2012, godzina 16:44

Oceniono 28 razy -10

~Prześmiewca

Niech dzieciak nie zabiera śniadania i wody, a strój na WF niech ciągnie w worku za sobą. Proponuję też oderwać okładki z zeszytów, zamiast piórnika woreczek foliowy, a z kredek tylko barwy podstawowe. A! I podręcznik do informatyki rozerwać na 3 części - w końcu jest do 3-letniej nauki nauki...

20 Września 2012, godzina 16:19

Oceniono 15 razy 11

~pumeX

Szafki w szkołach - super pomysł, ale w praktyce okazałoby się, że podręczniki trzeba wziąć, by nauczyć się na następną lekcję, ćwiczenia i zeszyt żeby zrobić zadanie domowe, strój na wf wyprać, i tak finalnie przez 80% czasu szafki byłyby bezużyteczne. Z kolei pomysł zakupu podręczników do szkoły też pozostanie nietrafiony tak długo, jak długo wydawnictwa będą wypuszczać nowe wydania podręczników.

20 Września 2012, godzina 15:56

Oceniono 13 razy 11

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

• 1

Dodaj komentarz

Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!

Zaloguj się lub dodaj komentarz jako gość

Twój podpis

Tutaj nie wpisuj nic

E-mail (nie będzie publikowany)

Zalogowani użytkownicy mogą otrzymywać powiadomienia o nowych komentarzach. Zaloguj się