Pomieszanie z poplątaniem, czyli....
...tłusty czwartek w innym wydaniu. Kończy się karnawał. Tradycja mówi, że jego zwieńczeniem jest tłusty czwartek z obowiązkowym pączkiem lub faworkiem. Ale nie o nich będzie dziś mowa, lecz o zderzeniu tradycji z nowymi trendami. Zawsze wychodziłam z założenia, że kultura stołu jest integralną częścią kultury narodu i dlatego też ważna dla mnie była i jest tradycja. Z drugiej zaś strony, nie można ustrzec się przed wpływami nowych nadciągających trendów, kulinarnych nowinek i mód będących wynikiem coraz szerszego otwierania się na świat. Czy bezbolesne połączenie tradycji z nowymi trendami jest możliwe?
Pomyślałam o tym, siedząc w jednej z poznańskich knajpek, która już wcześniej zapowiadała „ostatkowe” menu. Jej głównym bohaterem nie będzie pączek czy faworek lecz... kawior! Pomysłodawcy uzasadniają to właśnie modą, oczekiwaniem restauracyjnych bywalców i dobrym wpływem na zdrowie i samopoczucie. To prawda, bo jak tu nie czuć się niebiańsko i dobrze pałaszując jedną z najwykwintniejszych przystawek na świecie? W odróżnieniu od tradycji tłustego czwartku, kawior jednakże nie służy do najadania się, lecz raczej do smakowania i delektowania. I to właśnie, między innymi, służy naszemu zdrowiu. Sam kawior to bogactwo wartości odżywczych. Zawiera łatwo przyswajalne białko, lecytynę (doskonale działającą na pamięć), nienasycone kwasy tłuszczowe (to coś dla tych co mają za wysoki cholesterol), znaczne ilości witamin z grupy B oraz mikroelementy, w tym fosfor. 100 gramów dostarcza 140 kalorii.
Reklama | Czytaj dalej »
O tym, że kawior to coś ze wszech miar wykwintnego i ekskluzywnego uświadomił Polakom słynny serial „Dynastia”. Jak wiadomo, bohaterki tegoż serialu zaraz po otwarciu starannie umalowanych oczu raczyły się szampanem i salaterką kawioru...
Dzisiaj, kawior podawany na minikanapkach lub w salaterkach na lodzie z obowiązkowym szampanem lub białym schłodzonym winem, może być wykwintnym strzałem w dziesiątkę na proszonej, wieńczącej zakończenie karnawału kolacji lub prywatce. A gdyby do tego był pączek czy chruścik, to wcale nie będzie nic zdrożnego. To zestawienie może wprowadzić mały kulinarny zamęt nie pozbawiony dobrego smaku i zaskoczenia. Połączenie słonego kawioru z pieczywem i to słodkim testowali znawcy kawiorowego tematu, a mianowicie Rosjanie. Dawniej w Rosji pieczono świetny czarny chleb „borodiński” – słodkawy, ciężki, spoisty, trochę zakalcowaty (prawie jak nasze pączki). Ten właśnie chleb wspaniale łączył się z czerwonym kawiorem, mocniej solonym.
Prawdziwi znawcy tematu twierdzą jednakże, że najszlachetniejszy, czarny kawior nie wymaga żadnych dodatków, tym bardziej pieczywa, czy pączka - o zgrozo! Kładzie się go łyżeczką bezpośrednio do ust i lekko przyciska ziarenka językiem do podniebienia, aby pękały – takie jedzenie daje dopiero pełnię doznań smakowych.
Przysmak ten niestety nie jest tani, co można stwierdzić weryfikując cenę za słoiczek pojemności 28, 56 i 112 gramów. I w tym miejscu aż śmiać mi się chce, gdy przypomnę sobie scenę z radzieckiego filmu „Białe słońce pustyni”. Jednym z bohaterów jest celnik rosyjski urzędujący nad Morzem Kaspijskim. Sprawuje urząd, choć carat upadł i toczy się wojna domowa. Żona krasawica stawia przed nim na stole dwie miednice kawioru. Celnik patrzy na to z obrzydzeniem: „Znowu kawior? Chleb byś upiekła albo blinów nasmażyła...” Na to żona: „Chleb? Bliny? Zwariowałeś? A skąd ja Ci mąki wezmę?!”.
Kończąc, pragnę zaznaczyć, że kawior to jeden z najbardziej uznanych afrodyzjaków, a to w kontekście Dnia Zakochanych, który już niebawem. Może warto zatem pomyśleć o romantycznej kolacji z ukochaną osobą, gdzie szampan i kawior będą wieść prym.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook (...)
3 komentarze
Podziwiam oddanie i profesjonalizm chojnickich nauczycieli organizujących uczniowskie koncerty, zimowe ferie dla dzieci, i promujących swoje szkoły w czasie "otwartych drzwi", pomimo kampanii oszczerstw i nieumotywowanych podejrzeń burmistrza o to, że chojniccy nauczyciele rutynowo oszukują otrzymując nieuczciwie chorobowe zwolnienia lekarskie.
Cala ta procedura terroryzowania i pseudo-kontroli nauczycieli to nic tylko zawoalowany mobbing, ponieważ z góry zakłada nieuczciwość nauczycieli i zmusza wyselekcjonowanych nauczycieli by sami udowadniali swoja uczciwość. Jeżeli są podejrzenia o zasadność wystawienia zwolnień to jest to przede wszystkim problem z wiarygodnością i profesjonalizmem lekarzy, którzy wystawiają zwolnienia, a nie problem chorego nauczyciela, który zgłasza się do lekarza z prośbą o fachową pomoc. Poza tym nawet uczeń 5-tej klasy wie, że infekcje nasilają się w okresie zimowym, gdy w naturalnym cyklu rocznym system immunologiczny człowieka jest najbardziej osłabiony w czasie okresu zimowego (grudzień - marzec) niż w czasie lata. Dodatkowo, nauczyciele są wyeksponowani na infekcje jak żadna inna grupa zawodowa bo przebywają godzinami w małych pomieszczeniach z dużymi grupami dzieci, a chore dzieci są największym (większym niż dorośli) źródłem infekcyjnych wektorów - wirusów, bakterii, sporów. Na dodatek, stres pracy i w szczególności mobbing w niektórych szkołach dodatkowo obniża efektywność ochronną systemu immunologicznego nauczycieli. Na przykład, w szkołach jak chojnickie Gimnazjum nr 1 każdy komentarz na temat szkoły jest przez dyrektorkę traktowany jako akt wypowiedzenia jej osobiście wojny, na który dyrektorka odpowiada z agresją, personalnie atakując osoby wypowiadające swoje zdanie. Jest to jeden z chojnickich przykładów szkół, gdzie profesjonalna dyscyplina i dobra organizacja pracy jest rutynowo mylona przez dyrektorkę i zastępowana agresywnym, autorytarnym mobbingiem nauczycieli. Nawet, na żądanie dyrektorki, wszelkie komentarze są blokowane w artykułach na temat Gimnazjum 1 w Chojnicach (tak jak tutaj w portalu chojnice24.pl). Chojnickim nauczycielom w ich trudnej pracy należy się przede wszystkim wsparcie, zaufanie do ich profesjonalnych umiejętności i ich profesjonalnej etyki, a nie steki wymyślanych zarzutów i mobbing prze sfrustrowaną dyrekcje szkoły i burmistrza. Nauczycielom należy się szacunek w szczególności ponieważ ich praca jest wynagradzana poniżej pensji jakie otrzymywali by w konkurencyjnych organizacjach i zakładach pracy, które wymagają wysokich kwalifikacji, takich jakie wymaga się od nauczycieli. Dodatkowo, burmistrz i niektórzy dyrektorzy szkół publicznie podważają profesjonalną etykę nauczycieli i publicznie deprecjonują wartość ich pracy dla chojnickiej społeczności.
Gdzie i od kogo nauczyciele powinni oczekiwać szacunku za profesjonalizm i zaangażowanie w swoją prace jak nie od swoich przełożonych? Jak na razie pedagodzy doświadczają bezpodstawnych oskarżeń o oszustwa od burmistrza i mobbing przez dyrekcje w niektórych chojnickich szkołach i traktują nauczycieli jako bandę złodziei i oszustów.
Najwyższy czas by to zmienić i nie eksponować dzieci i młodzieży to tradycyjnej polskiej patriotyczno-katolickiej nienawiści i odbierania godności innym.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!