Propagandowe święto
Formy oporu duchowieństwa powiatu chojnickiego wobec obchodów imienin marszałka Józefa Piłsudskiego w latach 1933-1935
W okresie międzywojennym na terenie Pomorza obchodzono szereg świąt i rocznic narodowych na pamiątkę ważnych wydarzeń historycznych. W styczniu społeczeństwo pomorskie radośnie i uroczyście świętowało rocznice wyzwolenia Pomorza z rąk zaborcy, zaś 3 maja gremialnie uczestniczyło w obchodach uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Do zestawu rocznic na początku lat 30. XX wieku dołączyło „Święto Morza” obchodzone na Pomorzu 28 czerwca. W połowie sierpnia, w święto Wniebowzięcia Maryi Panny, na pamiątkę bitwy warszawskiej obchodzono kolejne rocznice „Cudu nad Wisłą”, zaś 11 listopada uroczyście świętowano odzyskanie niepodległości przez Polskę.
Reklama | Czytaj dalej »
Specyficzną grupę świąt o charakterze propagandowym stanowiły uroczystości związane z dostojnikami państwowymi. Najbardziej uroczyście obchodzono imieniny Józefa Piłsudskiego (19 marca). Po 1935 roku do kalendarza świąt państwowych wprowadzono dodatkowo rocznicę śmierci Piłsudskiego (12 maja). W nurcie honorującym narodowych bohaterów imieniny Józefa Piłsudskiego przyćmiewały pozostałe święta. Jego postać propaganda sanacyjna wynosiła ponad wszystkie dawne i współczesne wybitne jednostki. Niezmiennie aż do końca dwudziestolecia obowiązywała teza, że jest on jedynym twórcą odrodzonego państwa polskiego, summus Polonorum Dux. W panteonie świąt i rocznic narodowych imieniny Józefa Piłsudskiego dorównywały obchodom Święta Niepodległości, z którym zresztą nieodłącznie wiązano również postać twórcy legionów.
Ludność pomorska nie odnosiła się do Piłsudskiego ze szczególną sympatią. Toteż w marcu w dniu imienin na Pomorzu dochodziło do wzrostu wystąpień antysanacyjnych. W okresie przygotowań do uroczystości działacze narodowi agitowali za bojkotem obchodów, zbierali podpisy pod adresy hołdownicze dla gen. Hallera, imiennika Józefa Piłsudskiego, koordynowali akcję zbierania danych o rzekomym terrorze stosowanym przez nauczycieli wobec dzieci szkolnych, które – według nich – zmuszano do wysyłania okolicznościowych pocztówek z życzeniami imieninowymi dla marszałka. W akcjach tych często wspomagało ich duchowieństwo katolickie. Przeciwstawiając się udziałowi w oficjalnych obchodach imienin Piłsudskiego, pomorscy narodowcy, chcąc zaakcentować swoją opozycyjną postawę, zaczęli organizować obchody imieninowe „własnych”, alternatywnych Józefów: Józefa Hallera czy ks. Józefa Wryczy.
W 1933 roku, jak wynika ze sprawozdań starostów do Urzędu Wojewódzkiego Pomorskiego w Toruniu, koła opozycyjne powiatu chojnickiego powstrzymały się od większych wystąpień prowokacyjnych i zachowały się biernie.
Analizując postawy duchownych wobec oficjalnego kultu Józefa Piłsudskiego, należy pamiętać o postawie kleru, jaką zajmował w sprawie uroczystości poświęconych marszałkowi. Na terenie powiatu chojnickiego występował, podobnie jak w innych rejonach województwa pomorskiego, monolit polityczno-partyjny wśród duchownych, opowiadający się – poza nielicznymi wyjątkami – za hasłami endeckimi. Pomimo tego uproszczeniem byłoby stwierdzenie, iż była to grupa w całości nastawiona opozycyjnie do obozu sanacyjnego, to jednak jej postawa wobec chęci zaangażowania się Kościoła w obchody poświęcone Piłsudskiemu bywała negatywna.
Jeżeli chodzi o stosunek duchowieństwa rzymsko-katolickiego omawianego powiatu wobec akcji imieninowej, to w pierwszym rzędzie zasługuje na szczególne podkreślenie lojalne stanowisko następujących księży: ks. Feliks Niklewski (dyrektor Zakładu Poprawczego w Chojnicach), ks. kan. Bolesław Makowski (proboszcz w Chojnicach), ks. Alojzy Licznerski (kuratus Karsin), ks. Józef Sobisz (kuratus Zapceń), ks. Leon Tychnowski (proboszcz Konarzyny).
Postawy lojalności duchownych wynikały z różnych przesłanek. Część kapłanów modelowała swoje postawy idąc za przykładem władz kościelnych. Niektórzy z duchownych sympatyzowali z sanacją, inni okazywali sympatię kierując się realizmem politycznym. Oceniając skalę oporu duchowieństwa przeciw angażowaniu Kościoła w propagowanie kultu Piłsudskiego, trzeba pamiętać, iż msze w intencji marszałka były w zasadzie żelaznym punktem obchodów czy to w dniu jego imienin, czy kolejnych rocznic zgonu. Dla przykładu duchowieństwo powiatu tucholskiego, sympatyzujące z endecją, nabożeństwa z okazji imienin odprawiało. Pamiętajmy jednak, iż osoba Piłsudskiego wzbudzała znaczne kontrowersje wśród pomorskich księży, zdecydowanych adherentów SN, co niewątpliwie powodowało niesubordynację kapłanów wobec władz kościelnych, które okazywały jego osobie sympatię. W związku z powyższym zdarzały się często nieprzejednane stanowiska księży pomorskich, którzy w sposób oficjalny sprzeciwiali się nadawaniu uroczystościom z okazji imienin marszałka wymiaru religijnego. Dla przykładu ikona pomorskiego patriotyzmu ks. proboszcz Józef Wrycza z Wiela, czołowy działacz SN, nie odprawił nabożeństwa w dniu imienin Piłsudskiego w 1933 r., zaś w Brusach ks. proboszcz Bernard Grüning (SN) zabronił młodzieży skupionej w Stowarzyszeniu Młodzieży Polskiej udziału w uroczystościach imieninowych. Podobne zdarzenie miało miejsce w Czersku. Niektórzy duchowni dając wyraz swojej niechęci względem oficjalnego kultu marszałka, zachowując przy tym czasami względne pozory kurtuazyjnej dyplomacji, wybierali inne strategie uchylające od odprawienia nabożeństwa, bądź udziału w oficjalnych uroczystościach. Niektórzy proboszczowie unikając niezręcznych sytuacji przekładali święto kościelne św. Józefa na kolejny dzień.
W 1934 r. zauważa się zdecydowanie opozycyjne i nieprzychylne zachowania księży w niektórych parafiach powiatu chojnickiego wobec oficjalnych obchodów imienin marszałka. Proboszcz z Wiela ks. J. Wrycza odmówił odprawienia nabożeństwa, lecz zgodził się na jego odprawienie przez ks. wikarego zastrzegając przy tym, aby oddział Związku Strzeleckiego w zwartym szeregu do świątyni nie wchodził.
Sprawozdania starosty odnotowały inne strategie zachowań opozycyjnych. Msze św. odprawiane za solenizanta nie spełniały oczekiwań urzędników sanacyjnych i zwolenników marszałka. W ocenie urzędowych obserwatorów celowo minimalizowano ich oprawę, a odprawiający je kapłani nie poświęcali Piłsudskiemu nawet fragmentu kazania lub wygłaszali kazania innej treści.
Część duchowieństwa przychylna sanacji zgłaszała swój akces do lokalnych komitetów obchodów. Z kolei ci, których sympatie polityczne pozostawały po stronie endecji, zdecydowanie odmawiali udziału w pracach takich komitetów. Niektórzy kapłani, starając się uniknąć niezręcznej sytuacji, przekładali święto kościelne św. Józefa na inny dzień. Nierzadko księża pomorscy, starając się odciągnąć młodzież od antykościelnej propagandy sanacyjnej, zabraniali młodzieży skupionej w katolickich organizacjach młodzieżowych udziału w oficjalnych uroczystościach rządowych. Na terenie tych parafii, gdzie proboszczowie byli najczęściej adwersarzami politycznymi sanacji, w sposób ostentacyjny organizowano uroczystości na cześć alternatywnych Józefów: ks. Józefa Wryczy i generała Józefa Hallera.
W marcu 1935 r. część duchowieństwa powiatu chojnickiego zachowała się w stosunku do oficjalnych obchodów imienin biernie. Niektórzy duchowni, szczególnie w Chojnicach, wzięli udział w uroczystościach ku czci marszałka. Na Kaszubach, w Wielu w 1935 r., w dniu imienin marszałka odbyło się nabożeństwo dla dzieci, na którym dziatwa złożyła swojemu kapłanowi ks. Józefowi Wryczy liczne życzenia i podarki z okazji jego imienin.
Uroczystości z okazji imienin marszałka Józefa Piłsudskiego, służące sanacji w eksponowaniu jego pozytywnego wizerunku i legitymizacji władzy, należały do najbardziej spektakularnych rocznic narodowych w okresie międzywojennym. Ludność pomorska nie odnosiła się do Piłsudskiego i sanacji z sympatią, co powodowało, że opozycyjna endecja cieszyła się w warunkach pomorskich dużym poparciem społecznym. Na ten fakt wpływało zaangażowanie pomorskiego duchowieństwa po jej stronie. Pomorscy kapłani działający w strukturach SN lub sympatyzujący z nim cieszyli się ogromnym autorytetem.
Podsumowując rozważania na temat form oporu pomorskich duchownych wobec obchodów imienin Józefa Piłsudskiego należy przede wszystkim pamiętać, że kapłani sprzeciwiali się szerzeniu oficjalnego kultu marszałka w dniu 19 marca uważając ten dzień za dzień uroczystości ku czci św. Józefa, jednego z największych świętych Kościoła. Wobec czego imieniny kogokolwiek innego mogły odgrywać rolę jedynie poboczną.
Część kleru, zachowując przychylną postawę względem uroczystości imieninowych marszałka Piłsudskiego, modelowała swoje postawy idąc za przykładem hierarchii kościelnej. Niektórzy z duchownych sympatyzowali z sanacją, inni okazywali sympatię kierując się realizmem politycznym. Księża wikariusze często ukrywając swoje zapatrywania polityczne podporządkowali się swoim proboszczom. Trzeba wreszcie pamiętać, iż część duszpasterzy pełniła takie funkcje i w dodatku na parafiach patronatu rządowego, które zmuszały ich do zachowań lojalnych.
Jedną z najbardziej spektakularnych form zamanifestowania sprzeciwu wobec obchodów imienin J. Piłsudskiego była odmowa celebrowania imieninowej mszy. Na taką zdecydowaną postawę mogli sobie pozwolić przede wszystkim proboszczowie, których predylekcje polityczno-ideologiczne ulokowane były po stronie endecji. Byli to przeważnie księża działający od dawna w strukturach SN na Pomorzu, jak chociażby ks. Józef Wrycza z Wiela.
Kończąc swoje wywody pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż najwięcej form oporu księży omawianego powiatu względem obchodów imienin marszałka odnotowano w 1933 r. W kolejnych prześledzonych latach skala oporu zaczyna maleć.
Adam Węsierski – historyk regionalista, autor kilkudziesięciu artykułów, w tym ośmiu pozycji książkowych z zakresu historii regionalnej i pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej. Zajmuje się historią ziemi tucholskiej i ziemi chojnickiej, a także działalnością opiekuńczo-wychowawczą i społeczną kapłanów pomorskich okresu zaboru pruskiego i czasów międzywojennych; sytuacją dzieci w placówkach opiekuńczych po II wojnie światowej. Autor książki pt. „Obchody świąt i rocznic narodowych w powiecie tucholskim w latach 1920-1939, Tuchola 2012”. W przygotowaniu „Obchody świąt narodowych w powiecie chojnickim w okresie międzywojennym”.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (5)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
5 komentarzy
*Po 68 latach od męczeńskiej śmierci; Chojnice24, Na prośbę Sióstr Franciszkanek komentarze do tego artykułu zostały zablokowane.
*Drzwi Otwarte w Gimnazjum nr 1; Chojnice24, Na prośbę dyrektorki Gimnazjum nr. 1 komentarze do tego artykułu zostały zablokowane.
* proboszcz Wiesław M. pewnie po pijanemu zapomniał zadzwonić by zablokować artykuł o jego pijackich osiągnięciach (co redakcja pewnie by z chęcią uczyniła dla wielebnego proboszcza) i pewnie tylko dlatego Chojnice24 opublikowały informacje o jego grudniowej wycieczce na Mazowsze.
Po zarządzie i dziennikarzach portalu Chojnice24 można było naiwnie się spodziewać, że w swojej działalności będą publikować uczciwie cala prawdę, będą promować tolerancje dla różnorodności poglądów, i będą zachęcać do intelektualnych i konstruktywnych dyskusji na temat wydarzeń i problemów w chojnickim środowisku i regionie. Jakże się pomyliłem w swojej naiwności ponieważ Chojnice24 zamiast praktykować wolność prasy i bronić niecenzurowanych i prawdziwych wypowiedzi sama zajmuje się autocenzurą -- na życzenie wpływowych osób w chojnickim środowisku Chojnice24 często publikuje częściowe wiadomości, zatajając niektóre najbardziej kompromitujące wiadomości, I aktywnie blokuje i zapobiega niepochlebnym komentarzom czytelników o znanych i wpływowych osobach chojnickiego świata.
Tak wiec na życzenie sióstr franciszkanek celebrujących karygodne morderstwo jednej z sióstr przez Rosjan, wszelkie komentarze o ich dobrowolnej kolaboracji w czasie okupacji niemieckiej z hitlerowcami, w tym z gestapo mordującym chojnickich nauczycieli (i ich rodziny), zbrodniczą organizacją waffen-ss stacjonującą w Zamartem, i z nazistowskimi mordercami, którzy torturowali, gwałcili i mordowali polki i polaków w Dolinie Śmierci. Od lat niemieccy ziomkowie i niemiecki
związek wypędzonych podnosi kwestie (tak jak i siostry franciszkanki) okrucieństwa, gwałtów, rabunków i morderstw jakich dopuścili się rosjanie (z niewiadomych dla ziomków powodów) na biednych Niemcach i kolaborantach. Niemieccy ziomkowie i związek wypędzonych miło wspomina lata okupacji gdy żyło im się dobrze w domach wymordowanych polaków mając do wszelkiej roboty przymusowych polskich robotników na każde skinienie palca, i nadejście Rosjan zepsuło im ten raj jaki urządzili sobie w Chojnicach.
Jednym z zadań dziennikarzy jest by ujawniać nieprawidłowości i patologie społeczne. W przypadku patologicznej sytuacji związanej z mobbingiem nauczycieli w chojnickim Gimnazjum nr. 1 Chojnice24 wybrało milczenie, tuszowanie i autocenzurę. Na życzenie socjopatycznej dyrektorki Małgosi H. Chojnice24 tuszuje niektóre fakty i informacje o mobbingu a także cenzuruje komentarze chojniczan wyrażających swoje osobiste wrażenia na temat patologicznego postępowania dyrektorki, ZNP, nieudacznika inspektora pracy, i urzędu miasta włącznie z ignorantem burmistrzem. Otaczając mobbing tajemnicą i cenzurą, Chojnice24 stymuluje dalsze szkodliwe dla chojniczan działania dyrektorki, i innych związanych z tym problemem osób.
Także wiele informacji na temat działalności ratusza, rady miejskiej, i burmistrza jest cenzurowanych przez Chojnice24 jak na przykład komentarze i informacje o społecznych funduszach, budżecie, grantach, i finansowaniu różnych projektów, a także o patologicznej (włącznie z łamaniem prawa) służalczości burmistrza i jego dzielnej ratuszowej ferajny dla wpływowych osób w Chojnicach. Burmistrz od lat zataja detale rozdysponowania społecznych funduszy w Chojnicach a dziennikarze Chojnice24 nawet nie podejmują tego tematu! Tuszowane i cenzurowane są także informacje o wysiłkach burmistrza i jego ekipy skierowane przeciwko wszelkiej opozycji i krytyce.
Pomimo prawa prasowego, które promuje niezależne i wolne od cenzury publikowanie informacji i wyrażanie społecznych opinii, także wbrew gwarantowanej przez konstytucje wolności słowa, zarząd i dziennikarze publikatora Chonjnice24, aktywnie promują cenzurę informacji, dostarczając wybiorczo tylko wiadomości i komentarze zaaprobowane przez wpływowe osoby chojnickiego środowiska. Tym samym marnują okazje by być przykładem uczciwego i otwartego dziennikarstwa i by polepszyć status lokalnej prasy w Chojnicach i w Polsce. No cóż, wygodne życie i bezkonfliktowe układy z możnymi chojnickiego świata są dla dziennikarzy Chojnice24 ważniejsze niż dziennikarski profesjonalizm i dziennikarska etyka, których w Chojnice24 pozostało tak niewiele! W aktualnej formie publikacje Chojnice24 można jedynie określić jako biuletyny informacyjne chojnickiego ratusza i kościoła katolickiego. Wątpię, że dziennikarze i zarząd Chojnice24 spełniają oczekiwania chojnickiej społeczności!
O rzeczywistą wolność prasy trzeba dbać i walczyć codziennie bo konformizm i służalczość dla wpływowych osób prowadzi do zniewolenia i cenzury tak jak w przypadku Chojnice24.pl
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!