Burmistrz odpowiada na zarzuty PChS-u
Wtorkowa (19.03) konferencja prasowa burmistrza Arseniusza Finstera była przede wszystkim polemiką jej uczestników z wypowiedziami działaczy Projektu Chojnicka Samorządność, które kilka dni wcześniej padły na ich spotkaniu z większością lokalnych mediów.
W związku z obszernością przedstawionych na niej wyjaśnień, osobno zrelacjonujemy wątek dotyczący przedszkola Skrzaty oraz korespondencji rzecznika praw obywatelskich z ratuszem w sprawie zablokowania kandydatury Marcina Wałdocha w komisji grantowej.
Arseniusz Finster w kilkunastominutowej wypowiedzi ustosunkował się do każdego tematu, który poruszyli w Kredenzie członkowie PChS. Na „pierwszy ogień”, nie licząc „Skrzatów”, poszły sprawy, które omawiał Marcin Wałdoch. Burmistrz nie zgodził się z tezą, że radni nie protestowali przeciw zapisom ustawy o zagospodarowaniu odpadów. – Radni z mojego klubu Program 2014 zgłosili na sesji wniosek, by poprzeć Inowrocław w skardze do Trybunału Konstytucyjnego. Wielokrotnie krytykowałem publicznie tę ustawę nazywając ją knotem. Ponadto mamy jedne z najniższych stawek za śmieci w województwie. Zdecydowaliśmy o podzieleniu miasta na 4 sektory do wywozu odpadów, by nie było monopolisty. Sprawa jest pokazana w złym świetle – uważa Finster.
Reklama | Czytaj dalej »
Nie zgodził się także z tezą, że wobec Marcina Wałdocha jest stosowany przez niego ostracyzm. – Nigdy nie wykluczałem jego ze społeczności miasta. Mówiłem, że oni nie dając mi mikrofonu na Rynku we wrześniu 2011 roku czy nie biorąc udziału w otwarciu galerii Trzebiatowskiego, sami się wykluczyli – jest zdania burmistrz. Był bardzo oburzony na porównanie prac Rady Strategii do procesu przywódców państwa podziemnego, który miał miejsce w Moskwie w 1945 roku, którego autorem był prezes Arcan Historii. – Nie ingeruję w pracę zespołów Rady. Nie ja buduję strategię, a zespół ekspertów i sama rada. Ja tylko przedstawiłem na posiedzeniu rady 15 problemów, które moim zdaniem powinny być przeanalizowane przez jej członków – uważa Arseniusz Finster.
Burmistrz zaprezentował nowe stanowisko wobec lansowanego przez PChS pomysłu na umożliwienie zgłaszania przez chojniczan projektów uchwał, które rozpatrzyliby miejscy radni. – Byłem rzecznikiem inicjatywy uchwałodawczej, ale metody działania PChS, sposób przedstawiania faktów w sposób nieprawdziwy, powoduje, że muszę pochylić czoła przed radnymi i powiedzieć im – mieliście rację. Wówczas zapewne sparaliżowaliby działacze PChS pracę rady ilością projektów uchwał. Ich partner Mariusz Janik zadał mi już 500 pytań. Też mogą zadawać mi pytania. Na każde odpowiem – zadeklarował Finster.
Włodarz miasta bardzo ogólnikowo obiecał, że spróbuje znaleźć środki na realizację programu edukacji regionalno – historycznego, ale nie chciałby, aby realizował go jeden z liderów PChS: – Broń Boże, aby robił to Marcin Wałdoch. Proszę, aby tego nie chciał robić. Niech publikuje w Arcanach Historii.
Nie zabrakło także polemiki z Marzenną Osowicką, której nie spodobała się forma kontaktu z nią burmistrza po mityngu z 8 marca na rynku z jej udziałem. – Często w minionych latach nawzajem do siebie dzwoniliśmy i mieliśmy dialog. Postawa Marzenny Osowickiej, którą zaprezentowała w mediach, pokazuje, że zrywa ten dialog. Zarzut, że nie zauważyłem jej, gdyż schudła, w związku z czym nie było jej na zdjęciach umieszczonych na ratuszowej stronie w relacji, jest nietrafiony. Nie było jej również w Czasie Chojnic. Demokracja polega na tym, że mogę, ale nie muszę. Dlaczego tylko mnie się oskarża, skoro inni też nie pokazali? – zapytał Arseniusz Finster.
Całość wypowiedzi burmistrza w powyżej przytoczonych tematach, w tym także o nieuczestniczeniu M.Wałdocha w pracy komisji grantowej, w pliku audio o długości 11 minut i 25 sekund.
Burmistrz o zarzutach PChS
"Przy herbacie o przejmowaniu władzy" - relacja z konferencji prasowej PChS z 15.05.2013
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (47)
- Komentarze Facebook (...)
47 komentarzy
P.S.
Aż tak bardzo potrzebne było podparcie się Czasem Chojnic? Brakuje Panu przeświadczenia, że postąpił Pan słusznie? Ciekawe, co zachwiało Pańskim przekonaniem? A Michał doskonale wie, co myślę o jego wyborze...
W przypadku pana Janika burmistrza stwierdza: "Mariusz Janik zadał mi już 500 pytań. Na każde odpowiem – zadeklarował Finster"
Gdy pytania, inicjatywa dyskusji i dialogu wypływa od mobbowanych nauczycielek to pan Arseniusz Finster dzielnie stwierdził: "Demokracja polega na tym, że mogę, ale nie muszę".
Tak wiec z reakcji burmistrza wynika, że pytania i potrzeba dyskusji wypływająca od mężczyzny jest godna reakcji i odpowiedzi, natomiast gdy to kobiety zadają pytania i potrzebują dialogu to burmistrz nie czuje się zobowiązany do odpowiedzi. Jeżeli burmistrz odpowie kobietom i podejmie z nimi dialog to zrobi im wielka łaskę bo "może ale nie musi" je zaszczycić swoimi odpowiedziami, wszystko będzie zależeć od jego humoru lub krnąbrności w danej chwili? Czyżby dla burmistrza kobieta była jakąś gorszą istotą i gorszym obywatelem niż mężczyzna?
To bardzo ciekawe podejście pana burmistrza do obywateli różnej płci, i jakże katolicko-tradycyjne poniżanie kobiet! Wielebny mecenas sztuki proboszcz Jacek Dawidowski na pewno pochwali burmistrza z ambony za tak prawdziwie katolickie i tradycyjne zachowanie, i traktowanie kobiet.
"Podsumowanie.
1. "...Owszem, grupy są liczne - mówiła Paterek...".
2. "...Faktycznie remonty odbywały się w czasie pracy przedszkola...".
3. "...Owszem, kilkoro rodziców zabrało swoje dzieci z przedszkola (...) z uwagi na zmiany kadrowe...".
4. "...Rzeczywiście nie pytano rodziców o zgodę na zainstalowanie monitoringu...".
5. "...Magdalena Paterek potwierdza, że zwolniła cztery osoby...".
6. A co do wyżywienia. Wysłuchałem konferencji w/s przedszkola na której padło stwierdzenie, że od 25 podwieczorki będą bardziej obfite.
7. Również z konferencji. Ile zarabiają pracownicy po prywatyzacji nie odpowiedziano. Czy lepiej czy gorzej również nie. Stawiam na gorzej.
Konkluzja. Nie uważam, że wskazane zarzuty zostały odparte. Raczej potwierdzone przez samą właścicielkę przedszkola. Ufam, że po piśmie PChS-u będzie już tylko lepiej. Czego życzę wszystkim zainteresowanym. Ciekaw jestem jaka będzie odpowiedź na pismo PChS-u z ratusza?".
Źródło; http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130320/INNEMIASTA04/130329969
Nie było by wielu tych niepotrzebny rzeczy, gdyby wielebnemu panu burmistrzowi chciało się zareagować na mobbing, i pomimo korumpujących powiązań ze socjopatyczną panią Henszke potępić ją za mobbing podwładnych, i naprawić patologiczną sytuację w Gimnazjum nr 1, zanim dojdzie do większej katastrofy i tragedii! Lecz, ani w roku 2011, ani w 2012, ani do tej pory w 2013, panu burmistrzowi się nie chce, bo nie musi.
Rzadko można od polityków usłyszeć tak ekstremalny idiotyzm w rodzaju powiedzenia o swoich obowiązkach służbowych “mogę ale nie muszę”. Szanowny pan burmistrz ustanowił nowy rekord głupoty i ignorancji. Naiwnie można by oczekiwać, że tytuł doktora nauk ekonomicznych zdopinguje i zobowiąże burmistrza do działania na najwyższym poziomie osobistej i profesjonalnej etyki. Niestety, realna charakterystyka burmistrza nie dorasta do takich wyidealizowanych oczekiwań. Burmistrz przynosi wstyd wszystkim osobom posiadającym naukowy tytuł doktora, który zobowiązuje do prezentowania najwyższych standardów osobistej i profesjonalne kultury i etyki!
Jakkolwiek nie tak dawno, w czasie wyborów pan burmistrz obiecywał, że zawsze będzie się kierować najlepszym interesem społeczeństwa Chojnic, będzie walczyć ze szkodliwym systemem układów i znajomości, będzie prawdomówny, uczciwy, obiektywny, pro-aktywny, będzie przejrzyście podejmować decyzje i wyjaśniać swoje motywy, będzie przedkładać dobro ogółu Chojniczan ponad dobro małych wpływowych grup, będzie przestrzegać prawa i przepisów, i zawsze będzie działać według najwyższych standardów etyki.
W czasie wyborów szanowny pan burmistrz podkreślał, że zawsze będzie działać według najwyższych standardów -- i ani razu nie wyjaśnił, że tak naprawdę, to może postępować według najwyższych standardów jak mu się zachce, lecz nie musi.
Jak przykład, wystarczy przeanalizować działania burmistrza w sprawie problemu przemocy i mobbingu w Gimnazjum nr 1. Po pisemnym zgłoszeniu przez panią Kreft w marcu 2011 urzędowi miasta faktu zaistnienia mobbingu, pan burmistrz oficjalnie zignorował problem i przez 2 lata pani Kreft nie otrzymała nawet odpowiedzi na swoje pismo. Jakkolwiek, z powodu skorumpowanych relacji (być może finansowych, związanych z zatrudnieniem rodziny, lub uczuciowych) z mobberką panią Małgosią Henszke, pan burmistrz stronniczo ostrzegł ją o fakcie złożenia na nią zażalenia o mobbing. Przez ostatnie 2 lata, burmistrz nigdy nie rozpoczął komunikacji i rozmów z poszkodowanymi mobbingiem nauczycielami. Tak, pan burmistrz mógł potępić mobbing już w marcu 2011 i rozpocząć prewencyjne działania antymobbingowe jak nakazuje kodeks pracy, lecz i tym razem pan burmistrz wybrał opcje, ze nie musi. W międzyczasie, zachęcona pobłażliwością i bezkarnością burmistrza mobberka pani Henszke, by zastraszyć innych nauczycieli, pozwała do sądu nauczycielki poszkodowane mobbingiem. Proces karny ciągnie się już 2 lata i tylko intensyfikuje stres nauczycieli, którzy doświadczyli mobbingu. Gimnazjum nr 1 gdzie panuje przemoc mobbingu od ponad 2 lat, stale nie ma żadnego systemu prewencyjnego zapobiegającego mobbingowi, a dyrektorka, która dopuszcza się mobbingu wobec pracowników stale jest bezkarna dzięki skorumpowanej pobłażliwości pana burmistrza. W Gimnazjum nr 1, stres i presja narasta u mobbowanych nauczycieli. Może to doprowadzić do personalnych i społecznych tragedii. Niekontrolowany i bezkarny mobbing w ekstremalnych sytuacjach może doprowadzić do śmierci ofiar mobbingu tak jak w Limanowej (http://limanowa.naszemiasto.pl/tag/mobbing-podobin.html). Jak do tej pory mobbing w Gimnazjum nr 1 nie został przez burmistrza ukrócony, ani terapeutyczna lub psychologiczna pomoc ofiarom mobbingu nie została udzielona. Dotychczas, zamiast potępienia mobberki pani dyrektor Henszke i ukarania jej za mobbing, pan burmistrz wybrał publiczne i prywatne szkalowanie i karcenie ofiar mobbingu za fakt zgłaszania problemu przemocy, i (na przykład panią Osowicką) za publiczne protestowanie przeciwko tolerancji mobbingu przez urząd miasta i przez samego burmistrza przez ponad 2 kata.
Gdzie się podziała etyka, praworządność, i uczciwość burmistrza w tej sprawie. Kto ma egzekwować przestrzeganie kodeksu pracy jeżeli nie urząd miasta. Czemu ofiary przemocy mobbingu zostały pozostawione bez pomocy? A na przykładzie przypadku mobbingu w Limanowej (http://limanowa.naszemiasto.pl/tag/mobbing-podobin.html) można zobaczyć do jak wielkich tragedii prowadzi tolerowanie przemocy mobbingu. W Limanowej, rodzina ofiary mobbingu żąda od lokalnego samorządu ponad 1 milion złotych odszkodowania za tolerowanie mobbingu, który doprowadził do rodzinnej tragedii. Na dodatek, w cywilnych procesach rodzina będzie także dochodzić zadośćuczynienia od indywidualnych osób odpowiedzialnych za tolerowanie mobbingu. Jeżeli tolerowanie mobbingu przez burmistrza doprowadzi do tragedii w Gimnazjum nr 1, to nie tylko urząd miasta będzie narażony na płacenie olbrzymich odszkodowań, ale i osobiście burmistrza może stracić swój domek na wsi by zapłacić zadośćuczynienie gdyby w wyniku jego pobłażania w sprawie mobbingu doszłoby do tragedii.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!