Coraz bardziej wydaje mi się, że nieśmiały parafianin to zakompleksiony psychopata, wszędzie musi wcisnąć sprawę mobbingu w Gim. nr 1 i wytknąć swoją nienawiść do Kościoła. I mówię serio. Ale nie powodzi się w życiu to trzeba do komputera usiąść. Teraz możesz mnie zminusować popaprańcu.

Młodzież z Gimnazjum Akademickiego i Gimnazjum w Brusach są w stanie osiągnąć sukces bo nauczyciele są w stanie uczyć i skupić się na procesie pedagogicznym. A dla kontrastu, w Gimnazjum nr 1 w Chojnicach socjopatyczna dyrektorka Małgosia Henszke, wykorzystuje cześć nauczycieli i ich czas by szpiegować i pisać donosy na domniemanych wrogich jej pedagogów, innych ciągnie po sądach karnych odciągając ich od zajęć dydaktycznych, inną grupę zastrasza zwolnieniem z pracy i niszczy ich entuzjazm i zaangażowanie w działalność pedagogiczną.

Brak profesjonalnych kompetencji socjopatycznej dyrektorki Małgosi Henszke do kierowania placówką dydaktyczną i rutynowe używanie przez nią mobbingu wobec nauczycieli, są gwarancją, że nawet najzdolniejsi uczniowie w jej szkole nie osiągną sukcesu, a z czasem kierowana przez nią szkoła będzie osiągać coraz gorsze wyniki dydaktyczne.

W szczególnie trudnej sytuacji edukacyjnej są uczniowie i nauczyciele w Gimnazjum nr 1. Nauka biologi i przedmiotów przyrodniczych jest wyjątkowo trudna ze względu na mobbing nauczycieli przez socjopatyczną panią dyrektor Henszke. Mobbing powoduje bezpowrotną stratę czasu, który w normalnym środowisku (bez przemocy mobbingu) mógłby zostać produktywnie i efektywnie wykorzystany na edukacje biologiczną. Mobbing, także, drenuje bezproduktywnie z nauczycieli i uczniów energię i zniechęca do dodatkowych zajęć dydaktycznych z biologi jak na przykład wyjazdy do parku narodowego, zajęcia w środowisku naturalnym, lub eksperymentalne doświadczenia. Od czasu gdy mobbing w wykonaniu pani Henszke przybrał na intensywności, poza podstawowymi zajęciami dydaktycznymi, prowadzenie jakichkolwiek dodatkowych zajęć jest szczególnie utrudnione mobbingiem w Gimnazjum nr 1 i to efektywnie utrudnia nauczycielom skuteczną naukę przedmiotów biologicznych, w szczególności praktycznych aspektów nauk biologicznych jak identyfikację gatunkową organizmów lub praktyczną analizę procesów ekologicznych w naturalnym środowisku. Jest to negatywny koszt jaki ponosi środowisko Gimnazjum nr 1 z powodu patologii mobbingu, którym posługuje się socjopatyczna dyrektorka Małgosia Henszke wobec nauczycieli, i który przez ponad 2 lata aktywnie toleruje burmistrz Chojnic, przełożony socjopatycznej dyrektorki.

Dziwi mnie małe zainteresowanie i niska jakość edukacji nauk przyrodniczych i biologii w chojnickich szkołach. Wiele dziedzin biologii rozwija się intensywnie i może w przyszłości zapewnić satysfakcjonującą prace dla wielu absolwentów chojnickich szkol. Jakkolwiek, jeżeli młodzież nie będzie wyeksponowana do wiedzy i możliwości jakie może zapewnić im nauka biologi, to nie będą świadomi korzyści jakie osobiście mogą osiągnąć w życiu dzięki nauce biologii.

Ekosystem Strugi Siedmiu Jezior to unikat na skale Europy. Ciekawe czy chociaż 20 % młodzieży szkolnej z Chojnic wie o jego istnieniu? A dojechać tam można z Chojnic rowerem lub autobusem miejskim.

Gdy młodzież ma trudności z rozpoznaniem chronionych gatunków, sądzę, że także miałaby problemy z rozpoznaniem endemicznych gatunków roślin i zwierząt, które istnieją jedynie w Borach Tucholskich i nigdzie indziej w Polsce. Czy nie byłoby warte poznać te gatunki zanim wymrą i zginą na zawsze?

Często dziwie się, że mając taki skarb pod nosem jak Bory Tucholskie uczniowie chojnickich szkół mają tak mało wycieczek i praktycznych zajęć edukacyjnych na terenie parku, który mają tuż pod nosem. A trudno cenić skarby które są tak blisko jeżeli się ich nie zna!

A po zasrane stare gacie papieża wycieczka z Gimnazjum nr 1 jechała aż na drugi kraniec Polski! Pewnie po drodze nauczyli się jakiegoś nowego paciorka i pewnie dowiedzieli się, że pedofilia w wykonaniu księdza to jest święty sakrament?

Problemy z identyfikacją organizmów? I tutaj kłania się nasze często powierzchowne wykształcenie oferowane przez szkoły podstawowe, średnie, i wyższe. Na wszystkich poziomach kształcenia rutynowo pomija się systematykę i ignoruje się identyfikację organizmów do poziomu gatunku. Jeżeli nie nauczy się systematyki nauczycieli na uniwersytetach to i oni nie będą systematyki uczyć w szkołach. Nie można przecież uczyć tego czego się nie wie i nie zna. Pozostaje jedynie komputer i stare książki-klucze by identyfikować żywe organizmy. Trudno cenić i chronić organizmy i coś czego się nie zna.