Rzecznik Praw Obywatelskich pyta, burmistrz odpowiada
Wraca na „wokandę” sprawa nie skorzystania przez urząd miejski z kandydatury Marcina Wałdocha z Arcan Historii, który chciał po raz trzeci działać w komisji oceniającej wnioski grantowe. Zainteresowało się nią biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.
Po raz pierwszy opinia publiczna dowiedziała się o tym fakcie na ostatniej konferencji prasowej Projektu Chojnicka Samorządność, która odbyła się 15 marca. Uczynił to sam Marcin Wałdoch. Mimo, że list z biura RPO dotarł do urzędu miejskiego w dniu 22 lutego, a odpowiedź na to pismo zostało wysłane 6 marca, na prasowych briefingach urządzanych przez burmistrza Arseniusza Finstera dziennikarze o tej korespondencji nie dowiedzieli się. Podczas specjalnej konferencji z wtorku 19 marca burmistrz także o tym nie wspomniał. Przyznał jedynie, że „Nasze tłumaczenie, że Marcin Wałdoch dlatego nie jest w komisji, bo ostatni się zgłosił, jest tłumaczeniem niemerytorycznym. Z drugiej strony muszę powiedzieć, że osoby nie chcą współpracować z Marcinem Wałdochem.” Dopiero na nasze pytanie wyjaśnił, że takie pisma były wymienione. Otrzymaliśmy ich kopie.
Reklama | Czytaj dalej »
Marcin Wałdoch złożył swoją skargę za pośrednictwem specjalnego formularza dostępnego na stronie internetowej RPO w dniu 28.01.2013. Przedstawia w nim najpierw swoją osobę, gdzie działa. Zaznacza, że kierowana przez niego organizacja, która zgłosiła jego kandydaturę, nigdy nie korzystała z publicznych środków, „…dzięki czemu mogłem brać udział w pracach komisji opiniujących wnioski NGO w otwartych konkursach ofert na realizację zadań publicznych w samorządzie chojnickim (miasto). W tych komisjach pracowałem w latach 2011 i 2012, wdrażając wiele zaakceptowanych, choć krytycznych wobec status quo rozwiązań. Niestety w roku 2013, czyli bieżącym, władze miasta Chojnice bez podania merytorycznej podstawy nie przyjęły mnie do prac w komisji. Oczywiście ma to podtekst polityczny, bowiem jestem stałym krytykiem poczynań lokalnej władzy i być może nie napisałbym do Pana, gdyby nie słowa burmistrza Chojnic Arseniusza Finstera i jego zastępcy Edwarda Pietrzyka, którzy twierdzą, że moje zachowanie jest nieodpowiednie w ostatnim czasie i dlatego nie zaakceptowali mojej kandydatury. (…) Uważam, że jest nierówne traktowanie, bo przyjęto wszystkich kandydatów do pracach w komisji, poza moją osobą. Spełniłem wszelkie wymogi formalne wskazane przez ustawę i regulamin ustanowiony przez burmistrza Chojnic. Zostałem na kanwie publicznej "spoliczkowany", a moje dobre imię zostało narażone na szwank.”
Poproszony przez pracownika biura Rzecznika Praw Obywatelskich, którym jest Irena Lipowicz, o ustosunkowanie się do zarzutów Marcina Wałdocha, burmistrz Arseniusz Finster odpowiedział, że skarga jest całkowicie niezasadna i nie oddaje istoty sprawy. Podajemy kilka fragmentów odpowiedzi. „Zarówno Pan Marcin Wałdoch, jak i reprezentowane przez Niego stowarzyszenie, nigdy nie realizowało żadnych zadań publicznych w oparciu o środki finansowe miasta Chojnice i wniosków takowych nie składało. Brak jakiegokolwiek doświadczenia samo w sobie jest negatywną przesłanką do powołania takiej osoby w skład komisji. Nie można, bowiem z niewiedzy, czynić cnoty uzasadniającej rzekomą bezstronność. (…)Pan M. Wałdoch, co prawda, zasiadał w komisji w zeszłym roku, jednakże jego praca nie mogła być uznana za szczególnie wybitną. Za niepowołaniem Pana M. Wałdocha przemawiał także fakt, iż będąc powołanym przez burmistrza do pracy w Radzie Strategii ostentacyjnie z niej zrezygnował. Skoro nie jest On zainteresowany tworzeniem szerokich celów społecznych, które miasto ma do osiągnięcia, to tym bardziej nie jest zainteresowany celami węższymi. (…) Zaznaczam, iż niepowołanie Go do komisji miało jedynie związek z jego brakiem wiedzy i doświadczenia. Zaś jego osobiste przeświadczenie o posiadanej wiedzy, zasługach i „szeregu publikacji" jest co najmniej wyrazem megalomanii.”
Warto w tym miejscu przypomnieć, co w marcu 2011 roku napisał w odpowiedzi dla Marcina Wałdocha przewodniczący komisji grantowej wiceburmistrz Edward Pietrzyk: „Bardzo dziękujemy Panu za poświęcony czas i zaangażowanie w prace Komisji Konkursowej opiniującej oferty na wsparcie realizacji zadań publicznych przez Burmistrza Miasta Chojnice. Przeanalizowaliśmy przekazane przez Pana uwagi oraz przemyślenia. Wszystkie spostrzeżenia zostaną przedstawione Komisji Kultury i Sportu. Fakt, iż do końca nie podzielamy Pana zastrzeżeń nie wyklucza naszej dalszej współpracy.”
Pismo Rzecznika Praw Obywatelskich wraz ze skargą M.Wałdocha.
Odpowiedź burmistrza A.Finstera dla RPO
"Grantowe zastrzeżenia" - tekst nt. uwag, które w 03/2011 zgłosił M.Wałdoch oraz odpowiedź E.Pietrzyka.
"Komisja grantowa nie dla Wałdocha" - tekst z 01/2013 nt. odrzucenia kandydatury M.Wałdocha.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (18)
- Komentarze Facebook (...)
18 komentarzy
okaze się ze wszystko zgodnie z prawem,
Wystarczy przeanalizować jednostronną pozycje burmistrza w sprawie mobbingu w Gimnazjum nr 1. Po otrzymaniu zgłoszenia o zaistnieniu mobbingu od pani Kreft, burmistrz jednostronnie przedyskutował problem jedynie ze socjopatyczną panią Henszke. Poszkodowane mobbingiem nauczycielki nigdy nie zostały poproszone o osobiste przedyskutowanie problemu z burmistrzem tak jak miała okazje zrobić to socjopatka Małgosia Henszke. Na podstawie jednostronnej rozmowy z Małgosią burmistrz podjął decyzje, że nauczycielki-ofiary mobbingu muszą się ukorzyć przed socjopatyczną oprawczynią (i przeprosić ją, że śmiały się na nią poskarżyć publicznie). Za kare, za poskarżenie się na mobbing, burmistrz zagroził, że powyrzuca je z pracy lub przeniesie do innej szkoły. Burmistrz bezkrytycznie, osobiście poparł socjopatkę Henszke, i zachęcił ją by rozprawiła się ze swoimi ofiarami w sądzie karnym. Przez ponad 2 lata od pisemnego zgłoszenia zaistnienia mobbingu burmistrz trywializuje i ignoruje problem przemocy w szkole, i przez ponad 2 lata nawet nie wysłał pisemnej odpowiedzi na pismo pani Kreft o zgłoszeniu mobbingu w miejscu pracy. Według burmistrza mobbowane nauczycielki-kobiety nie zasługują na szacunek, godne traktowanie, i na uczciwe i zgodne z prawem rozwiązanie problemu mobbingu w miejscu pracy. Burmistrz sam wyraził na ostatniej konferencji prasowej swoje podejście do problemu przemocy wobec kobiet, że "w demokracji może, ale nie musi" zareagować na przemoc i niesprawiedliwość wobec kobiet. Czyż nie jest to negatywny obraz megalomanii i narcyzmu szanownego burmistrza? Bezmyślna i stronnicza pozycja burmistrza w sprawie mobbingu w Gimnazjum nr 1 jest bez wątpienia także godna analizy Rzecznika Praw Obywatelskich.
Co do działalności pana Marcina Wałdocha to zgadzam się częściowo z burmistrzem. Pan Marcin pomimo wielkich chęci na publiczną aktywność ma problemy z logicznym podejściem do spraw. Często skupia się na małych, emocjonalnych sprawach o bardzo małym znaczeniu dla jakości życia i nie umie ocenić jak logicznie wyważyć ważność problemu i ilość energii i czasu jakie można na każdy problem poświecić. W związku z czym pan Marcin chciałby zająć się wielką ilością problemów, często o małym znaczeniu dla miasta i społeczności. A w praktyce, lepiej skupić się skutecznie na małej ilości problemów i osiągnąć sukces. Przykładem może być jego emocjonalne próby zmian cmentarza żołnierzy radzieckich - sprawa emocjonalna lecz o znikomym znaczeniu dla społeczeństwa. Gdyby pan Marcin był w stanie znaleźć trochę emocji w sprawie Krzyżaków to pewnie domagałby się rozebrania wieży człuchowskiej jako śladu panowania zakonu krzyżackiego nad Chojnicami - bo Krzyżacy tępili polskość z większym okrucieństwem niż sowieci i trzymali Chojnice pod mieczem przez kilkaset lat - znacznie dłużej niż komuniści. Ale ponieważ Krzyżacy panowali nad Chojnicami dawno temu to nie wzbudzają już dzisiaj takich emocji jak niedawne czasy komunistyczne.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!