Mówić trzeba, a nie milczeć
Wspólnie jubileusz złotych godów dziś w chojnickim Urzędzie Gminy świętowały dwie pary - Barbara i Bolesław Cybulscy z Ostrowitego oraz Maria i Marian Jażdziewscy ze Swornychgaci. Jak podsumował wójt Zbigniew Szczepański, który wręczył medale od prezydenta za długoletnie pożycie małżeńskie, spotkały się pary z północy i południa gminy. Wspólnym mianownikiem obu par jest zadowolenie z życia rodzinnego oraz przodowanie płci pięknej w opowiadaniu swojej historii. Co ciekawe, dwie jubilatki znały się już przed laty, więc dzisiejsza okazja była tym bardziej miła.
Barbara Cybulska od razu podzieliła się z zebranymi swoją receptą na wspólne, szczęśliwe pożycie. - Mówić trzeba, a nie milczeć. Jak coś kogoś boli, to grajmy w otwarte karty - powiedziała jubilatka z Ostrowitego. W swoim życiu Barbara i Bolesław Cybulscy na najważniejszych miejscach postawili Kościół, rodzinę i zgodę. Związek małżeński zawarli 16 lutego 1962 roku w Chojnicach. Przez pierwsze dwa lata mieszkali w Ostrowitem, a w 1965 roku przeprowadzili się do Chojnic. Pani Barbara wychowywała dzieci, a później pracowała w zakładzie wylęgowym i Mostostalu. Małżonek był kierowcą autobusu, pracował też w firmie budowalnej. Na emeryturze powrócili do Ostrowitego, gdzie kupili synowi gospodarstwo. Jak przyznała jubilatka, rządzenie domem oddała synowej. - Jest teraz szefową domu. Musi jedna rządzić w kuchni, bo jak są dwie, to soli brakuje - stwierdziła pani Barbara. Małżonkowie wychowali dwóch synów i córkę. Doczekali się siedmiorga wnucząt oraz jednego prawnuka - Marcinka, który dziś był też na uroczystości. Pani Barbara jest dumna ze swojej rodziny, a synowym, zięciowi i wnuczce nie szczędziła pochwał. Pasją jubilatów z 50-letnim stażem jest dbanie o dom i ogród. Pani Barbara również dużo czyta. - Wnuczka mi kupuje książki - powiedziała. - Mąż to jest mechanik. Wszystko potrafi zrobić - jubilatka pochwaliła męża.
Reklama | Czytaj dalej »
Maria i Marian Jażdziewscy ze Swornychgaci poznali się na potańcówce. Jak zresztą przyznaje pani Maria, chętnie jeszcze teraz poszłaby potańczyć z mężem, ale niestety zdrowie już mu na to nie pozwala. - Ale za to prawie codziennie spaceruję na cmentarz - mówiła pani Maria. Jubilaci pobrali się 1 grudnia 1962 roku w Konarzynach. Pan Marian pracował w Lasach Państwowych, a pani Maria w konarzyńskim GS-ie, a później w domu kultury. Potem jubilatka prowadziła koło gospodyń wiejskich. - Od 22 lat jestem na emeryturze, od tego czasu zaczęły się spotkania emerytów. Ja byłam tam najmłodszą emerytką - opowiadała Maria Jażdziewska. Małżeństwo doczekało się dwóch córek - Małgorzaty i Gabrieli oraz trojga wnucząt. Pani Maria wolny czas spędza w ogrodzie kwiatowym, pan Marian na rybach. - Mąż łowi z łódki, ale wszystko w Sworach wybiorą, nawet małe rybki - żałuje jubilatka. Bardzo zadowolona jest z córek, zięciów i wnucząt. - Najmłodszy wnuk nas tu dziś przywiózł - mówiła.
Być może jubilaci dożyją jeszcze wielu wspólnych rocznic, bo jak przyznali, w obu rodzinach są stulatkowie. - Matka męża ma 102 lata - mówiła pani Maria Jażdziewska. - U nas mamy 101-letniego wujka - dodała pani Barbara Cybulska. Żyje też ksiądz, który państwu Cybulskim udzielał ślubu.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!