Odszedł Janusz Boiński
Jeszcze w środę kibicował razem z nami polskiej kadrze narodowej w meczu z Białorusią w hali Parku Wodnego w Chojnicach. Dziś już nie ma Go wśród nas. Dzisiaj po południu, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Janusz Boiński, działacz sportowy i zapalony miłośnik chojnickiego sportu. Miał 53 lata.
Janusz Boiński pochodził z Koronowa, ale całe swoje dorosłe życie związał z Chojnicami. Szybko wrósł w środowisko, a swoje zainteresowanie sportem przeniósł na czyny. Sam uprawiał tenis ziemny, ale nieobce mu były inne dyscypliny sportu. Mocno angażował się w życie sportowe w Chojnicach, w dużej mierze jako kibic – trudno było znaleźć mecze piłkarzy Chojniczanki, szczypiornistów OSiR czy futsalowców Holiday Skiba, gdzie na trybunach zabrakłoby Janusza Boińskiego. Janusz Boiński nie ograniczał się jednak tylko do kibicowania. W latach 90-tych był dyrektorem sportowym MKS Chojniczanka.
- Janusz zasadniczo zajmował się wszystkim – wspomina ówczesny wiceprezes klubu, Bogdan Duraj. – Brał na siebie bardzo dużo obowiązków, ale ze wszystkiego potrafił się znakomicie wywiązać.
Działalność w Chojniczance Janusz Boiński zawiesił, gdy zaczęły się jego problemy zdrowotne.
- Tak naprawdę nie wierzyłem, gdy Janusz mówił, że ma problemy ze zdrowiem, że są jakieś niepokojące wyniki badań – wspomina Piotr Musolf, chojnicki trener, przyjaciel Janusza Boińskiego. – To był tak żywotny, otwarty i towarzyski człowiek, że trudno było uwierzyć, że może mieć jakieś problemy. Gdzie się pojawiał, wzbudzał sympatię, był chętnie zapraszany na wszelkiego rodzaju imprezy, na których szybko stawał się duszą towarzystwa.
Pomimo kłopotów zdrowotnych i wycofania się z działalności w Chojniczance, Boiński nadal wspomagał sportowców, tym razem szczypiornistów OSiR.
- Janusz, wraz z żoną prowadził hurtownię spożywczą. Gdy nasze drużyny miały obozy, on nas karmił – wspomina Piotr Musolf. – Nigdy nie odmówił pomocy, nawet jak czegoś nie miał, to tak długo szukał, aż znalazł to, czego potrzebowaliśmy. Był takim człowiekiem, który potrafi sobie odjąć od ust, aby innemu dać. Trudno mi o Nim mówić w czasie przeszłym. Był ceniony zresztą nie tylko za swą skłonność do pomocy. Na sporcie znał się jak mało kto. Zawsze zrównoważony, potrafił dokonać trafnej oceny zawodników, potrafił się podzielić swoimi uwagami i spostrzeżeniami. W pracy trenerskiej często z tego korzystałem. O Januszu mogę powiedzieć jedno – wspaniały człowiek. Wielka szkoda, że mówimy o Nim już w czasie przeszłym. Przyjaźń z Nim była dla mnie zaszczytem.
Pogrzeb Janusza Boińskiego odbędzie się w piątek o godz. 14.30.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (0)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
Brak komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!