Czwartek, 05 Grudnia 2024 | Imieniny: Kryspiny, Norberta, Sabiny chojnice24 na komórkę

Chojnice24.pl - Gazeta Multimedialna

• Ogłoszenia
• Katalog firm
• Blogi
• Kontakt
• Reklama
• youtube

• Start
• Chojnice
• Region
• Sport
• Kultura
• WOŚP
• Muzyka
• Historia
• Praca
• Zdrowie
• 1%
• Konkursy
• Inne »

• Kino/teatr
• Wydarzenia

Nie brakowało w historii miasta osób trudniących się procederem nie zawsze zgodnym z prawem. Jednym z nielicznych uznawanych za zręcznego fałszerza był Krzysztof Janikowski specjalizujący się w podrabianiu dokumentów historycznych nie tylko dotyczących Chojnic, ale całego Pomorza Gdańskiego. To spod jego ręki wyszły fałszerstwa dotyczące m.in. historii Chojnic, a szczególnie początku Zakonu Augustianów chojnickich i kościoła p.w. Ścięcia św. Jana Chrzciciela. Dokonywał własnych przeróbek starych dokumentów kościelnych i klasztornych.

Nie brakowało i zdarzeń zgoła sensacyjnych związanych z lotnictwem. Nie mniej emocji a nawet sensacji wzbudziło lądowanie Letorda – lotnika francuskiego w sierpniu 1913 r. na dziedzińcu domu przy ulicy Dworcowej ( w pobliżu terenu dawnej bazy MZK). Pilot dokonał lotu długodystansowego z Paryża do Chojnic. Był to pilot nie byle jaki skoro wylądował w tak trudnym miejscu, a na dodatek był wspólnikiem wytwórni samolotów w Lyonie.

Zachowany do chwili obecnej i zamieszkany budynek przy ulicy Rzezalnej (obecnie narożny dom na ulicy Zielonej w pobliżu placu zabaw) potocznie nazywany był „Akademią żebraków”, wybudowany z odszkodowań jakie uzyskały Niemcy od Francji. Władze miejskie jako opiekun gminy luterańskiej przeznaczyły go dla ubogich i służby kościelnej tegoż wyznania. Zarządcą domu był każdorazowo zakrystianin kościoła p.w. św. Trójcy zamieszkujący na parterze budynku. Nad głównym wejściem do domu umieszczony był werset Goethego „Bądź szlachetny, dobry i pomocny w potrzebie”. Jak to ma się do dzisiejszych czasów? Na to sami musimy sobie odpowiedzieć.

Baszta usadowiona na murach przy nie istniejącym Jeziorze Zakonnym zachowała do dziś tylko częściowo swą pierwotną formę architektoniczną. Przez długi okres czasu służyła za mieszkanie plebanowi kościoła farnego, później zakrystianowi tegoż kościoła. Powstała legenda nawiązująca do oblężenia Chojnic przez czeskich husytów, którzy od tej strony próbowali wedrzeć się do miasta. Chojniczanie w odpowiednim momencie spuścili wodę z jeziora i tratwy ugrzęzły w mule. Intruzi dotarli do miasta bez broni, oprócz jednego kamrata którego pochłonęły trzęsawiska. Nieszczęśnik ponoć przez długie lata straszył lękliwych mieszczan, choć pewnych dowodów na to nie ma i nie będzie. Na tym polega urok legendy.

Zauważyłeś błąd w artykule? Napisz nam o tym

REKLAMA:

• Strony internetowe dla firm