Kamera przy moście już działa
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Starostwa Powiatowego jest już uruchomiona kamera internetowa, z której można oglądać działanie mostu zwodzonego w Małych Swornegaciach.
Coraz popularniejsze jest instalowanie kamer internetowych, które przekazują na żywo widok ciekawych miejsc w letnisku czy nad jeziorem. Miasto Giżycko daje możliwość obejrzenia transmisji live z czterech miejsc: plaży miejskiej, mostu obrotowego, Wzgórza Św. Brunona oraz Placu Grunwaldzkiego. Hasło „Jezioro Charzykowskie kamera internetowa” wpisane w najpopularniejszej wyszukiwarce dało – niestety – tylko jeden wynik. Podobny efekt jest dla miasta Chojnice. Kamera przy Jeziorze Charzykowskim jest zamontowana w jednej z wypożyczalni jachtów, która ma swą przystań w Funce.
Reklama | Czytaj dalej »
Niewielki fragment największego jeziora w naszym regionie można także obserwować dzięki kamerze ustawionej przy niedawno oddanym do użytku moście zwodzonym w Małych Swornegaciach. Jak poinformował nas Marek Szczepański, będzie ona działała corocznie od maja do września, czyli wtedy, kiedy będą przepuszczane jachty przez most. Miesięczny koszt jej utrzymania to 300 zł. Galeria screenów powstała dziś (8.07). Punktualnie w południe, zgodnie z planem, zostały opuszczone barierki i rozpoczęła się operacja podnoszenia przęseł. Następnie z Jeziora Charzykowskiego w kierunku jeziora Długiego przepłynęły dwa jachty. W przeciwną stronę nie było chętnych żeglarzy. To prawdopodobnie spowodowało, że już o godzinie 12.10 został ponownie otwarty ruch samochodowy. Jak wcześniej pisaliśmy, zgodnie z grafikiem most ma być podniesiony przez 20 minut od 9.00, 12.00, 16.00 oraz 19.00.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (31)
- Komentarze Facebook (...)
31 komentarzy
Ja wierze, że lepiej byłoby przywieźć szamana sprowadzonego z Afryki przez warszawskiego abp Hosera, który w ostatnią sobotę uzdrawiał i wskrzeszał zmarłych katolików na stadionie narodowym. Jeżeli ten szaman potrafi uzdrawiać chorych i wskrzeszać zmarłych to nie powinien mieć żadnych problemów z czarami i zaklęciami by naprawić most zwodzony w Małych Sworach.
Bo nie inżynier, lecz wiara szczera, most zwodzony nam otwiera!
Kto spośród bogobojnego i wiernego katolickiego ludu wierzy, że inżynierowie coś pomogą i wskórają w takiej sytuacji gdy most nie chce się podnieść?
Każdy racjonalny chojnicki katolik wie, że tylko ponowne poświecenie i odprawienie egzorcyzmów może rozwiązać taką usterkę i problem techniczny, bo jest oczywiste, że siły nieczyste mają w tym swój udział. A na diabla i ciemne moce piekielne najlepsze jest kropidło i paciorek! A prawdę mówiąc, gdy most był oficjalnie otwierany to wielebny pleban Jacuś Dawidowski wysłużył się lokalnym pomocnikiem, zamiast odprawić uczciwie wszystkie wymagane świecenia i egzorcyzmy by bies nie miał przystępu do mostu, to wolał zajmować się wyłudzaniem pieniędzy na nowe organy do kościoła gimnazjalnego od wojewody, burmistrza Finia, i od wójta Szczepańskiego. Tak wiec most nie został prawidłowo poświęcony za pierwszym razem i teraz trzeba wszystkie świecenia i egzorcyzmy odprawić od nowa! I kot odprawi nowe zaklęcia i świecenia? Wszelkie czary, gusła, zaklęcia, i świecenia mostu mogą być mało efektywne od czasy gdy utraciliśmy plebana Madziąga, bo nikt tak pięknie nie świecił mostów jak pijany pleban Madziąg. A dzisiaj żaden inny pleban, choćby spity do nieprzytomności, nie ma takiej siły zaklęć, ani mocy świecenia jaką miał pijany Madziąg. Dlatego racjonalni ludzie - tacy jak chojniccy policjanci - do zaklęć i święceń policyjnych samochodów i policyjnych pał używali tylko i wyłącznie usług pijanego Madziąga, bo nikt inny nie potrafił odprawiać guseł lepiej niż pijany Madziąg, ani piękniej ich celebrować. A teraz, gdy Madziąg kuma się w piekle ze swoim kumplem Lucyferem, i innymi pomniejszymi diabłami, i ma u nich duży posłuch, poświecenie i dedykacja flaszki wódki w intencji Madziąga może uczynić cuda.
Dodatkowo, w czasie początkowych nieudanych święceń, popełniono wiele przeoczeń i zaniechań, które negatywnie wpłynęły na użytkowanie zwodzonego mostu. Jak do tej pory, wbrew katolickiej tradycji, nie nazwano tego mostu imieniem Jana Pawła 2, i co gorsze, nie pobudowano tuż obok wystawnego kościoła, by wszyscy podróżni mogli pomodlić się o bezpieczne przekroczenie mostu lub przepłyniecie pod nim -- a to przecież jest bardzo ważne, bo lokalne licho nie śpi, i diabeł, wiedzmy, rusałki, topielcy, i inne złe duchy tylko czekają na tych podróżnych co nie modlą się. Dodatkowo, włodarze powinni wprowadzić nowe prawo, które będzie wymagać od wszystkich podróżników co najmniej półgodzinny paciorek i sowity datek na kościół - co spodziewam się kościelni hierarchowie chętnie poprą i z własnej kieszeni sfinansują zainstalowanie skarbon na pieniądze obok mostu.
Gdy ostatnio korzystałem ze zwodzonego mostu, aby być pewnym, że się otworzy, odmówiłem przed przepłynięciem 3 i 1/4 razy różaniec, 2 i 1/2 razy ojcze nasz, 5 razy aniele boży, i 3 i 1/3 razy zdrowaś mario, i dodatkowo dzień wcześniej poprosiłem ministrantów by postawili flaszkę wódki od mnie na grobie samobójcy i mordercy plebana Madziąga w intencji efektywnego zwodzenia się mostu!
Jak widzicie, nie liczyłem tylko na ślepe szczęście, i co ważniejsze, nie wierzyłem w umiejętności techniczne inżynierów, którzy zaprzedali dusze i maja konszachty z diabłem i złymi duchami by budować te ich cuda inżynierii!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!