Z wizytą na targowisku
Dziś po raz drugi sprzedawcy ustawili swoje stoiska pod nową wiatą na targowisku przy ul. Angowickiej. W piątek rano wybrał się tam burmistrz Arseniusz Finster wraz ze swoim zastępcą Edwardem Pietrzykiem. - Jeśli chodzi o przestrzeń komunikacyjną i nowy dach, to wszystko jest w najlepszym porządku. Nie słyszałem żadnych skarg odnośnie zadaszenia, a podchodziłem prawie do każdego stanowiska - swoje wrażenia przekazał włodarz. Właściciele stoisk mieli jednak uwagi, które wyartykuowali w rozmowie z naszą reporterką. Akurat nikt z pytanych nie miał dziś okazji porozmawiać z burmistrzem. - Słyszałam, że był chwilę i kupił pomidory, ale do mojego stanowiska nie podszedł - powiedziała jedna ze sprzedających.
Reklama | Czytaj dalej »
Największą uwagę Arseniusz Finster miał do toalety. - To falstart. Moi urzędnicy nie popisali się - stwierdził. W damskiej toalecie zamknięte były kabiny. Nie było luster, ręczników i papieru toaletowego, uchwytu na rolki. Pani sprzątająca, też musi wrzucić złotówkę by utrzymać toalety w ładzie. - Dyrektor komunalki otrzymał wytyczne i reprymendę. We wtorek ma wszystko funkcjonować jak należy - poinformował włodarz.
Choć targujący mają teraz dach nad głową, to nie dla wszystkich starczyło miejsca. Część musiała stanąć pod murem od strony szkoły katolickiej. Wyższe namioty pod dachem nawet się nie zmieściły. - Nas nikt wcześniej o nic nie zapytał, jak my to widzimy. Nam dach nie był bardzo potrzebny, polbruk to owszem. Miało być więcej miejsca, a pod dach i tak się nie załapaliśmy - narzekali stojący poza zadaszeniem, których i tak trzy razy w tygodniu czeka rozstawianie namiotów.
Sandra Czapiewska, właścicielka stoiska z laczkami, stelaż do namiotu postawiała, by zaznaczyć swoje miejsce. Reszty już nie. - Za namiot płaci się więcej. Jeśli mam 6 metrów i za metr 3,40, to razy dwa płacę - poinformowała. - Rano jest wojna i kłótnie o miejsce. Teraz mam trochę inne niż poprzednio. Jak sąsiad jest do ugody, to dobrze, ale nie zawsze tak jest. Dziś jeden drugiemu zabrał dwa metry - opisywała. Wcześniej pani Sandra stała w okolicy schodów koło Netto. Tam przynajmniej miała zaraz obok samochód. Teraz musi wszystko nosić z parkingu, gdzie swoje busy stawiają handlujący. - Klienci są oburzeni, bo zabieramy miejsca. Teraz muszę być godzinę szybciej, by wszystko wystawić - wyjaśniała. Przemysław Günther autem z chłodnią pod wiatę musiał podjechać ze świeżymi i mrożonymi rybami. - Słupy przeszkadzają, jak chce się wjechać samochodem. Nikomu się nie podoba, wcześniej było lepiej - wyraził zdanie handlujący na tutejszym ryneczku od 10 lat.
Targujący utyskiwali też na przeciąg. - Gwizda tak, że aż gardło boli albo ucho można przewiać - mówił. - Wcale nam nie polepszyli, bo dach jest może estetyczny, ale niefunkcjonalny. Dużym utrudnieniem jest to, że samochody nie mogą wjeżdżać, bo trzeba to wszystko nosić. Poza tym, gdyby stał z tyłu, to przynajmniej by nie wiało - stwierdził pan Roman z warzywniaka. Tym samym klienci mogą podchodzić do stoiska z różnych stron. - Aż się w głowie kręci, bo na dodatek za duży spad jest w tym miejscu - ocenił.
Na plus sprzedający zaliczają na pewno utwardzone polbrukiem podłoże. - To jest super. Dach na lato też jest dobry, ale dopiero jak zima przyjdzie, to zobaczymy. I tak trzeba będzie namiot postawić, bo wieje z tyłu, a co dopiero jak deszcz czy śnieg spadnie - powiedziała Ilona Waśkowska ze stoiska z owocami i warzywami.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (13)
- Komentarze Facebook (...)
13 komentarzy
Mało tego, dni targowych powinno być więcej, tak aby ludzie mogli na bieżąco zaopatrywać się w świeże produkty, to spopularyzuje rynek żywności. Należy bronić i stwarzać atrakcyjne możliwości wytwórcom naturalnej miejscowej żywności w walce z marketami-fabrykami jedzenia. Chcę tam widzieć zdrową, świeżą i tanią żywność, laczkarzom mówimy NIE!
Już w trakcie budowy tego bunkra padały głosy o jego odstraszającym wyglądzie. O przesadzie w projektowaniu konstrukcji bez związku z estetyką architektoniczną, funkcjonalnością i ekonomiką budowy. Kto dopuścił to do realizacji? Może sam projektant się wypowie i wyjaśni swoją koncepcję? A może samo nazwisko projektanta wiele wytłumaczy? Teraz najpiękniejsze graffiti nie zasłoni tego szkaradztwa. Jeżeli twórcy otrzymują nagrody za piękno budowli, to w tym przypadku autor powinien płacić tym, którzy muszą na to patrzeć.
P.S.
Ciekawe jakie będą tam przeciągi pod dachem?
(taki komentarz patrzałki zamieściły już 20.08 na innym portalu. A że budowla niezmiennie irytuje, powtarzają go również tutaj)
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!