Improwizacja do 'Borów Tucholskich'
W niedzielny (22.09) wieczór w bazylice koncert dali sopranistka Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska i wirtuoz organów Julian Gembalski. Wydarzenie odbyło się w ramach Dni Sztuki, czyli trzeciej rocznicy powstania galerii Janusza Trzebiatowskiego.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska i Julian Gembalski wspólnie koncertują już od 1999 roku. Są absolwentami Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie prof. Gembalski prowadzi Katedrę Organów i Muzyki Kościelnej. Wielbiciele muzyki organowej mogli w niedzielny wieczór usłyszeć nie tylko klasykę m.in. Bacha czy Mozarta, ale także prawykonanie pieśni „Między” z cyklu „Pieta” do słów Janusza Trzebiatowskiego. Nie była to jedyna inspiracja twórczością artysty rodem z Chojnic, mieszkającego aktualnie w Krakowie. Podobnie jak w zeszłym roku, kiedy to prof. Gembalski przedstawił improwizację do obrazu Trzebiatowskiego „Jezioro Charzykowskie”, w tym zainspirował się płótnem „Bory Tucholskie”. - Za rok będzie kolejna i planujemy wydać płytę pt. Tryptyk kaszubski – zapowiedział Janusz Trzebiatowski.
Reklama | Czytaj dalej »
Sopranistka Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska również dała popis swoich umiejętności m.in. w utworze Ave Maria. Kiedy po brawach pojawiła się by ukłonić się słuchaczom, aż trudno było uwierzyć, że z tego drobnego ciała wydobywał się taki niesamowity głos.
- To dzięki Januszowi – dziękował za koncert ks. proboszcz Jacek Dawidowski. Z osobą wirtuoza organów związana jest jeszcze jedna inicjatywa. - Julian Gembalski wpisze się w historię Chojnic, bo przygotowuje ekspozycję organów do kościoła gimnazjalnego - poinformował duchowny. Gość z Katowic przy okazji swojej wizyty sprawdzi jak postępują prace. Usłyszeć nowy instrument będzie można prawdopodobnie pod koniec zimy.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (4)
- Komentarze Facebook (...)
4 komentarze
Ponownie wyszła na jaw sprawa nowych organów w kościele Gimnazjalnym. Szanowny pan burmistrz cichcem przed mieszkańcami Chojnic, bez oficjalnych dyskusji z rada miasta, przekazał miejskie pieniądze na prywatne organy kościelne. Jeszcze raz Jackowi Dawidowskiemu udało się wyłudzić z miejskiej kasy -- od zadłużonego po czubek głowy miasta -- pieniądze na prywatne potrzeby kościoła katolickiego.
Czy szanowny burmistrz Finster piastuje urząd i władze wykonawczą w imieniu świeckiego państwa polskiego czy też jest jedynie pachołkiem hierarchów kościoła katolickiego i służalczym urzędnikiem państwa wyznaniowego?
Czy biedny kler chojnicki ledwo wiąże koniec z końcem? Czy wyłudzane datki od wiernych ledwo starczają im już na drogie samochody, wódkę, ekskluzywne jedzenie, na skryte kochanki i dzieci, i na tuszowanie afer pedofilskich i innych? Czy pieniędzy z datków od wiernych nie starczyło już na organy? Czy Jacek Dawidowski i inni księża jeszcze nie zaspokoili swojej chciwości i żądzy bogactwa? Czy stale, w poczuciu swojej wyższości ponad normalnymi ludźmi, nie maja dość wyłudzania pieniędzy ze społecznych funduszy miasta, które już jest zadłużone do granic możliwości?
Burmistrz obcina pieniądze na szkoły i przedszkola, ze szkodą dla jakości opieki i nauczania, lecz zawsze ma nieograniczone społeczne fundusze na kościół i na kupowanie sobie przychylności chojnickich plebanów i na kupowanie ich politycznego poparcia z ambon. Pieniądze przekazywane na kościół katolicki w Chojnicach z budżetu miasta (bezpośrednio i pośrednio) są zabierane z funduszy na przedszkola, na szkoły, na działalność kulturalną, na kanalizacje miejską, na remonty dróg, i z wielu innych społecznie istotnych usług i przedsięwzięć. No cóż, dla burmistrza dobrobyt kościoła jest ważniejszy niż dobrobyt naszych dzieci i jakość życia mieszkancow Chojnic.
Według oficjalnych danych kościelnych przedstawionych przez kardynała Kazika Nycza, kościół katolicki w Polsce ma dochody w wysokości około 8.500.000.000,00 złotych rocznie. Oficjalnie jest w Polsce 59.000 księży, zakonników, i sióstr zakonnych. Tak wiec, przeciętny dochód na jednego księdza, zakonnika, lub siostrę zakonną wynosi ponad 144.000,00 złotych rocznie. Według niezależnych szacunków oficjalne dochody kościoła katolickiego w Polsce podawane przez episkopat są zaniżone. W odróżnieniu od normalnych obywateli polskich, księża, zakonnicy, ani siostry zakonne nie płacą żadnego podatku od funduszy i dóbr materialnych wyłudzonych od polskiego społeczeństwa.
Oczywiście, dla naszego burmistrza udawanego doktora ekonomi, potrzeby kościoła są priorytetem w naszym mieście, gdzie bezrobociem jest większe o 50 % niż średnia dla województwa pomorskiego czy średnia krajowa. No cóż, biedne rodziny i chojniccy bezrobotni nie są wystarczająco ważni dla burmistrza Finia. Burmistrz z troską dba jedynie swoich skorumpowanych znajomych, którzy mu wynagrodzą jego wspaniałomyślność, i odwdzięczą się za załatwienie im pracy po znajomości, bądź inne skorumpowane usługi. Na przykład, burmistrza załatwił po znajomości prace na budżecie miasta całej rodzinie państwa Henszke -- Gosia po znajomości została dyrektorką Gimnazjum nr 1 (pomimo braku umiejętności menadżerskich do zarządzania szkołą), jej mąż Wojtuś został zawodowym podglądaczem (monitoringowym) w szkole zarządzanej przez swoją żonę, córka Gosi Henszke została zatrudniona w ratuszu jako urzędniczka, a synek został zatrudniony w straży miejskiej.
Taka jest smutna prawda --- dla naszego burmistrza Finia liczy się przede wszystkim dobro finansowe rozpustnego kleru katolickiego żyjącego luksusowo na koszt naiwnych chojniczan, i skorumpowani znajomi burmistrza (jak na przykład: rodzina Henszke, znajomi chojniccy sędziowie i prokuratorzy, chojniccy radni, i inni), którzy odwdzięczą się burmistrzowi za doznane korupcyjne przywileje i przysługi.
Wóda kierat i ołtarze...
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!