Biura we wszechnicy
To pomysł na zagospodarowanie frontowej części Wszechnicy Chojnickiej. Były budynek szpitala został odremontowany, a znaczna jego część stoi pusta. Jej właścicielem jest deweloper Bogdan Górski.
Temat wypłynął podczas ostatniej konferencji prasowej, kiedy burmistrz Arseniusz Finster odniósł się do pomysłu Jerzego Erdmana, który zaproponował na łamach Gazety Pomorskiej, by do budynku byłego szpitala przenieść część funkcji domu kultury, m.in. pracownie, a w starym budynku ChDK-u pozostawić funkcję kinową i teatralną. By nie budować Balturium za 30 mln zł. - Cenię sobie pomysły, ale ten nie jest dobry – stwierdził burmistrz. Aktualnie pracownie przeniesiono do Gimnazjum nr 1, a wynajem pomieszczeń od prywatnego inwestora byłby kosztowny - uzasadniał włodarz. Tymczasem są inne pomysły na obiekt, który od lat stoi pusty.
Reklama | Czytaj dalej »
- Mamy aspiracje by w Chojnicach powstało centrum usług biurowych - poinformował włodarz. Chodzi o to, by do Chojnic ściągnąć duże firmy, które mogłyby tu ulokować np. księgowość czy call center. To tzw. outsourcing, czyli właśnie zlecanie zadań na zewnąrz, które dotychczas były realizowane w przedsiębiorstwie. - Pomysł nie jest nowy, a pojawił się kilka miesięcy temu – zaznaczył burmistrz. W urzędzie zatrudniony jest nawet koordynator ds. usług biznesowych. - Przed rozmowami z inwestorami musimy wiedzieć, jaki jest potencjał rynku pracy w promieniu 40 km od miasta – powiedział Arkadiusz Marciszek. To do niego mogą zgłaszać się osoby bezrobotne lub te, które myślą nad zmianą pracy. - To nie jest rekrutacja – podkreślił Marciszek. Stąd zamiast CV potencjalni kandydaci mają wysłać tylko imię, nazwisko, informacje o znajomości języka i i prac biurowych. Zgłoszenia można kierować do października na maila marciszek@miastochojnice.pl (tel. 733 785 155). - Im więcej ich zgromadzimy, tym większe są szanse na rozwój miasta – zachęca Arkadiusz Marciszek. Jeśli będzie zainteresowanie, to szacuje, że od lutego biura mogłyby ruszyć. Jakie korzyści będzie miał z tego urząd, skoro pieniądze za wynajem trafią do prywatnego przedsiębiorcy? Przede wszystkim nowe miejsca pracy dla chojniczan. - Może to zatrzymać odpływ młodych ludzi z miasta. Spowodować też zainteresowanie większych firm Chojnicami. Te, które już skorzystają z oferty, będą takim ambasadorem – tłumaczył pracownik ratusza.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (34)
- Komentarze Facebook (...)
34 komentarzy
PO CO GALERIE , PO CO INSTYTUCJE GENERUJACE KOSZTY, OBY TYLKO OBSADZIC KOLEGOW,
CHOJNICE CZEKAJA NA INWESTORA CO ZATRUDNI 1000 OSOB !!!!!
TYLKO ON NIE PRZYCHODZI BO NIE MA ZACHET - NIE MA ZACHET BO NIE MA KASY, NIE MA KASY BO IDZIE NA KOLEGOW I CENTRACH KONFERENCYJNICH , GALERIACH, SZPITALACH, MUZEACH,
ZAMKNAC TO WSZYSTKO I OBNIZYC PODATKI DLA INWESTOROW !!!
NO ALE TO JUZ NIE POLITYKA PO
1. Proszę o sprzedanie mi lokalu w centrum Chojnic, za 40 procent wartości rynkowej. Lokal może być do remontu, liczę że miasto sfinansuje porządną fasadę budynku w którym lokal się znajduje.
2. Proszę o odpowiednią wycenę wartości rynkowej
3. Proszę o zatrudnienie na rachunek Urzędu Miasta osoby, której zadaniem będzie wyszukiwanie i pozyskiwanie dla mnie kontrahentów z terenu całego kraju (o teren UE nie śmiem już prosić). Gwarantuję stworzenie nowych miejsc pracy, niezbędnych dla obsługi pozyskanych kontrahentów.
4. Proszę, aby ta osoba, poza znajomością z burmistrzem, posiadała jeszcze jakieś inne kwalifikacje, umożliwiające jej efektywne wykonywanie zadań.
ad. 1 i 2. Duża nieruchomość w centrum miasta, czterokondygnacyjna, WIELOLOKALOWA, z windą, została zbyta za cenę niewiele większą od obecnej rynkowej wartości LOKALU, położonego w pobliżu. Kto ją nabył - nazwiska wspólników mówią same za siebie. Dla kolegów czy rodziny można wszystko. Spotkałem się z wieloma handlowcami, najemcami lokali ZGM, którzy od lat proszą o wykup lokalu z bonifikatą, szukają rozwiązań prawnych, pomocy ze strony mediów. Bezskutecznie. Mówią jednym głosem - kto nie ma układów, ten może kupić tylko za cenę rynkową. A ta jest horrendalna. W dawnym szpitalu istnieje możliwość utworzenia całej masy lokali użytkowych, biurowych, można je wydzielić organizacyjnie, jak i prawnie, następnie wynająć, ewentualnie sprzedać. Dobry interes, tylko trzeba wiedzieć, jak się za to zabrać. Na to już koncepcji właścicielowi zabrakło. Nic jednak dziwnego. Skoro dotychczas wszystkie interesy robiło się po znajomościach z władzą, to w momencie gdy władzy pomysłu lub kasy brakuje, kreatywność przedsiębiorcy też się kończy.
ad. 3. Jak wspomniałem wyżej, kreatywność przedsiębiorcy skończyła się na nieudanej próbie stworzenia w dawnym szpitalu uczelni (na marginesie, gdyby się koledzy nie pokłócili, uczelnia byłaby w tym budynku) i na wywieszeniu ogłoszeń o wynajmie lokali. Lokal nadal świeci pustkami, więc nowy, sprawdzony w wielu miejscach w kraju i na świecie pomysł - człowiek od pozyskiwania kontrahentów (w handlu zawód ten nazywa się przedstawiciel handlowy). Tylko dlaczego wynagrodzenie tego przedstawiciela handlowego, pracującego na rzecz prywatnego przedsiębiorcy, ma pochodzić z budżetu miasta???????? Argument, że ten człowiek pozyska nowe miejsca pracy dla chojniczan - raczej naiwny, w kontekście tego, że porządnie zarobi na tym wszystkim właściciel budynku. Czym zasłużył p. Górski aby otrzymać od miasta taką nieformalną pomoc de minimis? Jeżeli p. Górski życzy sobie zatrudniać marketingowca - nic mi do tego. Niech zatrudnia kogo chce. Jego kasa, jego problem. Jeżeli jednak miasto zatrudnia kogokolwiek na rzecz przedsiębiorcy w żaden sposób (poza budynkiem dawnego szpitala) nie związanym z lokalnym rynkiem, mówię veto. To chory układ, śmierdzący nepotyzmem na odległość. Ciekawe, co powie RIO na zatrudnianie przez miasto pracowników dla prywatnego przedsiębiorcy?
Ad. 4. Jakie p. Marciszek ma kwalifikacje, aby zajmować takie stanowisko na koszt podatników? Jest znajomym burmistrza. To w naszej rzeczywistości dużo. W miejscach, gdzie p. Marciszek pracował (choć to czasem za duże słowo), nikt po jego odejściu nie płakał. Kosmiczne pomysły, za którymi nigdy nie szła nawet próba ich realizacji, bajkopisarstwo, "luzackie" podejście do obowiązków powodowały, że z mediów, w których się zaczepiał, wylatywał z hukiem. Nie bez przyczyny. Jedyne medium, z którego nie wyleciał, był to Kurier Chojnicki, który za bytności p. Marciszka jako naczelnego osiągnął taki poziom, że wydawca zamknął tytuł.
Kończąc ten przydługi post, chcę zauważyć jedną rzecz - przecież mamy w Chojnicach instytucję, która w swoich założeniach ma zajmować się promocją lokalnych inicjatyw, więc z powodzeniem mogłaby zająć się promowaniem budynku starego szpitala jako biurowca dla firm zewnętrznych. Mowa oczywiście o Promocji Regionu Chojnickiego. Tylko że ta instytucja też ma marketingowca pokroju marketingowca budynku starego szpitala i swoją aktywność przejawia przede wszystkim w koordynowaniu, a czasem organizowaniu, imprez kulturalnych i prowadzeniu sklepiku z pamiątkami. Tam szefem również jest kolega burmistrza.
Widzę jedno - w Chojnicach jest potrzeba przewietrzenia w strukturach władzy. Obecna jest tak zadufana w sobie, że już nawet nie kryje się ze swoimi powiązaniami i nepotyzmem. Tłumaczeniem, że zatrudnienie p. Marciszka przez miasto faktycznie na etat dla p. Górskiego, jest czynione dla dobra Chojnic, ponieważ dzięki temu znajdą się miejsca pracy dla chojniczan, jako wyborca czuję się obrażany. Władza wyraźnie pokazuje, że traktuje wyborców jako ciemną masę, która kupi wszystko. Burmistrz traktuje siebie jako nieomylnego, nie znoszącego sprzeciwu WODZA, którego słowo jest prawem. Może to efekt studiów w Moskwie?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!