Ooo...

Ooo...

Ponieważ ZHP nie jest sektą religijną to organizatorzy powinni specyficznie poprosić rodziców dzieci o pozwolenie na kontakt ich dzieci z księżmi katolickimi -- w szczególności jeżeli ci księża zamierzają harcować z ich dziećmi pod nieobecność rodziców.

W ciągu ostatnich lat kościół katolicki ujawnił się jako inkubator pedofilii przed którą powinniśmy chronić nasze dzieci. Hierarchowie polskiego kościoła katolickiego aktywnie chronią w swoich środowisku księży-pedofilów, i wielokrotnie za pedofilie obarczali winą i odpowiedzialnością same dzieci-ofiary, które są tak "dziecinnie naiwne" i fizycznie atrakcyjne dla kościelnych pedofilów. Przy rutynowym pobłażaniu polskich prokuratur i policji wobec pedofilii jakiej dopuszczają się księża katoliccy - rodzice niestety są osamotnieni we walce i ochronie swoich dzieci przed kościelnymi pedofilami. Jak do tej pory, hierarchowie kościoła katolickiego, aktywnie chronili kościelnych pedofilów przed odpowiedzialnością karną przenosząc ich po ujawnieniu aktów pedofilii do odległych parafii lub poza granice kraju - pozostawiając okaleczone ofiary pedofilii i ich rodziny same sobie. Co smutniejsze, dzięki systemowemu pobłażaniu problemu kościelnej pedofilii przez polskie prokuratury i policje, polski system sprawiedliwości także pozostawiał ofiary pedofilii bez pomocy i odmawiał im sprawiedliwości.

Poprzez lata ekscesów pedofilskich, polski kościół katolicki wykazał, że nie można im ufać i powierzyć opiekę nad dziećmi i młodzieżą, i że trzeba cały czas patrzeć im na ręce podczas wszystkich kontaktów z dziećmi i młodzieżą!

Oficjalnie ZHP nie jest jeszcze organizacją religijną! Wiec co robili na spotkaniu harcerzy księża? Czy tez harcowali z dziećmi? Czy może przybyli na inspekcje pup małych harcerzy? Czy nie dość polskiemu kościołowi katolickiemu afer pedofilskich? A i społeczne pobłażanie na kościelną pedofilie z wolna się kończy.

Już w przypadku Wiesia Madziąga z parafii matki boskiej fatimskiej kościół wykazał się brakiem etyki, odpowiedzialności, i uczciwości w stosunku do społeczeństwa, i to zakończyło się zabójstwem 22-letniego mężczyzny przez pijanego Madziąga. Ani jeden z przełożonych Wiesia Madziąga - ani Rychu Kasyna, ani Jacek Dawidowski nie wykazali się poczuciem odpowiedzialności i nie powstrzymali Wiesia Madziąga i nie zapobiegli zabójstwu młodego człowieka przez niego w pijackim amoku.

Chojnicka prokuratura jak do tej pory wykazała się aktywnym tuszowanie przestępstw księży regionu chojnickiego. Nawet informacje o zabójstwie po pijanemu 22-letniego mężczyzny przej Wiesia Madziąga chojnicki prokurator Mirek Orłowski zataił jak długo mógł przed społeczeństwem fakt, że zabójca Wiesiu Madziąg był kompletnie pijany w momencie spowodowania wypadku! To podważa zaufanie do etyki zawodowej naszej chojnickiej prokuratury i chojnickiego wymiaru sprawiedliwości. Kto wie, może prokuratura chojnicka zataja także i inne informacje o przestępstwach księży z regionu chojnickiego? Kto wie czy prokuratorzy nie zatajają także pedofilii jakiej mogliby się dopuścić księża katoliccy w powiecie chojnickim? Także i nasza policja w Chojnicach ma długą historie tolerowania i zaniechiwania postępowania prawnego w przypadkach przestępstw jakich dopuszczali się księża katoliccy w Chojnicach i okolicy. Na przykład, przez wiele lat, pijany Wiesiu Madziąg pod opieką chojnickich policjantów mógł jeździć samochodem po pijanemu i ze sądowym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych - i nasi chojniccy policjanci przez lata udawali, że tego nie widzą. To pobłażanie zakończyło się śmiercią niewinnego 22-letniego mężczyzny zabitego przez pijanego księdza i także śmiercią pijanego Wiesia Madziąga. A gdyby policja zareagowała wcześniej na pijackie ekscesy Wiesia Madziąga tak jak nakazują przepisy prawne to pewnie i 22-letni mężczyzna i Wiesiu Madziąg być może byli by dzisiaj żywi. Lecz prawda jest taka, ze chojniccy policjanci na rozkaz swego komendanta zaniechiwali przez wiele lat jakichkolwiek interwencji w sprawie prowadzenia samochodu po pijanemu przez księdza Madziąga.