Nie miał dokumentów, ale miał promile
Kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności grozi 44-letniemu mieszkańcowi gminy Chojnice, który wczoraj w miejscowości Swornegacie został zatrzymany do kontroli drogowej. Badanie stanu trzeźwości przeprowadzone przez policjanta wykazało, że mężczyzna miał we krwi prawie 2,50 promila alkoholu. Kierowca nie posiadał przy sobie wymaganych podczas kontroli dokumentów.
Wczoraj około godz. 14.50 na ul. Piaskowej w Swornegaciach do kontroli drogowej zatrzymany został osobowy fiat. Za kierownicą pojazdu siedział 44-letni mieszkaniec gminy Chojnice.
Policjant przeprowadzający kontrolę wyczuł od mężczyzny alkohol. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że 44-latek miał w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. Dodatkowo okazało się, że kierowca nie posiada przy sobie dokumentów wymaganych podczas kontroli drogowej – prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego i zaświadczenia o opłaceniu składki OC.
Teraz mężczyzna odpowie za popełnione wykroczenie i przestępstwo. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat więzienia.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (13)
- Komentarze Facebook (...)

USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
13 komentarzy
Począwszy na komendancie Gierszewskim, a kończąc na komendancie Pestce, księża katoliccy byli przez lata chronieni od wszelkiej odpowiedzialności prawnej za jakiekolwiek przestepstwo przez każdego z chojnickich komendantów policji. Na przykład, Wiesiu Madziąg jeździł ponad 10 lat pijany i ze sądowym zakazem prowadzenia samochodów, a policjanci na rozkaz komendanta udawali, że tego nie widzą. A świadków, że Wiesiu Madziąg jeździł po pijanemu, i w czasie gdy miał zakaz prowadzenia samochodów można znaleźć tuzinami, chociażby pośród parafian w parafii matki boskiej fatimskiej. Nawet gdy Wiesiu Madziąg rozbił samochód na radzie Madziąga (później przemianowanym na Rondo Solidarności), to policjanci czkali jak barany prawie 4 godziny aby otrzeźwiał zanim sprawdzili alkomatem poziom jego upojenia alkoholowego. Jedynie można takie postępowanie wytłumaczyć chęcią zatuszowania pijaństwa Madziąga, bo nie słyszałem o drugim takim przypadku, gdy pijany kierowca po wypadku stwierdza, że idzie sobie na msze do kościoła, a policjanci jak barany czekają aż pijak w kościele otrzeźwieje i po 4 godzinach łaskawie da sobie zmierzyć poziom upojenia alkoholowego alkomatem. Gdy policja nie ma zamiaru ukrywać pijaństwa u kierowcy, który spowodował wypadek to zazwyczaj ilość alkoholu w organizmie kierowcy jest badana w ciągu pierwszej godziny po wypadku, alkomatem lub poprzez pobranie próbki krwi do testu na zawartość alkoholu. Wiesiu Madziąg jedynie został pociągnięty do odpowiedzialności gdy w czasie kolędowania w 2006 spowodował po pijanemu wypadek i poszkodowanym bym człowiek spoza Chojnic, i w związku z tym chojniccy policjanci mieli by trudności z zatuszowaniem przestępstwa swojego pijanego policyjnego kapelana! Po tym wypadku Madziąg dostał sądowym wyrokiem zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, lecz dzięki protekcji i pobłażaniu komendanta chojnickiej policji, dalej jeździł samochodem po pijanemu po Chojnicach i okolicy. Przez wiele lat korporacyjni szefowie księdza Madziąga wiedzieli o jego alkoholizmie -- o pijackich ekscesach i wypadkach samochodowych jakie Wiesiu popełniał po pijanemu. Przez ponad 10 lat ani Jacek Dawidowski ani przełożeni z Pelplina, jak na przykład Rychu Kasyna, nic nie zrobili by zatrzymać pijackie ekscesy Madziąga, i by leczyć go z alkoholizmu by zapobiec wypadkom samochodowym jakie pijani kierowcy prędzej czy później popełnią. Nie przeszkadzało im nawet to, że Wiesiu Madziąg wypełniał swoje obowiązki służbowe po pijanemu, że był pijany w czasie odprawiania mszy, pogrzebów, spowiedzi, w w czasie kolędy, gdy chodził od domu do domu w swojej parafii, i w czasie wykonywania innych swoich obowiązków. Domyślam się, że i Jacek Dawidowski i Rychu Kasyna byli zbyt zajęci tuszowanie kościelnych afer pedofilskich i afer kradzieży majątku społecznego przez księży, i takimi drobiazgami jak pijackie ekscesy i wypadki samochodowe księży-alkoholików nie były dość ważne by zaprzątać sobie nimi głowy! Dla Jacka Dawidowskiego i Rycha Kasyny liczyło się jedynie to, że pomimo alkoholizmu i przestępstw jakich się dopuścił po pijanemu, Wiesiek Madziąg potrafił bardzo skutecznie wyłudzać pieniądze od chojnickiego społeczeństwa, parafian, i urzędników samorządu regionalnego (co pan starosta Staszek Skaja na pewno potwierdzi bo sam przekazywał społeczne pieniądze z budżetu powiatowego temu alkoholikowi).
Na dodatek, pijackie ekscesy Wiesia Madziąga, były i są tuszowane przez chojnicka prokuraturę, i przez szefa chojnickiej prokuratury Mirka Orłowskiego i innych prokuratorów. Szef chojnickiej prokuratury czekał z ogłoszeniem zawartości alkoholu we krwi Wiesia aż do czasu zakończenia się wystawnego pogrzebu Wiesia, by zakłamani biskupi i kler mogli udawać w czasie pogrzebu, że Wiesiek był jedynie ofiarą nieszczęśliwego wypadku, a nie samobójcą, który swoim pijaństwem spowodował swoją własną śmierć, i dodatkowo w pijackim amoku zabił jeszcze 22-u letniego człowieka. Szef prokuratury chojnickiej mógł ujawnić, że Wiesiek w czasie wypadku miał ponad 2 promile alkoholu we krwi już przed pogrzebem, lecz wolał oszukać społeczeństwo Chojnic i ukryć tą informacje aż do czasu zakończenia pogrzebu alkoholika odpowiedzialnego za swoją własną śmierć, i za śmierć 22-u letniego Dawida. A teraz spodziewam się, że dla dalszego zatarcia śladów i odpowiedzialności chojnicka prokuratura umorzy dochodzenie w sprawie odpowiedzialności za spowodowanie śmiertelność wypadku przez Wiesia Madziąga, pomimo, że i pelpliński biskup Rychu Kasyna i Jacek Dawidowski, i komendant Pestka przez lata wiedzieli o problemie alkoholizmu u Wiesia Madziąga, i fakcie, że wielokrotnie prowadził samochód bez prawa jazdy i po pijanemu - aż do czasu gdy w pijackim amoku spowodował samobójczy i śmiertelny wypadek samochodowy na chojnickiej obwodnicy. Gdyby nie istniał policyjno-prokuratorska zmowa i pobłażanie, którym chojnicka policja i prokuratura otacza bezkarnością chojnicki kleru i prominentów, to Wiesiek Madziąg już dawno był by pozbawiony prawa jazdy i dostępu do samochodu, i byłby zmuszony do podjęcia leczenia przeciwalkoholowego. Gdyby chojnicka policja i prokuratura działały według polskiego prawa to życie Wiesia Madziąga i 22-u letniego Dawida można byłoby oszczędzić i zapobiec wypadkowi i ich śmierci. W szczególności prokuratorzy mogą czuć się bezkarni i popełnić każdą podłość i bezprawie, i ukryć się przed odpowiedzialnością za prokuratorskim immunitetem - takie niestety mamy aktualnie bezmyślne polskie prawo.
Według mojej opinii, z powodów wyjaśnionych powyżej, uważam, że odpowiedzialność za śmierć 22-letniego Dawida i za śmierć samego Wiesia Madziąga odpowiadają wspólnie - komendant chojnickiej policji i chojniccy prokuratorzy, a przede wszystkich kościelni przełożeni Wiesia - Jacek Dawidowski i Rychu Kasyna. Wszystkie te osoby mogły zapobiec niepotrzebnej śmierci 22-letniego Dawida i śmierci tego alkoholika Wiesia Madziąga, gdyby tylko działali zgodnie z polskim prawem i gdyby uczciwie wykonywali swoje obowiązki służbowe.
Przepraszam wszystkich za tego chama, który użył mojego nicka i wpisał jakiej chamskie obelgi i przekleństwa. Każdy kto mnie zna wie że tylko gdy nażrę się szczawiu to jestem takim kompletnym gburem, i tylko wtedy używam przekleństw, jak ten cham, który używał mojego nicka o godzinie 23:36 wczoraj i dzisiaj o godzinie 13:34.
Jak już wcześniej pisałem, jeszcze raz przepraszam forumowiczów za moje chamstwo i za steki bzdur jakie często bezmyślnie wypisuje w moich komentarzach. Czesto, gdy później powtórnie czytam te moje bazgroły, to jest mi wstyd, że bezmyślnie napisałem takie bzdury, głupoty, i wymysły.
Dodatkowo przepraszam za jakiegoś chama, który użył mojego nicka i wpisał jakiej chamskie obelgi i przekleństwa używając mojego nicka 18 Października 2013 o godzinie 23:36. Każdy kto mnie zna wie że nie jestem takim kompletnym gburem, i nie używał przekleństw jak ten cham, który wpisał się używając mojego nicka o godzinie 23:36.
Jak już wcześniej pisałem, przepraszam forumowiczów za moje chamstwo i za steki bzdur jakie często bezmyślnie wypisuje w moich komentarzach. Za każdym razem, gdy później powtórnie czytam te moje bazgroły jeszcze raz, to jest mi wstyd, że napisałem takie bzdury, głupoty, i wymysły. Ale pewnie mam nikłe nadzieje, że mi się z głową coś poprawi!
Serdecznie przepraszam za moje chamstwo!
Jakoś zanim pomyślę to już napisze stek bzdur. Jak później czytam te moje bazgroły jeszcze raz, to jest mi wstyd, że napisałem takie bzdury i głupoty, i wymysły co tylko ślina mi przyniesie na język. Ale pewnie mam nikłe nadzieje, że mi się z głową coś poprawi!
Z pobłażaniem i ze specjalną ochroną komendanta powiatowego policji w Chojnicach, od wielu lat księża katoliccy w Chojnicach i okolicy mogą ze sądowym zakazem prowadzenia pojazdów jeździć samochodem pijani aż do śmierci - tak jak Wiesiek Madziąg. Już od ponad 10 lat, z nakazu komendanta policji w Chojnicach, wszystkie przestępstwa księży katolickich as tuszowane i wymazywane z kartotek policyjnych. A i prokuratura chojnicka nielegalnie chroni księży katolickich nielegalnym immunitetem i jak tylko może także tuszuje przestępstwa księży katolickich w Chojnicach i okolicy, takie jak pijackie przejażdżki samochodowe, wypadki samochodowe po pijanemu, jazdę samochodem z zakazem sądowym, i inne - przestępstwa za które normalni obywatele trafili by za kraty do więzienia.
Kto wie, może z czasem wyjdzie na jaw, że chojnicka policja i prokuratura tuszowały także przypadki przestępstw pedofilii popełnione przez księży katolickich w Chojnicach lub okolicy, tak jak tuszowali do tej pory pijackie ekscesy samochodowe księży katolickich w powiecie chojnickim. Przez lata, ksiądz Wiesiek Madziąg mógł po pijanego jadzic samochodem po powiecie chojnickim aż do czasu gdy zabił 22-letniego człowieka i siebie samego, z pełnym pobłażaniem chojnickiej policji, prokuratury i swoich przełożonych - Jacka Dawidowskiego i Rycha Kasyny -- i wszyscy oni według mojej opinii pozwolili Madziągowi zabić 22-letniego mężczyznę, i są współodpowiedzialni za jego śmierć.
Działania (lub raczej rutynowe zaniechanie wymaganych prawem działań) policji i prokuratury w stosunku do przestępstw popełnionych przez księży katolickich nie napawają nas obywateli zaufaniem co do praworządności, etyki, i obiektywności naszych chojnickich policjantów i prokuratorów.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!