Zgadzam się z ~ONAAAA, ale ~Albert też ma trochę racji. Złe warunki - noga z gazu. Tak czy inaczej - zginął człowiek. Ale nie nasze prawo kogokolwiek osądzać.
Wśród pieszych - niestety - utarło się przekonanie, że maja zawsze pierwszeństwo, stąd czasami ich dziwne zachowanie na drodze. Część starszych osób nigdy nie miało nawet karty rowerowej, to skąd maja znać przepisy RD? Sam miałem przypadek, że pani z dzieckiem w wózku wpakowała mi się 10 m przed maskę samochodu przed skrzyżowaniem, gdzie przejście nie było wyznaczone i ledwo wyhamowałem. Owszem prawo dopuszcza przekraczanie jezdni w takim miejscu - ale "z głową". Po sygnale dźwiękowym poleciało mięso i stwierdzenie: ja tu mam pierwszeństwo.
Myślę, że ostatnie kampanie społeczne n.t. ruchu drogowego trochę pomogą.
W tym miejscu warto przypomnieć sobie zasady RD, a zwłaszcza zasadę ograniczonego zaufania.

A w tv non stop pokazują podobny przypadek, zeby kierowcy poszli po rozum do głowy. W takich złych warunkach atmosferycznych musiał dosyć szybko jechać skoro potrącił śmiertelnie człowieka, gdyby jechał wolniej to by się skończyło na potłuczeniu. Kiedys jeden z kierowców potrącił prawie dziecko bo dojeżdzając do ronda patrzył czy ma wolne z lewej strony, nawet nie pomyślał by spojrzeć w prawą stronę i na to, że dzieci przechodzą przez pasy. Niestety są kierowcy patałachy tak samo jak i piesi ale wystarczy troszkę rozumu i uniknie się tragedii.

Fakt, że niektórzy kierowcy jeżdżą za szybko, ale faktem też jest to, że miasto jest fatalnie oświetlone, a już przejścia dla pieszych są w zasadzie niewidoczne.

Tak niektórzy kierowcy jeżdżą jak wariaci,widząc że idę na moim zielonym świetle ruszają z piskiem opon 10 cm od moich dzieci...w ciągu ostatnich dwóch miesięcy miałam aż 3 takie sytuacje!!!Kto daje takim ludziom prawo jazdy,i są to nawet kobiety!!!i to zawsze zdarza mi sie akurat na przejściu dla pieszych i zawsze na moim zielonym świetle,więc pytam czy jest to moja wina i czy to ja chodzę jak "święta krowa"na moim zielonym świetle,a kierowca nagle staruje i na dodatek przyśpiesza?Deszcz,śnieg,kierowca widzi że stoi matka z małymi dziećmi ale żaden ani myśli się zatrzymać przed pasami,mimo że kierowcy na glowę śnieg nie pada i wiatr nie wieje,bo siedzi pod dachem.Kierowcy nie stosują się do przepisów drogowych i jeżdżą jak chcą,istna samowolka,najniebezpieczniej to chyba przechodzić na przejściu dla pieszych.Kierowcy nie są uważni,i zawsze się im śpieszy bo mam samochód to jestem królem a reszta świata się nie liczy,tak myślą niektórzy kierowcy,w stosunku do pieszych czy nawet rowerzystów.Ile takich zdarzeń jest na ul.Kościerskiej na przejściu do kauflandu,a tam kierowcy powinni zachować szczególną ostrożność bo jest szkoła i dzieci,które nie zawsze zdają sobie sprawę z zagrożenia i przebiegają dla popisu przed kolegami na czerwonym świetle.Od tego są pasy,żeby kierowcy wyhamowali i zachowali szczególną ostrożność,zwłaszcza jak widzą że ktoś zamierza przejść.Współczuję rodzinie zabitego,że zdarzyło się to na przejściu dla pieszych,nie znasz dnia ani godziny...Kierowco zwolnij,5 minut dłużej cię nie zbawi,a komuś może uratować życie,wiem o czym piszę,bo w mojej rodzinie tez był parę lat temu wypadek śmietelny na przejściu dla pieszych zginął ktoś z mojej rodziny,z winy kierowcy...W tym wypadku osoba z mojej rodziny szła na cmentarz bo była akurat rocznica śmierci jej męża...ten dzień,ta rocznica okazała się również jej ostatnim dniem na tym świecie przez kierowcę narkomana...Nie wszyscy kierowcy są zli i nie wszyscy piesi idą prawidłowo więc nie oczerniam wszystkich i wszytkich nie usprawiedliwiam,napisałam tylko z mojego doświadczenia jak to wygląda,aż strach przechodzić na przejściach,a idę zawsze prawidłowo,bo mam małe dzieci i ich nie narażąm,wolę gdzies się spóżnic 5 minut niż znaleźć się na tamtym świecie o 5 min za wcześnie...

Jeżdżę samochodem ale też chodzę pieszo i stwierdzam jednoznacznie, że u nas kierowcy jeżdżą u nas jak wariaci! Żeby dostać się na przejście trzeba czasem podjąć ryzyko, bo inaczej można by tak stać i stać i stać. Na palcach jednej ręki można policzyć kierowców, którzy sami od siebie zatrzymują się przed pasami widząc stojących pieszych. Nie raz byłem świadkiem, że kierowca wręcz przyspieszał żeby nie przepuścić pieszego. Sorry, ale cześć z nas jeździ po prostu jak bydło. Chojnice to malutkie miasteczko, nie rozumiem więc gdzie ci kierowcy tak pędzą, wiecznie się spieszą aż zabiorą komuś życie. I wtedy lament dla mordercy - bo niestety zabiło się człowieka. Rodzinie zmarłego bardzo współczuję. A do kierowców mam apel - to wy- my musimy obserwować co się dzieje na drodze, bo to my możemy kogoś okaleczyć lub zabić, gdyż mamy narzędzie. A pieszy, nawet jak czasem zachowuje się jak baran i włazi nagle na pasy, to tylko puch w porównaniu do naszego pojazdu. I wiem, jak to jest bo też nagle hamowałem przed pasami i od tego momentu zbliżając się do pasów zwalniam. Niewiele tracę na to czasu, a nie zabieram nikomu życia.

W cywilizowanych krajach kierujący samochodem zbliżając się do przejścia dla pieszych automatycznie zwalnia widząc ludzi w trosce o własny tyłek. Potrącenie człowieka na przejściu do przestępstwo, które skończy się więzieniem, a tam z tyłeczkiem może być różnie.

Albert TO TY MUSISZ DOSTOSOWAĆ PRĘDKOŚĆ SAMOCHODU DO PANUJĄCYCH WARUNKÓW NA DRODZE

sorki to co napisze bo to nie do wszystkich - Swięte " krowy " powinny spojrzeć też czy nie nadjeżdza samochód .Wielokrotnie mialem przypadek że ludzie wchodzą na jezdnie na przejsciu dla pieszych przed maske samochodu jak by myśleli ze pojazd zatrzyma się w miejscu .W takich warunkach zapewniam że samochód nie jest przyklejony do jezdni .

Na pewno jechał 60 km/h, gdyby jechał 10 mniej to by gość przeżył.

Na Człuchowskiej w ogóle niektórzy jadą jak wariaci. Mieszkam tam, więc wiem jak jest. Współczuję rodzinom zarówno zabitego jak i tego gościa co potrącił. Święta będą mieli okropne. Jadący może nie widział, może jechał za szybko, ale faktem jest, że zabił człowieka i do końca życia będzie musiał borykać się z tą świadomością

jadący ponosi winę.. zwolnić przed przejściem powinien dziad jeden!!!

Widziałem to, gościa odrzuciło na 20 metrów

Powinny być tam dawno sygnalizacje.

nigdy nie lubiłem tego przejścia, oby mniej było wypadków na drogach.