Nabór na granty trwa
Od 20 grudnia trwa nabór wniosków w miejskich grantach. Jeszcze 10 dni zostało organizacjom na złożenie ofert w konkursie, dokładnie do 17 stycznia do godziny 15.
W ratuszu nie został jeszcze powołany skład komisji, która zajmie się oceną wniosków. - Do urzędu spływają kandydatury członków do komisji grantowej – informuje zastępca burmistrza Edward Pietrzyk. Komisja jest ciałem opiniodawczym. Konkurs rozstrzyga burmistrz po zapoznaniu się z protokołem. Stowarzyszenia, które chcą ubiegać się o dofinansowanie zadań publicznych, muszą wpisać się w osiem sfer tj. kultura (86 tys. zł), sport (308 tys. zł), wypoczynek dzieci i młodzieży (8 tys. zł), ochrona i promocja zdrowia (1 tys. zł), współpraca zagraniczna i działalność na rzecz integracji europejskiej (2,5 tys. zł), przeciwdziałanie uzależnieniom i patologiom (20 tys. zł), ekologia (1,5 tys. zł) i pomoc społeczna (1,5 tys. zł).
Wzór oferty i treść ogłoszenia dostępne są na miejskiej stronie. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi najpóźniej do 7 lutego.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (18)
- Komentarze Facebook (...)
18 komentarzy
Natomiast protokół z posiedzenia tej komisji z dnia 11.12.2013 roku podaje, że w punkcie 2 zabrała głos jedynie Pani Radna Maria Błoniarz-Górna, która powiedziała, że: od mieszkańca ul. Kazimierza Jagiellończyka wpłynęła skarga na działalność, brak skuteczności w wykonywaniu zadań publicznych przez Burmistrza Miasta Chojnice i Prezesa Miejskich Wodociągów. To jest skarga na działalność i zaskarżenie uchwały Rady Miejskiej z 25 listopada 2013r. oraz żądanie przedstawienia kalkulacji. No i właściwie trudno zinterpretować, co jest przedmiotem skargi. To musi być chyba tutaj radca prawny, żeby wydał w tej sprawie opinię i wtedy dopiero może coś się wyjaśni. To tak informacyjnie.
Nie trzeba być wnikliwym obserwatorem, aby stwierdzić, że dalsze utrzymywanie tej komisji z takim przewodniczącym jest bezzasadne.
Jeśli komisja od grantów będzie tak pracować jak komisja ochrony środowiska, to wnioski nasuwają się same.
Mamy nadzieję że z erą Finstera zakończy się panoszenie jego przydupasów typu Buława czy Walkonik.
http://polityka-chojnice.blogspot.com/2013/01/zemsta-polityczna.html
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130123/INNEMIASTA04/130129706
O tym wątku nieśmiały parafianin zapomniał...
2012-03-20 Ratuszowa bajarka opowiada...
Robert Wajlonis to radca prawny, dyrektor generalny i sekretarz Urzędu Miasta Chojnice w jednej osobie. To także od wielu lat dyżurny autorytet prawniczy chojnickiego Ratusza, którego opinia - choćby błędna - stanowi użyteczny walec dla radnych Rady Miejskiej oraz burmistrza. Walec do miażdżenia odmiennych od ratuszowych opinii i pomysłów.
Dokładnie miesiąc temu, w dniu sesji Rady Miejskiej, reprezentowane przeze mnie Stowarzyszenie "Wspólna Ziemia" skierowało do przewodniczącego Rady Miejskiej Chojnic pismo z wnioskiem o zdjęcie z porządku obrad sesji trzech projektów uchwał. Wniosek uzasadnialiśmy brakiem konsultacji tychże projektów uchwał z organizacjami pozarządowymi, co w świetle Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 roku o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie stanowi konflikt z prawem. Samorządy terytorialne mają obowiązek konsultować z organizacjami pozarządowymi projekty aktów prawa miejscowego. By mogły to robić powinny najpierw opracować i przyjąć w formie odpowiedniej uchwały regulamin takich konsultacji. W Chojnicach nie mamy ani regulaminu, ani konsultacji.
Dyżurny ratuszowy prawnik Robert Wajlonis od ręki napisał opinię prawną, w której w nieudolny acz buńczuczny sposób próbował udowodnić, że czarne jest białe. Nasze postulaty zdecydowanie odrzucił, a argumenty zignorował. Sens naszego pisma, wespół z burmistrzem Arseniuszem Finsterem, wypaczył i przeinaczył. Zarówno dla dyrektora generalnego Wajlonisa, jak i dla burmistrza Finstera istotne i bulwersujące było to, że pismo złożyliśmy na dwie godziny przed sesją, nie zaś temat, który poruszyliśmy. Obaj panowie nasz konkretny problem rozwodnili w morzu ogólnikowych ocen, domysłów i nadinterpretacji. Do meritum się jednak nie odnieśli. Radnym to najwyraźniej nie przeszkadzało, a wręcz odnieść można było wrażenie, że opinia negująca nasze stanowisko bardzo im odpowiada. Mogli spokojnie brnąć przez porządek obrad sesji i szczęśliwie, bez zbędnych dyskusji, dotrwać do jej końca.
Można powiedzieć, że Robert Wajlonis to taka ratuszowa bajarka, która w chwilach niepokoju wkracza do sali obrad lub gabinetu burmistrza i odczytuje uspokajające opinie prawne. Opinie, które pozwalają radnym i urzędnikom żyć w przeświadczeniu, że wszechświat im sprzyja. Czy opinie pana Wajlonisa mają jednak umocowanie w prawie czy też są one jedynie utrzymywanymi w prawniczym żargonie odpowiedziami na zapotrzebowanie władzy?
Na zgłoszony przez "Wspólną Ziemię" problem braku uchwały o konsultacjach z organizacjami pozarządowymi Robert Wajlonis odpowiedział w swojej opinii prawnej z 20 lutego, iż "uchwała taka została przez radę podjęta w dniu 27 września 2010 roku i jest ona prawomocna, a tym samym wiążąca zarówno dla organu, który ją podjął, jak i dla organizacji, których dotyczy". Dodał także, zwracając się do radnych: "Przecież nie można w ten sposób sprowadzać do przedmiotowego charakteru Rady Miejskiej, Rada Miejska nie jest jakimś tam, przepraszam, śmietnikiem, do którego się wszystko zrzuca. To Państwo zostaliście wybrani w wyborach powszechnych przez obywateli i Państwo w ich imieniu się wypowiadacie, jeżeli Państwo nie ujęliście czegoś, to znaczy, że taka jest wola społeczna, vox populi i vox Dei, taka jest prawda."
W podobnym tonie o istocie władzy wypowiedział się burmistrz Arseniusz Finster: "Jeżeli obywatel, bo mówimy o inicjatywach obywatelskich, chce przyjść na Komisję, może przyjść, wystarczy telefon do Biura Rady. Jeżeli chce przyjść do mnie, w każdy wtorek przyjmuję po kilkadziesiąt osób, tłumaczę, odpowiadam na pytania, jestem otwarty. Przecież jeżeli ktoś chce przyjść na konferencję prasową i też coś powiedzieć, daję swoje własne krzesło, mówi. Wyższej formy demokracji nie widzę." No właśnie, nie widzi pan. I to jest narastający problem mieszkańców miasta Chojnice, panie burmistrzu...
Wróćmy jednak do głównego bohatera i głównego wątku tego wpisu. Po miesiącu od opisywanych wydarzeń odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej. Miała ona miejsce wczoraj. W porządku jej obrad znalazł się projekt uchwały w sprawie szczegółowego sposobu konsultowania z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego prejektów aktów prawa miejscowego w dziedzinach dotyczących ich działalności statutowej. Czyli dokładnie ten akt prawny, o braku którego mówiliśmy 20 lutego i który powinien powstać już dwa lata temu. Przed miesiącem Robert Wajlonis negował nasze argumenty, po miesiącu zaś w uzasadnieniu do projektu wyżej wymienionej uchwały o konsultacjach napisał, iż "celowym wydaje się podjęcie powyższej uchwały." Jeszcze miesiąc temu straszył radnych, że "przyjęcie stanowiska Stowarzyszenia prowadziłoby do zmarginalizowania Rady Miejskiej w procesie tworzenia prawa miejscowego i aktów normatywnych określających kierunek działania Gminy Miejskiej Chojnice". Po upływie miesiąca już zdaje się nie dostrzegać tego zagrożenia.
I jak tu poważnie traktować opinie tego pana?!
Bajki z mchu i paproci - autor: Marzenna Osowicka
Fajnie jest być dyrektorem generalnym, który nie jest błaznem… Pan Radca Prawny Pewnego Urzędu daje kolejny popis niemerytoryczności i braku prawniczego warsztatu udzielając odpowiedzi, którą można między bajki włożyć: „ekwiwalentną wymianą świadczeń między stowarzyszeniem a miastem" uzasadniając komisji swoje stanowisko dyskryminowania jednego ze stowarzyszeń i faworyzowania drugiego. Wcześniej ten sam Radca Prawny odmawiał stowarzyszeniom zwykłym prawa do ubiegania się o granty.
Bo nawet dla laika mojego pokroju – czyli zwykłego zjadacza chleba, ta „ekwiwalentna wymiana świadczeń” jest fikcją, stwierdzeniem równie nieuprawnionym, a wręcz śmierdzącym fałszem. Paranoicznym i bezczelnym argumentem jest supozycja, że Radca Prawny może wybierać sobie osoby „godne współpracy”. To zaprzeczenie i łamanie wszelkich norm współpracy z organizacjami pozarządowymi. Schizofreniczne tezy, niepoparte żadnymi racjonalnymi argumentami stawiają Pana Radcę w pozycji błazna szafującego dobrym imieniem Komisji Rewizyjnej, a także i większości Rady Miejskiej, która jego „hipotezy” przyjmuje w sposób pozbawiony jakiejkolwiek refleksji. Ta nieprawdopodobna arogancja organów władzy budzi przerażenie – jakich jeszcze argumentów będą chwytać się władze samorządowe, by pokryć brak profesjonalizmu, brak merytorycznych argumentów oraz dyskryminującą tendencję wobec niektórych stowarzyszeń?
W Chojnicach jakkolwiek od lat, przyznawanie grantów jest jedynie formą wynagradzania lojalności i służalczości wobec łaskawie nam panującego burmistrza Arka Finstera i jego bandy marionetkowych radnych miejskich. W ostatnich latach, praktycznie tylko lojalni kolesie burmistrza otrzymywali granty z budżetu miasta, a pozostałe mniejsze ochłapy rozdzierali miedzy sobą miejscy radni by nagradzać także swoich kolesiów. Grupy społeczne bez (EDIT) powiązań z burmistrzem nie miały i nie mają praktycznie żadnych szans na otrzymanie jakichkolwiek funduszy z puli grantów. A osoby, które naraziły się burmistrzowi, lub co gorsze nie upokorzyły się przed jego autorytarną władzą, są specyficznie pomijane przy rozdziale wszelkich grantów i funduszy z budżetu miasta. Przykładem organizacji, która jest w ostatnich latach specyficznie i szczególnie pomijana przy rozdziale społecznych funduszy jest UKS Ósemka, którego prezesem jest pani Marzenna Osowicka. Pani Marzenna w ostatnich latach śmiała publicznie krytykować burmistrza Arka Finstera za tolerowanie i trywializowanie przez lata przemocy mobbingu w Gimnazjum nr 1, i za inne nieuczciwości jakich dopuścił się burmistrz Arek. W odwecie burmistrz, by zemścić się na pani Marzennie, od paru lat odmawia udzielenia jakichkolwiek grantów i finansowego wsparcia na działalność sportową dla UKS Ósemka, pomimo, że ten duży uczniowski klub sportowy propaguje wśród swoich sportowców i działaczy pożądane postawy i jakości społeczne. Także i wielu innych działaczy społecznych w Chojnicach, którzy śmieli mieć inne lub przeciwne zdanie niż burmistrz na jakiś temat, są karani za sprzeciwianie się, lub krytykowanie burmistrza, odmową wsparcia finansowego ze społecznych funduszy miasta na ich działalność społeczną.
Realne szanse na otrzymanie grantu przez krytyków burmistrza są takie same czy złożą podanie o przyznanie grantu czy nie. I tak nic nie dostaną. Burmistrz używa granty jedynie by wzmocnić swoje (EDIT) wpływy w Chojnicach, a nie po to by promować pożądane postawy i formy działalności społecznej, które są pożyteczne dla mieszkańców naszego miasta.
Jakkolwiek, burmistrz ma i swoich wybrańców, którzy nawet nie muszą formalnie zgłaszać chęci ubiegania się o wsparcie finansowe z budżetu miasta, a i tak dzięki (EDIT) powiązaniom z burmistrzem, otrzymają każdą potrzebną im kwotę pieniędzy na swoje potrzeby. Burmistrz osobiście kreuje fundusze na wsparcie swoich (EDIT) znajomków i osobiście przyznaje im potrzebne fundusze z budżetu miasta, choćby kosztem innych ważnych dla miasta inwestycji. Na przykład, burmistrz poza wszelkimi konkursami grantowymi, przyznaje każdą kwotę na jaką ma ochotę kler katolicki w Chojnicach. W ten sposób burmistrz kupuje sobie ich (EDIT)wdzięczność, przychylność, i poparcie z ambon w nadchodzących wyborach samorządowych. Tak więc, burmistrz z miejskiej kasy, poza oficjalną pulą grantów, finansuje wszelkie kościelne imprezy - pochody, publiczne gusła i święcenia, wiece propagandowe, konkursy piosenek kościelnych, odprawianie publicznych rytuałów religijnych, finansuje zakup wyposażenia kościelnego i remonty budynków kościelnych, i wszelkiego typu imprezy pseudo-kulturalne, propagandowe i ideologiczne organizowane przez kościół w Chojnicach. Na potrzeby kościoła, burmistrz zabiera nawet fundusze przeznaczone na budowę dróg w Chojnicach, i fabrykuje fałszywe podstawy prawne by zalegalizować przekazanie społecznych pieniędzy na zachcianki kleru nawet w przypadkach gdy finansowanie zachcianek kleru jest nielegalne - tak jak to miało miejsce w przypadku nielegalnego finansowania z budżetu miasta zakupu prywatnych organów przez Jacka Dawidowskiego.
Drugą grupą, która cieszy się finansowym poparciem burmistrza są profesjonalne zespoły sportowe, piłkarze Chojniczanki i Red Devils, które żyją i otrzymują się w dużej mierze z funduszy miejskich, przyznawanych im szczodrze przez naszego (EDIT) burmistrza Arka Finstera. Jako profesjonalni sportowcy, piłkarze Chojniczanki i Red Devils powinni się sami utrzymywać, a nie żerować na społecznych funduszach wyłudzonych od mieszkańców miasta i przekazanych im przez (EDIT) burmistrza. Burmistrz Arek Finster, według przysięgi jaką składał gdy został wybrany na urząd burmistrza, i według statutu miasta powinien mieć przede wszystkim przy podejmowaniu decyzji finansowych i innych, przede wszystkim dobro mieszkancow miasta, a nie dobro wybranych małych grup społecznych. Poprzez wybiorcze, nieuczciwe i (EDIT) finansowanie działalności nieuczciwego kleru katolickiego, zawodowych sportowców, i swoich (EDIT) kolesiów, burmistrz łamie swoją przysięgę, jaką składał gdy obejmował urząd, i podważa poczucie uczciwości i sprawiedliwości społecznej w Chojnicach.(EDIT) tracą wszyscy mieszkańcy miasta, i efekty (EDIT)i burmistrza i jego marionetkowej rady miejskiej można zobaczyć wyraźnie gdy spojrzy się na rosnące bezrobocie mieszkańców i rosnące zadłużenie miasta pod rządami naszego (EDIT) burmistrza.
Małej grupie (EDIT) kolesiów i przyjaciół burmistrza taka sytuacja, jaka panuje w naszym mieście w pełni odpowiada, lecz cenę (EDIT) w naszym mieście pod rządami burmistrza ponoszą wszyscy mieszkańcy, a w szczególności najboleśniej młode pokolenia wykształconych chojniczan, które pod rządami (EDIT) burmistrza Finstera, nie mają w naszym mieście żadnej realnej przyszłości.
Wymuszanie na portalu chojnice24.pl cenzury moich komentarzy świadczy jedynie o kompletnej głupocie i jest śmieszne, bo kopie moich komentarzy są łatwo dostępne na innych portalach - wystarczy jeden klik myszy. To działanie świadczy jedynie o ignorancji, braku zrozumienia funkcjonowania internetu, jest nieefektywne, i wyraża bezmyślną desperacje osób domagających się cenzury.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
Cenzorom z portalu chojnice24.pl z góry dziękuję za wyraźne zaznaczenie z (EDIT) miejsca gdzie mój komentarz został zniekształcony cenzurą prewencyjną. Dziękuję za wasz wysiłek.
By ocenić czy cenzorzy robią satysfakcjonującą robotę, dla porównania, mój nieocenzurowany komentarz jest dostępny na stronie:
http://chojnice.livejournal.com
lub
http://chojnice.blog.ru
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!