Każdy trzeźwo myślący rodzic, którego dziecko utrzymywało kontakt z osobą, która dopuściła się czynów opisanych w artykule lub jest o nie podejrzana, natychmiast podjąłby wszystkie wyobrażalne i racjonalne działania, aby znajomość między jego dzieckiem a (faktycznym lub potencjalnym) sprawcą się zakończyła - przynajmniej do czasu wyjaśnienia sprawy przez sąd. Pytanie dlaczego takich działań nie podjęły władzy szkoły jest dla mnie niepojęte.

dlaczego julian w(EDIT) bezczelnie pokazuje się w tej szkole? przecież z wyrokiem i tak nie będzie miał prawa do niej uczęszczać..
statut szkoły publicznej powinien zwierać katalog przypadków, w których uczeń może zostać przeniesiony do innej szkoły i tylko w takich przypadkach to przeniesienie może nastąpić.

Skreślenie może mieć miejsce szczególnie w przypadku:

stwarzania sytuacji zagrażających bezpieczeństwu i zdrowiu uczniów i pracowników szkoły,
dystrybucji narkotyków i środków psychotropowych oraz ich posiadania,
używania alkoholu i środków odurzających oraz bycia pod ich wpływem na terenie szkoły i w jej obrębie,
naruszenia godności i nietykalności osobistej innych osób, w tym również pracowników szkoły,
notorycznego opuszczania bez usprawiedliwienia obowiązkowych i dodatkowych zajęć edukacyjnych, a postępowanie takie powtarza się w kolejnym roku szkolnym,
dopuszczenia się kradzieży,
fałszowania dokumentów państwowych,
porzucenia szkoły i nie zgłaszania się rodziców na wezwania wychowawcy klasy,
uczeń może być również skreślony w trybie natychmiastowej wykonalności bez stosowania gradacji kar w przypadku prawomocnego wyroku sądowego.

Nadal nie mogę zrozumieć nierównego potraktowania uczniów. Dlaczego dwóch skreślono z listy uczniów, a trzeci normalnie może kontynuować naukę?????!!! TO RAŻĄCA NIESPRAWIEDLIWOŚĆ!

Jak dobrze, że ludzie zaczęli głośno mówić o tym co przez lata było tajemnicą poliszynela. Do tej pory mówiono tylko po kątach, teraz ludzieprzestali się bać. Dość buty, arogancji, krzywdzenia, dość!!!

W naszych gospodarstwach domowych wszyscy jesteśmy zainteresowani komu, za co i ile płacimy. Dlatego KAŻDY odpowiedzialny obywatel miasta powinien dysponować minimalnym zakresem informacji z zakresu samorządu:
1. Jakie osoby zarządzają miastem?
2. Jakie są ich zadania?
3. Jakie jest ich wynagrodzenie?
4. Jak realizują te zadania?

Ten minimalny zestaw pytań powinien być wykładany w domach i w szkołach, poczynając od szkoły podstawowej. Indywidualne odpowiedzi na te cztery proste pytania mogą pozytywnie wpłynąć na jakość zarządzania miastem.

Jeśli ten Wajlonis z naszych podatków aż tyle zarabia to petentom należy się przynajmniej odrobina godnego i przyzwoitego traktowania. Dziwne ze ci radni i ten burmistrz to nadal tolerują.

Do zadań dyrektora generalnego Urzędu należy zapewnienie sprawnego fukcjonowania urzędu, a w szczególności m. in.:
- nadzór nad organizacją pracy urzędu,
- pełnienie funkcji kierownika urzędu w razie nieobecności burmistrza i zastępców (regulamin organizacyjny urzędu).
Dyrektor jest bardzo dobrze opłacanym urzędnikiem. W 2011 roku zarobił w UM 164 878 zł, a w 2012 osiągnął 159 266,60 zł. Miesięcznie wychodzi ponad 13200 zł. Do tego dochodzi 4200 rocznie z Zakładu Zagospodarowania Odpadów i zlecenia z Krajowego Biura Wyborczego.
Każdy pracownik samorządowy ślubuje wykonywać sumiennie powierzone Mu zadania (Ustawa o pracownikach samorządowych).
Z oświadczenia majątkowego p. dyrektora wynika, że posiada dochody z Kancelarii Radcy Prawnego, w której osiąga dochody 36 480 złotych rocznie. Sąd wyznacza terminy, którym podporządkowuje się p. dyrektor. Stąd można wnioskować, że p. dyrektor organizuje sobie pracę w urzędzie pod potrzeby kancelarii radcy prawnego. W moim odczuciu od pracownika samorządowego należy oczekiwać, aby do takich sytuacji nie dochodziło. Przecież Sądy i Urząd pracują w tych samych godzinach.
Czy można sobie wyobrazić chirurga (zbieżność przypadkowa) przerywającego operację, bo udaje się do innej pracy, a następnie kończącego rozpoczęte dzieło? Nie, nie można. Tak samo musi być z wysokim urzędnikiem samorządowym. Po prostu musi zrezygnować z jednego zajęcia. Osobiście sugerowałbym rezygnację ze stanowiska w urzędzie.
Inną sprawą jest podejście p. dyrektora do swoich obowiązków. Do obowiązków pracownika samorządowego należy w szczególności zachowanie uprzejmości i życzliwości w kontaktach z obywatelami (ustawa o pracownikach samorzadowych). Przez 20 lat nie doświadczyłem żadnej życzliwości ze strony p. dyrektora i nic nie wskazuje, by to się miało zmienić. Całe szczęście, że wspólnota samorządowa może zmienić osobę na stanowisku dyrektora. Czego sobie i mieszkańcom serdecznie życzę.

znów ten lokalny ułom na forum siedzi???

masz słuszność, ktokolwiek miał styczność z robertem w. jako urzędnikiem, nigdy tej styczności nie zapomni.. arogancja i chamstwo, wyniosłość i chore wręcz poczucie pewności siebie, zastraszanie petenta, szykanowanie, poniżanie, wymuszanie... prywatnie nieliczni chcą z tą patologiczną ,,rodziną" przebywać.. chyba tylko urzędniczniki-krótkie spódniczki, uzależniono zawodowo od w.

Pan Mecenas potępił w Czasie Chojnic ludzi, którzy nie ocenia ją jego samego, ale jego rodzinę, gdyż nie mają do tego prawa. Faktycznie trzeba być powściągliwym w ocenianiu innych, ale jednocześnie zdrowym mechanizmem społecznym jest chwalenie tego co wokół nas dobre i potępianie czynów antyspołecznych.

Haniebne jest ocenianie kogoś ze względu na winy ojca, czy matki. Błędem jest ocenianie rodziców po wyskokach dzieciaków. Ale skąd wniosek, że społeczeństwo nie może wypowiadać się o przestępczej działalności bandy zwyrodnialców?

Pan Mecenas ma płacone za wybielanie działań swoich popleczników w Ratuszu, wydaje się, że tak samo postępuje wobec syna, według doniesień policji, biorącego udział w rozbojach. Dzieci się wychowuje lub deprawuje. Tak samo władzę albo się kontroluje, albo ona się deprawuje. Obserwując wydarzenia w mieście mam wrażenie że doznał Pan totalnej klęski zarówno w życiu zawodowym jak i rodzinnym.

jest jakaś decyzja na zażalenie prokuratury?