Świetnie Panie Jacku! Znowu dał Pan czadu obnażając hipokryzję burmistrza. Finster myśli że ludzie nie wiedzą o jego braku moralności, kłamstwach, oszustwach, podłościach. W sprawie dwóch nauczycielek i dyrektorki która oskarżyła je o pomówienie o mobbing mógł zachować się jak człowiek i jedną rozmową rozwiązać problem. Rżnie głupa i będzie starał się tą skompromitowaną kobietę z powrotem posadzić na fotelu dyrektorskim nie dbając o destrukcyjne działanie takiej decyzji. Ja i moja rodzina nie zagłosuję już na Finstera. Wolę oddać nieważny głos albo na PCHS.

bravo Jacek Studziński

Burmistrz Finster, uzasadniając swoje nieznoszące sprzeciwu decyzje, często w sposób naturalny powołuje się na konsultacje z kimś tam. Naturalnie ma to na celu legitymizację podejmowanych decyzji. Razem z wiceburmistrzem Zielińskim i podległym mu wydziałem oświaty w marcu 2011r. skonsultował kwestię mobbingu w Gimnazjum 1, po czym całkiem naturalnie stwierdził, że mobbingu tam nie było. Z kolei burmistrz Finster jak najnaturalniej, w sposób nie budzący żadnych moralnych rozterek, „skonsultował” tę samą kwestię mobbingu w podległej mu szkole z samą dyrektor Henszke. Z naturalnym, tylko sobie swoistym wdziękiem, naskarżył swojej podwładnej Henszke, że z kolei jej podwładna Kreft się na nią poskarżyła, po czym osobiście przekazał skargę wicedyrektorki na ręce dyrektorki. Naturalnie, zdaniem pani dyrektor Henszke, w szkole przez nią zarządzanej mobbingu nie mogło być. Skoro burmistrz w tenże przenikliwy oraz dogłębny, niepowierzchowny, staranny, drobiazgowy, precyzyjny, skrupulatny, gruntowny i niepowierzchowny sposób upewnił się, że mobbingu nie ma, rozumie się samo przez się, że naturalną konsekwencją tychże niesamowitych konsultacji był fakt, iż żadnych ankiet badających możliwość wystąpienia mobbingu w rzeczonym gimnazjum nie przeprowadzono, nie przyjrzano się relacjom interpersonalnym, nie zbadano sprawy. Naturalnym zatem będzie stwierdzenie, że celowo ankiet nie przeprowadzono – bo a nóż, widelec – mogłoby się okazać, że coś jest na rzeczy. Bo naturalnie tak to się to robi w Chojnicach. W sposób naturalny, metodyczny, nie budzący najmniejszych wątpliwości co do celowości działania, trudne sprawy zamiata się naturalnie pod dywan. Chojnice? Naturalnie!

Wygląda na to, że jedyna nadzieja na uzdrowienie sytuacji w tym gimnazjum to wybór na dyrektora jakiejś osoby spoza szkoły. Może burmistrz juz ma swojego kandydata? Wróble ratuszowe ćwierkają, że pod uwagę brany jest Lechu Pepliński od wiewiórek i Kaziu Marek Jaruszewski co rozłożył ALO.

Może i osoba ta dobrze sobie radzi na powierzonym jej stanowisku, ale dobrego imienia już nigdy nie odzyska, atmosfery w pracy nie naprawi. Utraconej godności, szacunku, zaufania nigdy nie odzyska, a co za tym idzie nigdy nie będzie szanowanym przełożonym. To, co zrobiła, będzie się za nią ciągnęło aż do śmierci. I nie pomogą pielgrzymki i modły do patrona. Za kłamstwa, krzywdy wyrządzone pracownikom trzeba będzie świecić oczami do końca swoich dni.

Za swoich rządów dyrektorka H. nieraz usiłowała podważyć zwolnienia lekarskie przynoszone przez nauczycieli. Nieraz nasyłała na nauczycieli kontrole pracownicze żeby sprawdzić czy na zwolnieniu przebywają w domu. Myśle że obecna dyrekcja albo nawet burmistrz powinien sprawdzić czy ten urlop dla ratowania zdrowia się należy czy nie jest to wyciąganie kasy podatników. Na kilometr śmierdzi jakimś szwindlem to przesiadywanie w szkole i przeszkadzanie pracownikom w pracy.

Z tego wynika, że niektórzy wykorzystują przywilej płatnego urlopu dla poratowania zdrowia niezgodnie z zasadami. Ale organ prowadzący tego nie wyjaśni, jak i nie zamierza najwyraźniej ustalić, co jest przyczyna fatalnej atmosfery w tej szkole. Jednak słyszy sie, że obecna dyrektor Pani Loll doskonale sobie radzi z powierzonymi jej obowiązkami a i atmosfera za Jej rządów jest lepsza. Może więc ona powinna zostać dyrektorem?

Dużo emocji...burmistrz ma rację urządzając konkurs choć tłumaczenie jest trochę niezręczne...rzeczywiście, pójście na roczny urlop podczas gdy jest się dyrektorem jednostki publicznej jaką jest gimnazjum to powinno mieć poważny powód...tylko z drugiej strony czynić zarzut komuś,że chce wrócić na dobre stanowisko pracy to też nie jest zrozumiałe ! Wydaje się,że w tej szkole ten konkurs nie uzdrowi atmosfery chyba, że uda się wyjaśnić w czym jest istota konfliktu między nauczycielami...

Po mojemu to ta stara dyrektorka musi się czegoś mocno bać że jak kot z pęcherzem lata co rusz po szkole. Chce ludziom pokazać że jest pewna że wróci. A wogóle to jakby była naprawde chora to by tak nie latała tylko siedziała w domu i sie leczyła.

Jak ktoś się przyklei do ciepłej posadki i zasmakuje we władzy, to trudno go potem oderwać od stołka. Taki ktoś ma zbyt dużo do stracenia, więc będzie się trzymał dyrektorskiego stołka rękami i nogami.

Masz coś przeciwko matkom drugoklasistów czy przeciwko matkom w ogóle?

Od długiego czasu z niepokojem obserwuję wydarzenia jakie mają miejsce w szkole mojego dziecka. Źródłem informacji nie jest tylko to forum internetowe. Mam także znajomych wśród nauczycieli i pracowników gimnazjum. Od nich wiem że w tej szkole dobrze się nie dzieje. I dziwie się pani dyrektor Henszke że pomimo wielkiej nieprzychylności ze strony środowiska tak bardzo chce powrócić na swoje stanowisko. Nawet pan burmistrz daje jej wyraźnie do zrozumienia że musi zrobić konkurs. NIe chce przedłużyć kadencji pomimo że jest zadowolony z jej pracy. Odrazu wiadomo że coś jest na rzeczy.

Nie ma wypowiedzenia z funkcji dyrektora, gdyż powołanie jest na okres 5 lat i z końcem sierpnia wygasa kadencja.

A co z okresem wypowiedzenia z funkcji dyrektora - przecież obowiązuje 3 miesięczny okres wypowiedzenia to co we wrześniu będzie dwóch dyrektorów w gimnazjum 1 czy z góry wiadomo że p. Henszke wygra i nie będzie potrzebny okres wypowiedzenia?