Maturalne wspominki
To pierwszy tak ważny egzamin w pełnoletnim życiu, który długo pozostaje w pamięci. W czasie, gdy rozkwitają kasztany, powracają wspomnienia nawet sprzed kilkudziesięciu lat. Dla tegorocznych maturzystów specjalnym pocieszeniem nie jest fakt, że inni to przeszli. Każdy przeżyje to na swój sposób.
- Każdy siebie zna. Nie można przedobrzyć i po nocach siedzieć, bo to już nic nie da. Trochę stresu musi być, ale ważne, że by nie demotywował – rady maturzystom daje pani Józefa. Egzamin dojrzałości zdawała w 1975 roku w „starym” ogólniaku. - Dziś młodzi są bardziej przygotowani, bo są próbne matury, a wcześniej testy na różnych szczeblach edukacji. Kiedyś były tylko zwykłe klasówki i nagle bach - matura – porównuje chojniczanka. Zmienił się cały system edukacji i trudno to porównać jej zdaniem. - Kiedyś pewnie bardziej można było liczyć na pomoc koleżanki. Dziś takie rzeczy już nie przejdą – mówi. Pani Józefa chodziła do klasy o profilu humanistycznym, więc najbardziej drżała przez matematyką. Jakimi ocenami skończył się egzamin dojrzałości i na jaki temat pisała wypracowanie tego już nie pamięta. W pamięci pozostała jednak powaga sytuacji w tym ważnym w życiu momencie. - Było stresująco i cała taka aura była wokół tego tworzona - wspomina. - Teraz młodzi są odważniejsi – dodaje. Okres szkoły średniej wspomina z rozrzewnieniem. Z koleżankami i kolegami ze szkolnej ławy spotyka się na zjazdach co 5 lat, a co roku w mniejszym klasowym gronie.
Reklama | Czytaj dalej »
Na początku lat 70. w Technikum Mechanicznym w Grudziądzu maturę pisał pan Jan. Choć od tego czasu minęło przeszło 40 lat, to jakieś detale w głowie się zachowały. - Z matematyką sobie radziłem, ale polskiego się bałem. Tymczasem temat nie był najtrudniejszy i pamiętam, że dotyczył „Niemców” Leona Kruczkowskiego. Dobrze trafiłem – wspomina maturzysta z 1971 roku. Trudniejsze były dla niego egzaminy zawodowe. Radę dla młodzieży ma w sumie prostą: - Trzeba się uczyć. Ja też się uczyłem. Egzamin dojrzałości wspomina raczej sam, bo kolegów miał z różnych stron Polski i zjazdu klasowego nie zorganizowano.
- Maturę pisałem równe 30 lat temu w Tucholi w Technikum Mechanicznym na podbudowie zasadniczej szkoły zawodowej. W tym roku do egzaminu dojrzałości przystępuje mój syn Marcin, uczeń Technikum Ekonomicznego na Nowym Mieście – opowiada pan Marek. Choć z pamięci uleciały oceny z matury, to z przypomnieniem tematu z języka polskiego chojniczanin nie miał najmniejszych kłopotów. - Pochwała pracy ludzkiej w utworze Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie” i Bolesława Prusa „Lalka”- wymienia jednym tchem. Pan Marek z pisaniem nie miał kłopotów, choć nie przeczytał lektur. - Jechałem na opracowaniach – przyznaje. A co radzi obecnym maturzystom? - Życzę, aby podchodzili bardziej poważnie do pierwszego w ich życiu egzaminu dojrzałości. Czasami to lekceważą, a potem wszelkie drzwi się zamykają – mówi maturzysta z 1984 roku.
W komentarzach jest miejsce by podzielić się własnymi wspomnieniami i spostrzeżeniami. A może nawet skorzystać z okazji by skrzyknąć się na spotkanie klasowe po latach, do czego zachęcamy.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (5)
- Komentarze Facebook (...)
5 komentarzy
szkoda slow na ten kraj chory
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!