Benefis Janusza Trzebiatowskiego
60 lat minęło, od kiedy Janusz Trzebiatowski z teczką swoich prac wyruszył do Krakowa. Zanim udał się na południe, jej zawartość przejrzał Julian Rydzkowski. - Uznał, że można z tych prac zrobić wystawę. To była moja pierwsza profesjonalna wystawa – wspomina artysta. Benefis zorganizowano w jego Alma Mater, czyli auli Liceum Ogólnokształcącego im. Filomatów Chojnickich w czwartek wieczorem.
Chwilę wcześniej na poddaszu kościoła gimnazjalnego Januszowi Trzebiatowskiemu zrobiono niespodziankę. Kluczem do bram miasta Krakowa wybitnego artystę uhonorował prezydent Jacek Majchrowski. - W 1954 roku związał się z Krakowem na dobre i na złe, nigdy nie zapominając skąd pochodzi – sylwetkę artysty przedstawił dyrektor Zespołu Szkół Paweł Boczek. Janusz Gerard Stanisław Jutrzenka Trzebiatowski urodził się w Chojnicach 9 lipca 1936 roku. Jego twórczość to malarstwo, rzeźba, plakat, mała forma rzeźbiarska, medalierstwo, a także realizacje w zakresie architektury i scenografii oraz twórczość poetycka. W swoim dorobku Trzebiatowski ma 199 wystaw indywidualnych, 499 zbiorowych. Jego prace znajdują się w 105 muzeach w Polsce na świecie. Wystawiał m.in. w Anglii, Armenii, Izraelu, Bułgarii, Danii, USA, Chinach, Syrii czy Serbii. W samym muzem mistrza w Chojnicach znajduje się kolekcja 520 dzieł. - Za całokształt twórczości odznaczony Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski – mówił Paweł Boczek.
Reklama | Czytaj dalej »
W auli LO w czwartkowy wieczór artysta zaprezentował tryptyk Ptaki ziemi chojnickiej i na pewno nie jest to jego ostatnie słowo. - Nie cel jest osiągnięciem, a celem jest dążenie – mówił Trzebiatowski. - Myślę, że najważniejsze w sztuce jeszcze przede mną – dodał. Artysta zwiedził wiele miejsc na świecie, ostatnio Chiny, gdzie prezentował swoje prace. Jest kolekcjonerem, więc z podróży przywozi piękne przedmioty, które go urzekły. Jak sam mówi, kiedy już objeździ świat, wraca do Małych Sworów i Wzgórza Wolność. Zresztą zakamarki Borów Tucholskich i Szwajcarii Kaszubskiej poznał w liceum dzięki kółku krajoznawczemu prowadzonemu przez prof. Łukowicz. - Po dwóch latach pobytu w Krakowie uczyniło mnie to prowodyrem spraw krajoznawczych. Zostałem prezesem oddziału akademickiego – wspominał bohater wieczoru. - Dziś mam przydomek praprezes – śmiał się.
Na koniec oddał pokłon wszystkim zgromadzonym. - Chcę nadal służyć tej ziemi i ludziom tej ziemi – zadeklarował. Za powrót do Alma Mater, co jest nobilitacją dla szkoły, dziękował jej dyrektor. Z życzeniami pospieszyli goście benefisu. Obraz Matki Bożej Wejherowskiej przekazał przedstawiciel rodu Trzebiatowskich, a nieobecny tego dnia Józef Urbaniak drewniany taboret z dedykacją. Po te od mistrza zapisane w albumie Impresje chińskie ustawiła się długa kolejka.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (10)
- Komentarze Facebook (...)
10 komentarzy
To tak samo jak opowiadać co Sienkiewicz miał na myśli jak pisał, nie wiem co brał co palił.
Jak mi się farba rozleje to też mam takie dzieła a muzeum sztuki nie potrzebuje. Nie muszę się wszem i wobec chwalić jak się ujarałem i co namalowałem.
Obrazy niczym ściągnięte z Google jako tapety na pulpit.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!