Druga sesja z exposé i podwyżką
W piątek (12.12) radni zdecydowali o prawie 16-procentowej podwyżce stawki za ścieki. Wysłuchali także przemówienia burmistrza, w którym mówił o zamierzeniach i planach na najbliższe cztery lata, czyli takiego odpowiednika exposé wygłaszanego przez premiera. Arseniusz Finster mówił prawie godzinę. W najbliższej kadencji wspomagać go będzie tylko jeden zastępca. Za 8-letnią owocną współpracę podziękował Janowi Zielińskiemu.
Â
Wiceburmistrz przez dwie ostatnie kadencje także dziękował za współpracę wszystkim urzędnikom z magistratu i swojemu przełożonemu. - To był najbardziej wymagający szef w mojej 42-letniej karierze – stwierdził Jan Zieliński, którego zdaniem, gdyby nie Arseniusz Finster, połowa zmian w Chojnicach nie miałaby miejsca. - By miasto stawało się jeszcze piękniejsze i funkcjonalne przy pomocy środków unijnych, potrzebne jest wsparcie całego społeczeństwa. Apeluję do tych, którzy w wyborach swoje wsparcie dali kontrkandydatowi (Mariusz Brunka – przyp. red.), by choć nie przeszkadzali – mówił członek Platformy Obywatelskiej.
Reklama | Czytaj dalej »
Burmistrz Finster zaczął w swoim exposé od integracji z województwem i zrównoważonego rozwoju obszarów peryferyjnych. Chciałby, żeby w ciągu najbliższych lat chojniczanie mogli dojechać do pracy w Trójmieście w ciągu 1,5 godziny. - Zabiegamy o modernizację linii kolejowej – mówił. Jedną z kilku kluczowych inwestycji ma być właśnie przebudowa dworca i infrastruktury wokół. Kolejną zmiana przebiegu drogi wojewódzkiej nr 212 wraz z budową węzła obwodnicy w Nieżychowicach, co ma otworzyć drogę do budowy w tym miejscu zakładu produkcyjnego. Miasto czekają też porządki z deszczówką, budowa zbiorników retencyjnych w sąsiedztwie parku Tysiąclecia, a także przebudowa oczyszczalni, stąd uchwała o podwyżce taryf.
Największym zadaniem w zakresie kultury jest niezrealizowany w poprzedniej kadencji projekt Balturium. Wobec problemu z pozyskaniem środków zewnętrznych, burmistrz bierze pod uwagę kapitalny remont domu kultury. Końca nie widać w inwestycjach związanych ze sportem. - Do sierpnia musimy mieć monitoring i oświetlenie. Myślę, że powinniśmy się zmieścić z tym zakresem w trzech milionach – oszacował Arseniusz Finster. Okazję by rozliczyć z obietnic będą mieli też inni z amatorów sportu na świeżym powietrzu. Włodarz obiecał na przyszły rok okrojony wariant skateparku za ok. 500-700 tys. zł. Wywiązać chce się także z obietnic wobec Towarzystwa Przyjaciół Hospicjum, które zaczęło prace związane z budową stacjonarnego hospicjum przy Strzeleckiej. Miasto ma przekazać na ten cel 380 tys. zł.
W punkcie inicjatywy urbanistyczne Finster zapowiadał przekształcenie Metalowca w osiedle i stworzenie nowych terenów pod budownictwo jednorodzinne właśnie za aktualnymi działkami ogródkowymi. Ma się to przyczynić m.in. do zmniejszenia migracji do sąsiedniej gminy wiejskiej.
Wiele miejsca burmistrz poświęcił także zmianom w ratuszu. - Biuro podawcze zostanie zrewolucjonizowane. Urząd będzie funkcjonował dłużej – do 17 we wtorki i czwartki. Kasa będzie pracowała dłużej niż tylko do 14, a płacić będzie można także kartą – objaśniał Arseniusz Finster. Wyjściem w stronę obywateli ma być realizacja postulatów zgłaszanych także przez opozycję, czyli budżetu obywatelskiego i obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. Jednak z małymi zastrzeżeniami. - Budżet obywatelski tak, ale nie w formie quizu, co wybieramy. To mają być budżety samorządowo-obywatelskie, gdzie dany samorząd zdecyduje o przeznaczeniu środków – wyjaśniał swoją wizję. Co do inicjatywy proponował najpierw sprawdzenie, jak funkcjonuje ona w innych samorządach.
Odniósł się także do kontrowersji dotyczących pensji prezesów miejskich spółek, w tym ostatniej podwyżki dla prezesa Miejskich Wodociągów. - Prezesi zarabiają więcej ode mnie, ale ja nie muszę być najlepiej zarabiającym. Dodatkowa gratyfikacja dla prezesa Klemanna na czas realizacji dużej inwestycji nie jest udziałem podatników, tylko ze środków z Unii Europejskiej – tłumaczył.
- Chciałbym, żeby ta kadencja była moją najlepszą. Możemy znowu zmienić Chojnice i tej szansy już nie będziemy mieli. Apeluję by nie zajmować się drozbiazgami, jak np. dyskusja nad zasadnością istnienia straży miejskiej. Zresztą jest takie narzędzie jak referendum – zakończył.
Przed podjęciem uchwały o wyższych stawkach za metr sześcienny ścieków – o 78 groszy i wody – 6 groszy, prezes Miejskich Wodociągów omówił dokładnie zakres inwestycji planowanej w Igłach i przy ul. Zielonej. Tłumaczył, że prędzej czy później będzie konieczna ze względu na kary grożące wodociągom, coraz trudniejsze utrzymanie odpowiednich parametrów, niewydolność osadnika czy podtopienia posesji przy ul. Zielonej i Pietruszkowej w czasie ulew. W wodociągach o gruntownej modernizacji myśli się już od kilku lat, wreszcie nadarzyła się okazja na unijną kasę. - Wcześniej nasz wniosek został odrzucony, teraz pozostały jeszcze pieniądze do wykorzystania i pędzimy na złamanie karku – mówił Tomasz Klemann. Na razie spółka stoi w blokach, bo rozpatrywane są odwołania wykonawców. Oferty oscylują w granicach bagatela 90 milionów. Wkład własny spółka finansować będzie z kredytów i pożyczek, co niestety odbije się na kieszeni chojniczani i to już od stycznia. - Ile to będzie kosztowało 4-osobową rodzinę? - zapytał wprost radny Kazimierz Drewek. W odpowiedzi usłyszał, że prawie 8 złotych miesięcznie.
Inny radny spoza koalicji Mariusz Brunka wytknął, że jakoś o w czasie kampanii o podwyżce było cicho. Tymczasem to pierwsza ważna decyzja podjęta przez nowych rajców. - W ubiegłym roku spółka zanotowała zysk ponad 300 tys. zł, z czego połowa trafiła do kasy miasta. Skoro sprawa narastała, to dlaczego nikt nie zdecydował by gromadzić kapitału pod planowaną inwestycję? - dociekał radny. Do tego dołożyłby pieniądze, które spółka wydatkuje na sponsorowanie miejskich imprez jak Dni Chojnic czy reklamę. - Najlepszy wizerunek to czysta woda, inna reklama jest niepotrzebna – stwierdził Brunka.
Burmistrz twierdzi, że o podwyżce mówił wielokrotnie. - Nie jest to żaden królik z kapelusza. Zdaniem Arseniusza Finstera zadaniem miejskich spółek nie jest wypracowanie zysku. Nie da się pieniędzy gromadzić, trzeba od nich zapłacić podatek, dlatego zysk powinien być jak najmniejszy. Ostatnio połowę podzielono między pracowników MW. Udział spółek w życiu społecznym miasta uważa za dobry pomysł. - Jestem jego architektem – odpowiadał opozycji. Burmistrz uważa, że w porównaniu do ościennych samorządów ceny ścieków są bardzo konkurencyjne, a dużą inwestycję trzeba wykonać właśnie teraz, bo za kilka lat okaże się, że miasto zostanie z problemem samo bez pomocy Unii. - Przychylni urzędnicy wręcz ciągną nas za rękę. W przyszłym rozdaniu nie ma już mowy o tak wysokiej dotacji – wtórował prezes MW. - Mieszkańcy będą współfinansować inwestycję. Dla 4-osobowej rodziny to 8 zł w skali miesiąca, ale nie podnosimy podatku od nieruchomości – zauważył włodarz. - Po kilku latach cenę możemy nawet obniżyć – dodał szef komisji budżetu Andrzej Gąsiorowski. Ostatecznie przeciw podwyższeniu taryfy było tylko dwoje radnych Marzenna Osowicka i Mariusz Brunka.
Â
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (30)
- Komentarze Facebook (...)
30 komentarzy
Lecz podwyżki od 1 stycznia 2015 r. za:
-wodÄ™
-ścieki
-płatny parking w Parku 1000 -lecia
Bądź:
-posiadanie kanału grawitacyjnego w fatalnym stanie
-zaniedbaną Strugę Jarcewską na przyjmowanie większej fali wody w centrum miasta
- nie prawidłowe zagospodarowanie użytków zielonych w mieście Chojnice
- braki wody w studniach głębinowych i stawach wodnych ,przez przeznaczanie terenów zielonych , łąkowych na osiedla mieszkalne
Da to mieszkańcom coś do zrozumienia ,a dokładnie że występują zaniechania i tym samym pieniądze podatników są marnowane .
Bo zamiast wydawać pieniądze podatników na cele dla miasta dochodowe, to są one przeznaczane na cele stratne .
To jedna z pierwszych gmin w Polsce, która zdecydowała się zlikwidować straż miejską. Stało się to w 1999 roku, po ośmiu latach funkcjonowania tej formacji. W straży pracowało około 20 osób, które znalazły pracę m.in. w magistracie, wojsku, straży więziennej i policji.
Likwidacja straży miejskiej to znaczne oszczędności dla miasta. Roczny koszt jej utrzymania wynosił około 1 mln zł, część pieniędzy zasiliła budżet tamtejszych oddziałów policyjnych. Miasto sponsoruje nie tylko etaty policyjne, ale i dodatkowe patrole, które odbywają się poza godzinami pracy wyznaczonych do nich policjantów.
Decyzja związana z likwidacją straży nigdy nie spotkała się z oporem społecznym, nigdy też nie wnioskowano o jej przywrócenie.
p.s. Zieliński jednak odchodzi z klasą (bynajmniej nie mam na myśli czułości)
A straż miejska? 2 mln. za sprawdzanie parkometrów?
Czersk potrafi rozwiÄ…zac ten problem a my nie?
Straz miejska tak naprawde nie odgrywa zadnej istotnej roli w funkcjonowaniu miasta, te kilkanascie atatów nie wpływa w zaden sposób na bezpieczenstwo mieszkanców, zawsze myslałemn ze doposazenie policji ma większy sens przy zdecydowanie wiekszych kompetencjach, ale dr. ekonomii ma inny pomysł na funkcjonowanie strazy,
ps. a do parkometrów mozna zatrudnic emerytów bez płacenia zusów ubranych w ładne kamizelki, radiotelefony i kajeciki-bedą sie czuli potrzebni, bedą zdecydowanie tansi i bedą mieli czas.Tak sie oszczedza jak sie chce , ale skoro to nie idzie z prywatnej kieszeni burmistrza ...szkoda czasu jego to nic nie przekona , facet po prostu jest niereformowalny.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!