Marsz Żołnierzy Wyklętych
1 marca (niedziela) o godz. 11.00 pierwszy raz w historii Chojnic odbędzie się Marsz Żołnierzy Wyklętych. Za organizacją marszu stoi Swtowarzyszenie Arcana Historii. Wydarzeniu będą towarzyszyć imprezy edukacyjne.
Wydarzenie Dzień Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach 1 marca 2015 r. pojawiło się już na Facebooku. Tam też można obejrzeć film z inscenizacją, którą SAH zrobiło wspólnie z Trójmiejską Grupą Rekonstrukcji Historycznej w Chojnicach kilka lat temu. W miarę ustaleń wydarzenie będzie aktualizowane o plan imprez towarzyszących.
Reklama | Czytaj dalej »
Co skłoniło sympatyków lokalnej historii do organizacji marszu, zapytaliśmy lidera SAH Marcina Wałdocha. - Przede wszystkim fakt rzeczywistej obecności Żołnierzy Wyklętych na ziemi chojnickiej. Ich tutejszej działalności, którymi dowodził legendarny mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszko". To jest świadectwo pewnej kontynuacji walki, które wybuchła 1 września 1939 r. Tak jak okupantem byli Niemcy, byli nimi też Sowieci o czym świadczą dokumenty z tamtych lat - a w nich przebija wrogość mieszkańców wobec Sowietów. Przyjaźni nie było, a krzywd było wiele. Wystarczy wspomnieć masowo gwałty czerwonoarmistów na Polkach zamieszkujących powiaty chojnicki i tucholski, a liczby zgwałconych szły w tysiące. Za kolaborację z tymi bandytami z Moskwy Żołnierze Wyklęci po prostu zabijali komunistów polskich kolaborujących z Sowietami - tłumaczy członek stowarzyszenia. - W dzisiejszej perspektywie widać nie tylko heroiczną walkę, ale i jej ówczesny - realny beznadziejny przebieg wobec realiów geopolitycznych, w których znalazła się Polska i całe Podziemie Niepodległościowe. Tym bardziej Żołnierzom Wyklętym, częstokroć oskarżanym o antysemityzm (mjr "Ogień") należy się jednak pamięć. Oni weszli w wojnę 1 września 1939 r, ale ta wojna nie zakończyła się dla nich 9 maja 1945 r. Trwała, ponieważ w ich odczuciu, w odczuciu Niepodległościowców Polska była nadal pod okupacją, z tym, że Sowiecką. To była postawa radykalna, pociągająca za sobą krwawe żniwo, ale była to postawa potrzebna w tamtym czasie. Wbrew obiegowej opinii, działania Żołnierzy Wyklętych nie wywoływały żadnych reperkusji Sowietów wobec mieszkańców, a raczej doprowadzały do sytuacji w której z respektem zaczęto podchodzić do lokalnych uwarunkowań społecznych dostrzegając prawo do pewnych odmienności polskiej wersji komunizmu. Jest to też w pewnej mierze zasługą Żołnierzy Wyklętych. Ich postawa była bezkompromisowa. Czy dziś należy się temu dziwić, przy dzisiejszym stanie wiedzy historycznej? Nie ma podstaw do zdziwienia, rzetelne rozpoznanie tej historii gwarantuje uzasadnioną pamięć o Żołnierzach Wyklętych, co potwierdził polski Sejm i Senat. Dlatego w Chojnicach w tym roku także, podobnie jak w innych miastach ma odbyć się Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych - dodaje Marcin Wałdoch.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (138)
- Komentarze Facebook (...)
138 komentarzy
Jakim trzeba być zdradzieckim zaprzańcem by usprawiedliwiać polskiego komunistycznego zdrajcę bestialsko mordującego i wydającego w moskiewsko-UBeckie łapy swych braci i cały wykrwawiony wojną Naród. Hańba stalinowskim oprawcom ! Hańba ich UBeckim pomagierom ! Hańba katyńskim sługusom !!!
Jego biografia pełna jest zbrodni, zdrady i rabunków. "Ogień" i jego ludzie mordowali i torturowali nie tylko żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy UB i MO, ale też bezbronne osoby cywilne, kobiety i dzieci oraz Żydów, do których również pałał nienawiścią. Już w przeszłości, w maju i czerwcu 1996 r. w audycji "Rewizja nadzwyczajna" w TVP usiłowano przedstawić "Ognia" jako bohatera i patriotę. Wyróżnili się w tym Dariusz Baliszewski, dr Andrzej Kunert oraz prof. Paweł Wieczorkiewicz. Gloryfikując zbrodnie popełnione przez "Ognia" i jego bojówki, nie wzięli w ogóle pod uwagę opinii występujących w programie żołnierzy Armii Krajowej ani nie wspomnieli o zbrodniczych zapiskach w notatniku "Ognia". Nowotarski Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej odżegnał się od zbrodni Kurasia i stanowczo je potępił, podając, że 430 osób było ofiarami "Ognia". Na podstawie różnych publikacji (literatury faktu i prasy) stwierdzono, że w okresie od 17 kwietnia 1945 r. do końca marca 1947 r. z rąk "Ognia" i jego bojówek zginęło co najmniej 306 osób, w tym żołnierze WP, KBW, funkcjonariusze UB i MO, członkowie PPR i ZWM, pracownicy administracji, kobiety i dzieci, Żydzi niezwiązani z władzą, turyści i inne osoby bezbronne. Oprócz wyżej wymienionych morderstw bojówki "Ognia" dokonały 295 napadów terrorystyczno-rabunkowych (w tym koni i bydła) i nałożyły 120 indywidualnych kontrybucji na sumę kilku milionów złotych.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!