Dokonania nie zaspokoiły wszystkich gustów
- Czemu szanowna kapituła nie zauważyła publikacji Andrzeja Lorbieckiego i Marcina Wałdocha? Przecież książka "Chojnice 1939" to wspaniały przykład inicjatywy obywatelskiej - pyta nasz Czytelnik niespełna tydzień po gali Dokonań Roku.
Pan Stanisław z Chojnic w rozmowie z nami nie kryje, że jest miłośnikiem lokalnej historii. W swej bibliotece posiada również książkę dwóch chojniczan, wydaną przez Bellonę. Przypomnijmy, publikacja "Chojnice 1939" na ogólnopolskim rynku wydawniczym pojawiła się 4 września ubiegłego roku. W Chojnicach trzy dni wcześniej miała miejsce jej prapremiera. Dlaczego nie została dostrzeżona przez kapitułę, pytamy szefa Promocji Regionu Chojnickiego Romana Guzelaka.
Reklama | Czytaj dalej »
- Tak po prostu jest. Kapituła tak zdecydowała jako gremium. Spośród zauważonych rzeczy rozważanych przez kapitułę, mogę stwierdzić z pełną odpowiedzialnością, była książka pana Wałdocha i Lorbieckiego - przyznaje prezes miejskiej spółki odpowiedzialnej za organizację imprezy, w tym zbieranie propozycji do poszczególnych kategorii. Roman Guzelak dodaje, aby w decyzji gremium nie doszukiwać się wątków politycznych. Jeden z autorów jest znanym adwersarzem burmistrza i członkiem opozycji.
Jak informuje Guzelak, książkę o chojnickim wrześniu widziałby w dwóch kategoriach: nauka i edukacja oraz kultura. Pozostała jednak na etapie propozycji. - Publikacji w roku 2014 było mnóstwo. Tych rzeczy, które pojawiły się w rozpatrywaniach kapituły było też mnóstwo, a o których nie było mowy w czasie samej gali, m.in. książka "Swornegacie", czy książka o Kosznajderii też nie była nominowana. Trzeba wybrać 5 albo 6 czasami spośród kilkudziesięciu - tłumaczy prowadzący galę. Jako podobny przykład prezes PRCh wskazuje chociażby prolog rajdu, który został zgłoszony do kategorii impreza roku: - Skończyło się też na propozycji.
W tym roku kapituła Dokonań Roku przyznała statuetki w ośmiu kategoriach: kultura, nauka i edukacja, impreza roku, inicjatywa społeczna, sport, gospodarka, filantrop, osobowość roku. Jej gremium tworzą m.in. lokalni samorządowcy i nagrodzeni tzw. super dokonaniami. Jedyną publikacją, która otrzymała nominację w roku bieżącym były "Pamiętniki Chojnickie" Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (28)
- Komentarze Facebook (...)
28 komentarzy
może wyjaśnisz jakie powiązanie z ratuszem ma Koło Gospodyń Wiejski z Łęga, Kacper Szyca, czy też wyróżnieni w kategorii Gospodarka?
"Dokonania nie zaspokoiły wszystkich gustów"! a miało być tak pięknie! obiecywali, ze zaspokoją wszystkie...
tWoja małostkowa twórczość kiedyś na pewno! zostanie w kńocu doceniona przez gremium tObie najmądrzejszych i najcudowniejszych, sfrustrowanych baaaallaaazzenkoowwww. . . .!
Pomijam, że wszyscy Polacy dziś piszą, a nikt nie czyta, to przykład nagradzania małostkowych i wątpliwych osiągnięć.
Mam wrażenie, że p. Wałdochowi przysłowiowy żal d..pę ściska. Zastanawiam się tylko, że skoro nagrody i tak by nie przyjął, więcej - skoro nie był nawet nominowany, to po co bije pianę? Chce być sławny? Prowadzi kampanię wyborczą? A może leczy jakieś (uczciwie mówiąc - niepotrzebnie) kompleksy? Jakkolwiek mam propozycję do "Pana Stanisława", aby za pośrednictwem portalu zwrócił się do Kancelarii Prezydenta RP z zapytaniem: Dlaczego p. Marcin Wałdoch nie otrzymał Orderu Orła Białego?
Dziękuję Wam (Andrzejowi i Marcinowi) za lata trudu ,poszukiwań i szperania po archiwach aby ta pozycja mogła powstać i cieszyć czytelników.
Żadnej nagrody z rąk tak skompromitowanej władzy i układu władzy w Chojnicach nie przyjąłbym. Gala na której honoruje się osoby o wątpliwej przeszłości, które były skompromitowane w toku prywatyzacji ostatniego przedszkola samorządowego nie jest miejscem w którym stanęłaby moja noga. Natomiast nagrody nadawane przez tak skompromitowanych ludzi władzy, nie są dla mnie synonimem uznania społecznego, szacunku i prestiżu, a jedynie wyrazem przynależności do określonych synekur politycznych.
Przysłowiowe "dokonania roku", to błazenada władzy, która rozdaje swój wątpliwy prestiż wybrańcom przeróżnych synekur politycznych.
Niemniej dziękuję osobom, które doceniają lata ciężkiej pracy autorów nad książką Chojnice 1939. Dla mnie najlepszą nagrodą są głosy od czytelników z Polski, opinie rodzin żołnierzy, oraz pozytywne recenzje polskich historyków.
W Chojnicach jakakolwiek inicjatywa z pominięciem ratusza i synekur politycznych grozi popadnięciem w zapomnienie lub faktem napiętnowania autorów takiej inicjatywy. Tak się dzieje od lat. Dlatego należy omijać lokalne podwórko szerokim łukiem i odcinać się od wątpliwych znaków prestiżu znajomości z lokalną władzą, która winna jest miejskim patologiom. Przyjęcie jakiejkolwiek nagrody, czy wyrazów uznania od władzy, która wykorzystuje wszelkie środki politycznego i materialnego nacisku na środowiska jej oponentów, również zamykając ludziom ścieżki awansu zawodowego i społecznego oraz materialnego byłoby aktem dosłownie KOLABORACJI.
To co wyprawia w tym mieście i wokół jego mieszkańców burmistrz Finster, dawno przekroczyło granice demokracji.
Uważam przy tej okazji, że to Arek Finster powinien odebrać nagrody dokonań roku w dwóch kategoriach: nauka i kultura. Nauka - za pracę "doktorską", która okazuje się mieć swoje źródła w internecie na przeróżnych rosyjskich portalach oraz w zakresie kultury za najwyższych lotów wprawę w wywieraniu nacisków politycznych (o czym wkrótce więcej na blogu).
Dokonania Mroku nie są nikomu, poza władzą polityczną, potrzebne.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!