Diamentowe gody pp. Kłosków
Czy to 50-lecie czy 60-lecie? Nawet kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego musiała zajrzeć w papiery, bo nie mogła wyjść z podziwu, w jak świetnej formie 60 lat po zawarciu związku małżeńskiego są jubilaci Łucja i Eryk Kłoskowie. - Już tylko zdrowia nam życzyć – przyznała uśmiechnięta jubilatka.
Jubilat pochodzi z Katowic, a do Chojnic zawiodła go służba wojskowa. Tu pozostał, bo spotkał miłość swojego życia. Było to w 1953 roku. Ślub odbył się po dwóch latach. - Wydawałoby się, że te 60 lat to tak niewiele, ale jednak bardzo dużo. Moglibyśmy historię napisać o mieście. Sięgam pamięcią do czasów powojennych, hitlerowskich, PRL – opowiadał Eryk Kłosek, a że był zaangażowany zarówno w pracę, jak i działalność społeczną, to wspomnień tych jest bez liku. Ponad 30 lat przepracował w chojnickiej lokomotywowni. Czasy te wspomina z rozrzewnieniem. - Wtedy kolej była największym zakładem pracy, gdzie pracowało 1300 osób. Pracy było dosyć. Od czasu do czasu zachodzę na dworzec. Czuję się związany z tym miejscem, które kiedyś było wizytówką Chojnic, a teraz jest zmarnowane. To mnie strasznie boli – przyznał były kolejarz.
Reklama | Czytaj dalej »
To m.in. za jego sprawą Kaszuby i Kociewie mieli okazję obejrzeć koledzy po fachu z całej Polski. Przyjeżdżali tu na zorganizowane zloty. Ostatni z nich odbył się w 1980 roku w Bachorzu, a z kolei w chojnickim amfiteatrze w parku grały kolejowe orkiestry dęte. Ku uciesze jubilata, który ma smykałkę do muzyki, a na dodatek jest samoukiem w tej dziedzinie. Zaangażował się też w tworzenie przyzakładowej szkoły, w której wykształciło się pół tysiąca młodych ludzi.
Pani Łucja od 18 roku życia pracowała w dyrekcji Miejskiego Handlu Detalicznego jako pracownik administracyjny. Jej biuro mieściło się w domu towarowym przy Starym Rynku. Pamięta zniszczenia centrum miasta w 1945 roku. Tym bardziej oboje podziwiają, jak Chojnice się odbudowały i jak bardzo zmieniły.
W małżeństwie pp. Łucji i Eryka Kłosków na świat przyszły trzy córki. Doczekali się sześciorga wnucząt i trojga prawnucząt. Po przejściu na emeryturę jubilatka pomagała w wychowaniu wnucząt. Wolny czas poświęcała na robótki ręczne. Ma zdolności krawieckie.
Jak małżonkowie wytrwali razem w szczęściu przez te sześć dekad? - Dzięki wzajemnemu szacunkowi – wątpliwości nie ma pani Łucja, która radzi młodym: - Różnice zdań trzeba rozwiązywać rozmową. Nie radzę cichych dni.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook (...)
3 komentarze
Pański ból na widok dworca podziela w liście mój serdeczny kolega, syn b. Naczelnika PKP mieszkającego w dzieciństwie w budynku Nad Dworcem:
A tak naprawdę to POWINNI SIĘ ZABRAĆ ZA ODNOWIENIE I ZAGOSPODAROWANIE PIĘKNEGO ZABYTKOWEGO DWORCA, PRZEPIĘKNEJ WIEŻY CIŚNIEŃ. ZROBIĆ PIĘKNE MUZEUM KOLEJNICTWA; PAROWOZÓW , WAGONÓW, ZWROTNIC SEMAFORÓW itp. Przecież na tym można zrobić dobre pieniądze dla miasta. To by przyciągało turystów. Chojnicka kolej ma się czym pochwalić, to przecież był bardzo duży węzeł kolejowy o międzynarodowym znaczeniu.
Wiecie co mam wrażenie, że komuś tam zależy by to wszystko zamienić w ruinę a potem za grosze wykupić i ..... dalej "hulaj dusza piekła niema" --- Serce boli!
pozdr...
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
e-mail: niesmialy.parafianin@mail.ru
portal: http://chojnice.livejournal.com
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!