Wielkanocne spotkanie przy stole
W sobotę (28.03) zorganizowane zostało spotkanie dla potrzebujących chojniczan. Godziny przygotowań, kilkudziesięciu wolontariuszy i prawie trzysta nakryć. Tak wyglądało śniadanie wielkanocne w Gimnazjum nr 1.
O organizacji śniadania opowiadała siostra pallotynka Iwona Małachowska.
- Jest tradycją naszej szkoły. Młodzi robią to bardzo chętnie, dobrowolnie, za zgodą rodziców. Jako szkolne koło Caritas mamy około setkę młodzieży, w przygotowaniu tego śniadania wzięło udział 60 z nich. Od września padały hasła śniadania wielkanocnego. To zaangażowanie, ta aktywność spowoduje, mam nadzieję, że inni będą przychylnie na nas patrzeć. Jestem oczarowana tą młodzieżą - wyznała siostra debiutująca w organizacji tego wydarzenia.
Reklama | Czytaj dalej »
W przeddzień trwały przygotowania, ustawiane były stoły, nakrycia, dekoracje. O kolorowe ozdoby świąteczne zadbała nauczycielka od techniki wraz z uczniami. Przed każdym nakryciem leżała własnoręcznie wykonana kartka z życzeniami. Przygotowano 290 nakryć, choć nie wszystkie miejsca były zajęte, to chętnych na zupę, rybę czy ciasto nie brakowało. - Ludzi było na pewno grubo ponad dwieście. Oni się zmieniali, jedni wychodzili, drudzy przychodzili - zauważyła siostra Iwona.
Na śniadanie przyszli chojniczanie o różnych potrzebach. Pana Piotra nakłonił synek. Byli w zeszłym roku, więc i w tym chłopiec chciał przyjść. Chętnie zajadał, choć jego tata nic nie zjadł. Dla dzieci przygotowane były paczuszki łakoci. To czego nie zjedzono na miejscu zostało rozdane. Chętnych na porcje na wynos nie brakowało. Spotkaniu towarzyszyła oprawa artystyczna przygotowana przez młodzież, święcenie przez kapłana a także przemówienie burmistrza Arseniusza Finstera, który życzył przybyłym spokojnych świąt.
- Chciałbym, abyście chcieli przyjąć pomoc, którą się wam oferuje, bo nie wszyscy chcą z tej pomocy skorzystać - mówił włodarz Chojnic. Zapytany o to co miał na myśli, opowiedział o sytuacji poprzedzającej rozpoczęcie sobotniego śniadania. - Podszedł do mnie mężczyzna i powiedział, że chce 5 zł. Powiedziałem przyjdź do mnie do ratusza, porozmawiamy o twoich problemach. Powiedział, że jest narkomanem. Powiedziałem: to przyjdź, będziemy ciebie leczyć, postaram się żebyś miał pracę interwencyjną. Te pięć złotych, które ja tobie dam, nie załatwi twojego problemu. I tacy ludzie uzależnieni, którzy przychodzą i tylko chcą pieniądze, a nie chcą się poddać szerszej pomocy, czyli terapii pracy interwencyjnej, to są ludzie moim zdaniem, którzy nie chcą, żeby im pomóc. Ich uzależnienie, choroba, stan, w którym są powoduje, że oni tą pomoc odtrącają.
Burmistrz zaznaczył, że nie chce by to śniadanie było tylko akcją odświętną.
- Wśród nich są ludzie biedni, ubodzy, którzy pracują na robotach publicznych, pracach interwencyjnych i oni jakoś sobie radzą. Jest też duża grupa całkowicie wykluczona. To do nich kierowałem te słowa. Oni przyjdą, zjedzą, ale żeby przyjść po pracę, po terapię to już nie.
Organizacji śniadania po raz piąty podjęła się jego inicjatorka Joanna Warczak.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (33)
- Komentarze Facebook (...)
33 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!