Bramka SMS i pogotowie migowe
W Chojnicach jest 70 osób głuchych posługujących się wyłącznie językiem migowym i około 300 późno ogłuchłych komunikujących się m.in. za pomocą pisma. Jak sobie radzą? Jakie problemy napotykają na swojej drodze? O tym wszystkim na posiedzeniu komisji społecznej opowiadali prezes Polskiego Związku Głuchych koło w Chojnicach Tomasz Kubiszewski i jedyny tłumacz przysięgły języka migowego w naszym regionie Ewa Kurs.
- Najgorzej jest w szpitalach i przychodniach. Tam nigdy nie ma tłumacza. Tak samo jeśli chodzi o policję czy straż pożarną - opowiadał Tomasz Kubiszewski. Z jego pomocy osoby głuche mogą skorzystać za to w chojnickim magistracie. Zapotrzebowanie na taką usługę muszą zgłosić co najmniej 3 dni wcześniej. Na stronie urzędu znajdą także film instruktażowy, niestety ni jak nie idzie go odtworzyć. Pomoc tłumacza oferuje również Starostwo Powiatowe z urzędem pracy na czele. W parze z tytułem stanowiska pracy nie idą jednak kompetencje. - Chciałem zaktualizować dane z dowodu osobistego. Pani, która mnie obsługiwała, nawet nie zrozumiała o co mi chodzi. Była po drugim stopniu języka migowego - mówił prezes.
Ewa Kurs przyznała, że sama przeprowadziła wiele kursów języka migowego w Chojnicach. Brały w nich udział m.in. pielęgniarki. Gdy głucha osoba trafia do szpitala, rozdzwania się mimo to komórka tłumaczki, dlaczego? - Ukończenie kursu nawet na ocenę bardzo dobrą nie oznacza, że ktoś jest tłumaczem. Aby dobrze migać, trzeba wtopić się w środowisko osób głuchych, przebywać z nimi, wychodzić. To wymaga sporo osobistego zaangażowania. Migając sporadycznie możemy zapomnieć o płynnej komunikacji - wyjaśniała tłumacz przysięgła. Tak jak w przypadku nauki języków obcych nieużywany migowy zanika.
Wiele osób myśli, że z osobą głuchoniemą dogada się na papierze. - Głuchy często czyta i pisze, ale nie w tej gramatyce, którą my znamy. Ta gramatyka jest trudna - mówiła Ewa Kurs. Głusi postawieni pod ścianą korzystają jednak z tego sposobu. - Przy kolizjach czy wizycie u lekarza, jak również w wielu innych sytuacjach, nie mogą liczyć na obecność tłumacza. Załatwiają więc sprawy tak jak potrafią - dodała tłumaczka.
W innych miastach osoby głuchonieme mogą wezwać służby ratunkowe za pomocą SMS-a. Takie rozwiązanie chojniccy radni chcieliby przenieść i na nasz grunt. Myślą także o pogotowiu migowym w urzędach. - Czy to dla Was byłoby pomocne? Bramka SMS i takie pogotowie? - dopytywała przewodnicząca komisji i pomysłodawczyni Joanna Warczak. Odpowiedź oczywiście była pozytywna. Za pomocą pogotowia migowego przez internet osoba głucha łączyłaby się z tłumaczem. Koszty zatrudnienia tłumacza obsługującego pogotowie nie powinny nadszarpnąć budżetów samorządów. - Będą niewielkie, gdy podzielimy je na te wszystkie instytucje - domniemał Andrzej Gąsiorowski.
Wniosek o zatrudnienie tłumacza przysięgłego, który miałby obsługiwać pogotowie migowe, pojawi się niebawem na biurku Arseniusza Finstera.
Reklama | Czytaj dalej »
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (2)
- Komentarze Facebook (...)
2 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!