Reszczyński przegrał z Żywicką
Długoletni przewodniczący największego osiedla w Chojnicach Zygmunt Reszczyński przegrał jednym głosem z przewodniczącą Projektu Chojnicka Samorządność Kornelią Żywicką. Kandydatów na szefa osiedla Hallera – Bursztynowe – Igły było łącznie pięcioro.
Na 7200 mieszkańców samorządu na zebranie pofatygowało się zaledwie 38. - Jesteście najbardziej zaludnionym samorządem w Chojnicach. Do dyspozycji w ramach budżetu obywatelskiego będziecie mieli ponad sto tysięcy złotych – uświadamiał zebranym burmistrz Arseniusz Finster. Jego obecność skwapliwie wykorzystali by wyciągnąć sprawy, które ciągną się od lat, jak np. brak deszczówki na garażowisku przy Młodzieżowej czy plan budowy parkingu przy Młodzieżowej 3. Zarzucali miejskim urzędnikom spychologię, a ich szefowi składanie obietnic bez pokrycia. Nerwowe reakcje po obu stronach poskutkowały zaproszeniem do wizji lokalnej w terenie, która odbyła się dziś rano. Mieszkańcy Igieł dopominali się o plac zabaw i chodnik na odcinku od kręgielni do Igieł. Martwią się o dzieci chodzące tamtędy do szkoły, bo droga jest wąska, a na dodatek jeździ nią ciężki sprzęt. - Musicie uważać, bo będzie jeszcze bardziej uciążliwa sytuacja. Z oczyszczalni będziemy wywozić 40 tys. m3 urobku – ostrzegał Finster. - Co do placu zabaw, to będzie wasza decyzja, bo wy macie swoje pieniądze.
Reklama | Czytaj dalej »
Samo zebranie prowadzone przez Zygmunta Reszczyńskiego w szkole przy ul. Kościerskiej było mocno chaotyczne. W swoim sprawozdaniu mieszał dotychczasowe działania z planami, co wytknęła mu Marzenna Osowicka. W końcu zebrani widząc plik zapisanych kartek w ręku dotychczasowego szefa osiedla stwierdzili, że już wystarczy tej przemowy... Okazję do autoprezentacji mieli wszyscy zgłoszeni. Grzegorz Sowiński, były wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej, zachęcał mieszkańców, że warto postawić na niego, bo ma doświadczenie w kwestiach osiedlowej infrastruktury. Mieczysław Bloch, opiekun Modraka, decyzję o wydatkowaniu osiedlowych 100 tys. zł obiecywał oddać pod głos zebrania mieszkańców. Podzielił też pogląd konieczości budowy chodnika do Igieł. Kornelia Żywicka zadeklarowała, że jako architekt przygotuje koncepcje na plac zabaw, siłownię zewnętrzną czy inne miejsca rekreacji, które wybiorą ludzie. By się rozeznać w potrzebach na początek zaproponowała ankiety. Druga z kobiet w tym gronie Maria Kałus podreślała, że jako przewodnicząca wszystkie decyzje wypracowywać będzie wspólnie z zarządem.
- Jestem już którąś kadencję. Co zrobiłem, to widać. Dla dzieci robię dużo. Moje rzeczy są widoczne – prezentował się Reszczyński. Ostatecznie samorząd mieszkańców dał szansę wykazać się nowej osobie. Kornelia Żywicka otrzymała najwięcej, bo 13 głosów. O jeden głos przegrał dotychczasowy szef osiedla. Reszta kandydatów odstawała już od tych wyników.
Nowej przewodniczącej pomagać będzie zarząd w składzie: Maria Kałus, Grzegorz Sowiński, Marzenna Osowicka, Zygmunt Jasiński, Janusz Chmurzyński i Jacek Lewiński.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (26)
- Komentarze Facebook (...)
26 komentarzy
Dotarło do pustego łba ćwoku?
Pomorski Wojewódzki Lekarz Weterynarii informuje, że w dniach 4-6 maja przeprowadzone będzie szczepienie lisów dzikich przeciw wściekliźnie na terenie woj. pomorskiego.
Szczepionki przeciw wściekliźnie należało by także dostarczyć do ratusza, bo w czasie zebrań i wyborów osiedlowych burmistrz miał typowe symptomy i objawy wścieklizny. Szanowny włodarz był niezwykle poirytowany pytaniami mieszkańców, był agresywny, skory do kłótni, nie potrafił skupić się na temacie i pytaniach mieszkańców, kłamał więcej niż normalnie, mrużył oczy tak jak by cierpiał na światłowstręt, i na prawie wszystkich spotkaniach osiedlowych toczyła mu się z ust piana!
Na spotkaniach, w których uczestniczyli Marcin Wałdoch i Kamil Kaczmarek burmistrz ledwo mógł się powstrzymać - widać było, że miał olbrzymią ochotę by ich zagryźć i rozerwać na strzępy.
Definitywnie, naszego burmistrza Arka, który w uprawianiu korupcji uważa się za szczwanego lisa należało by dla bezpieczeństwa mieszkańców Chojnic zaszczepić przeciwko wściekliźnie!
Kiedykolwiek Arek lub Robert zabierają głos w czasie zebrań to cała ich postawa wyraża poczucie wyższości ponad zebranymi, a z ich twarzy promieniuje głęboka pogarda dla słuchaczy.
Tak było na poprzednich zebraniach i także było widać to i na spotkaniu mieszkańców osiedla Hallera – Bursztynowe – Igły!
Mam nadzieje, że dzięki waszemu osobistemu przykładowi zaangażowania uda wam się zachęcić mieszkańców osiedla do czynnego udziału w życiu społecznym osiedla.
Jestem pełen podziwu dla waszej determinacji, racjonalności działań, i godnej podziwu etyki społecznej.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
http://chojnice.livejournal.com
Czy pracodawca odpowiada za konflikt między pracownikami?
Jeden z naszych pracowników złożył pismo wypowiadające umowę o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia. W uzasadnieniu wskazał, że był szkalowany przez innego pracownika tego samego działu. Niedługo po wypowiedzeniu do spółki wpłynął pozew z żądaniem wypłaty odszkodowania. Informacja o konflikcie potwierdziła się w rozmowach przeprowadzonych z pracownikami działu. Czy spółka zostanie pociągnięta do odpowiedzialności, skoro nikt z kadry zarządzającej nie miał wcześniej świadomości istnienia problemu?
Brak wiedzy na temat konfliktowych relacji w środowisku pracy, które wskazują na antagonistyczne postawy pracowników wobec siebie, nie jest okolicznością usprawiedliwiającą pracodawcę.
Wiele przepisów prawa pracy nakłada na pracodawcę obowiązki związane z ochroną godności i innych dóbr osobistych pracownika (art. 111 k.p.), równym traktowaniem (art. 112 k.p.), przeciwdziałaniem dyskryminacji (art. 113 k.p.) i mobbingowi (art. 943 i 183a k.p.). Poza tym pracodawca powinien wpływać na kształtowanie w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego (art. 94 pkt 10 k.p.). Powinno przejawiać się to w podejmowaniu starań o bezkonfliktowe relacje między przełożonymi a pracownikami, jak również między samymi pracownikami. Pracodawca, który nie podejmuje należytych działań w celu zapewnienia właściwych stosunków w miejscu pracy, przyjmuje de facto na siebie ryzyko wystąpienia nieporozumień. Z tego też tytułu ponosi konsekwencje prawne.
Istotne jest, aby wprowadzić w zakładzie pracy odpowiednie mechanizmy przeciwdziałające waśniom. Dostępne są różnego rodzaju metody oparte zarówno na wiedzy z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi, jak i wynikające z przepisów prawa. Pracodawca powinien zadbać o stworzenie atmosfery sprzyjającej komunikacji i współpracy. Do pracowników zaś należy m.in. kierowanie jasnych komunikatów, wyznaczanie jednoznacznych celów i wyraźne rozdzielanie zadań.
Od strony prawnej istotne jest stosowanie jednakowych zasad oceniania, wynagradzania, awansowania, kierowania na szkolenia czy przyznawania innych świadczeń związanych z pracą. Stosowne procedury zapobiegające konfliktom można wprowadzić do regulaminu pracy lub innych przepisów organizacyjnych. Przypadki nieakceptowanych zachowań mogą podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Aby uchylić się od obowiązku wypłaty odszkodowania z tytułu rozwiązania umowy przez pracownika w trybie art. 55 § 11 k.p., pracodawca musiałby udowodnić przed sądem, że wskazana przez pracownika przyczyna nie występowała. Będzie to zadanie raczej niewykonalne, zważywszy na to, że powołani w sprawie świadkowie nie będą w stanie zaprzeczyć wersji wydarzeń przedstawionych przez byłego pracownika.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!