Dyrektorowi Generalnemu- Sekretarzowi Miasta Chojnice Robertowi Wajlonisowi oraz w szczególności Gospodarzowi miasta Chojnice powinno być wstyd ,że nie stworzono z Urzędu Miasta miejsca otwartego dla mieszkańców. Bo moim poglądem oraz zdaniem Robert Wajlonis powinien był oprowadzić gościnnie mieszkańców po Urzędzie Miasta.

Piknik Samorządowca organizowany nadal wyłącznie przez młodzież – tym razem „schował się” w auli, z uwagi na kapryśną pogodę.
Ale humory dopisywały i frekwencja również. Skoro uczestniczyli na nim samorządowcy wykorzystując do tych obchodów młodzież – ich barw bronili: burmistrz Arseniusz Finster, jego zastępca Edward Pietrzyk.

Także starosta Stanisław Skaja i członek zarządu powiatu Marek Jankowski.

Potrzeba Radykalnych zmian tu nie mamy się co dziwić czemu na pamiętną 25 rocznice wyborów 4 czerwca obywateli zbyt dużo nie było wytłumaczenie mam proste. Ponieważ w Dzień Samorządu Terytorialnego, święta uchwalanego przez Sejm RP w 2000 r. na pamiątkę pierwszych wyborów samorządowych z dnia 27 maja 1990 r. ratusz był dla mieszkańców zamknięty.

Oraz z okazji kolejnej rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 r. też się nic nie odbyło dla mieszkańców miasta Chojnice. Świętować Dzień Samorządu Terytorialnego to świętowali tylko ci co przez te lata władzy na tym zyskali a mieszkańców w niepamięć odesłali. A w weekend po rocznicy z 4 czerwca 1989 r. na odpoczynki się powybierali nie organizując nic również dla mieszkańców.

To oznacza że uczcić jedną rocznice jak i drugą obficie mogła mniejszość która na tym zyskała a nie również większość która po tych przemianach straciła to co miała oraz nic nie uzyskała. A tym samym po co większość to świętować miała skoro nieprzyjemność po tych zmianach ich spotkała.

Gospodarz miasta Chojnice to powinien zorganizować był jedną i druga rocznice w całość wiedząc że na tych przemianach ucierpiała większość a nie kto inny. Wiec na burmistrza powinno się wybierać osobę która stoi po stronie biednych i nie chce się wzbogacić kosztem większości biednej.

Szkoda że Arseniusz Finster nie przepraszał za błąd który miał miejsce w Dniu Samorządu Terytorialnego. Święta uchwalonego przez Sejm RP w 2000 r. na pamiątkę pierwszych wyborów samorządowych z 27 maja 1990 r. A tym błędem było zamknięty ratusz dla mieszkańców oraz nie zorganizowanie żadnego pikniku dla mieszkańców. Tym samym jednocześnie można było połączyć datę dnia 27 maja 1990 r. z 4 czerwca 1989 r. takie mam zdanie na ten temat.

A zorganizować w całości obchody na Starym Rynku wspólnymi silami dla mieszkańców.

Moje dzieci były bardzo zadowolone a ich uśmiechnięte kolorowe buźki utrwalone na zdjęciach będą nam przypominały, że to była fajna impreza

ociemniały to ty jesteś. Co za ludzie!

kto to ten ociemniały z książką?

Na Aniołowie też było słabo z frekwencją. A tam zawsze były autentyczne tłumy.

No właśnie. Żdnych tłumów. A tam przecież dawali coś zjeść. Jedzonko na fotkach, że paluszki lizać!

Na drugiej imprezie w parku też nie było tłumów. Ale to chyba wina upału i wyjazdów, mieliśmy przecież długi weekend.

widownia była ogromna ludzie stali i gromadzili się aż na rynku

dwóch takich a w szczególności jeden (siał i niestety sieje nienawiść do ludzi o odmiennych poglądach politycznych i narodowościowych, głównie do Rosjan ) zrobiło kiedyś taką reklamę pchs-owi,że ludzie nie chcą z pchs mieć nic do czynienia

PCHS , to jedyna nieskażona niepotyzmem, butą i arogancją siła społeczna w Chojnicach, byc może niedługo i w powiecie, czego z całego serca zyczę. Obecnie rządzący skutecznie dbaja o to, by sympatyków PCHS-u przybywało w postępie geometrycznym. Nie zniechecajcie się niską frekwencją, tylko muchy lecą do byle g...

Chojniczanie są najwyraźniej zbyt leniwi, bo na drugiej imprezie w parku wielkich tłumów też nie było. Być może swoje też zrobiła pogoda (dla niektórych było zbyt ciepło) i długi weekend (wyjazdy). Byłam z mężem z dzieckiem i było bardzo fajnie. Nie interesują mnie poglądy organizatorów, ale sympatyczna inicjatywa. W naszym mieście niewiele się dzieje i takie atrakcje są mile widziane.

Piknik to zaangażowanie wielu ludzi. Ich czasów i środków. Nie ma się to jednak jak równać z imprezami miejskimi za ciężkie pieniądze. Robimy wszystko na skalę naszych możliwości. Dlaczego frekwencja jest niska? To prawie oczywiste, nie mamy dziesiątków tysięcy na ściągnie mistrzów grilla, czy też znanych w kraju artystów. Ale czy wtedy mieszkańcy przychodzili na spotkanie z PCHS czy z gwiazdami estrady?Taka jest formuła tego spotkania, jaką obserwujemy, a ogólna bierność ludzi w sprawach społecznych przekłada się także na odbiór takich inicjatyw. Przecież nikt się masy tłumu zresztą nie spodziewał. Było miło, z kilkoma osobami porozmawialismy. Gratuluję organizatorom odwagi i determinacji.

Przecież to nie był piknik obywatelski tylko piknik zwolenników pchs , pewnie dla tego takie tłumy przychodzą na owe imprezy, że nie było jak przejść przez miasto. Po prostu na siłę próbuje się wcisnąć ludziom swoje poglądy organizując takie b********* pikniki.