Szlakiem konnym wokół jeziora Karsińskiego
Przetarcie szlaku nastąpiło wczoraj z udziałem wójta gminy Chojnice i dyrektora Parku Narodowego Bory Tucholskie. Obaj mają nadzieję, że turystyka konna przyjmie się chociaż w jakiejś części tak dobrze, jak rowerowa czy kajakowa.
Â
Trasę długości 22,5 km od Swornychgaci wokół jeziora Karsińskiego, przez Małe Swornegacie do Dębu Bartuś przy Szlaku Siedmiu Jezior wreszcie przez Owink do Sworów konne zaprzęgi państwa Borzyszkowskich z Płęsna pokonały w czasie dwóch godzin i 15 minut z przerwą na odpoczynek dla zwierząt i krótki spacer po kładce wokół urokliwego Kaczego Oczka. Przekroczyć mostu przy wiekowym dębie, gdzie kiedyś stał młyn, bryczka nie mogła. - Most rozleciał się po 30 latach. Tymczasowa kładka jest dla rowerów i pieszych – informuje dyrektor Janusz Kochanowski, ale władze Parku Narodowego Bory Tucholskie zleciły już projekt, a nowy most za ponad sto tysięcy złotych ma być pobudowany przed następnym sezonem. Wówczas po zmianie organizacji ruchu droga pilska zostanie zamknięta dla aut. Za to bryczki będą mogły przejechać. Zaanektują wtedy parking do tej pory używany przez inne konie, bo mechaniczne. Pasażerowie aut zmuszeni będą zrobić ok. 3-kilometrowy spacer w jedną stronę od strony Bachorza. - Za to z Małych Swornychgaci to zaledwie 800 metrów – poleca Janusz Kochanowski. Tym bardziej, że po drodze rozpościera się malowniczy widok na jeziora Skrzynka i Mielnica. Kochanowski przypomina, że droga pilska od lat jest wpisana w planach jako konny szlak. Ma być też dostępna dla rowerzystów i piechurów. - Mamy do dyspozycji aż 11 metrów, więc rozdzielimy te funkcje – zapowiada dyrektor PNBT. - Trzeba będzie też utwardzić szlaki – przyznaje, mając na myśli metody jak najmniej ingerujące w przyrodę parku. Zresztą już w trakcie pierwszego oficjalnego objazdu konie musiały uciągnąć wozy po piachach, a za nimi unosiły się tumany pyłu.
Reklama | Czytaj dalej »
To dopiero początki, bo jak przyznaje Kochanowski, na przyszły rok w tworzenie trasy konnej trzeba będzie włożyć co najmniej 20 tys. zł. Sondować zainteresowanie turystów można już w te wakacje. Park uzyskał zgodę z góry, a właściciele powozów i bryczek świadczący swoje usługi muszą występować do Parku Narodowego. - Piękna trasa i te widoki na jeziora, które można podziwiać z wozu – zachwalał wójt Zbigniew Szczepański, któremu w kontemplowaniu przyrody przeszkodziły kempingi postawione w lasach na obrzeżach Parku. - Ten złom przywieziony z Niemiec i Holandii szpeci nasz krajobraz – denerwował się włodarz gminy i jednocześnie rozkładał ręce, bo mimo gróźb do tej pory odpowiednie służby nie mogą uporać się ze współczesnymi wozami Drzymały, jak je nazywa Szczepański.
Na przetarcie szlaku wójt z dyrektorem PNBT zaprosili dziennikarzy, wicestarostę Marka Szczepańskiego i członka zarządu Marka Jankowskiego oraz prezesa Promocji Regionu Chojnickiego Romana Guzelaka.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (8)
- Komentarze Facebook (...)
8 komentarzy
Czy Marek Szczepański, który zawsze ma genialne pomysły, chce ponownie zbudować zwodzony most na Strudze Siedmiu Jezior? Wydaje mi się, że zwodzony most jest tam niezbędny!
Gminne władze stworzyły w rejonie jeziora Charzykowskiego i Karsińskiego konną trasę rekreacyjną (http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Konno-wokol-Jeziora-Karsinskiego/14447). To naprawdę bardzo dobra wiadomość, że wójt Zbyszek i jego urzędnicy z chojnickiej gminy robią coś co jest logiczne, ma sens, promuje turystykę i dobry wizerunek regionu, i przede wszystkim jest korzystne dla mieszkańców naszego regionu!
Już dawno temu postulowałem by wytyczyć i pobudować drogi dla rekreacji konnej, rowerowej, i dla terenowych pojazdów (off road vehicles)! Lepiej zrobić to zawczasu niż po fakcie gdy takie trasy powstaną na dziko w wyniku niekontrolowanych działań osób chcących przejechać się po terenie zaborskiego parku krajobrazowego (i innych terenach gminy) konno, na pojazdach terenowych, lub na rowerach.
Stworzenie trasy konnej to godna pochwały decyzje. Lecz nie mamy jeszcze trasy dla pojazdów terenowych a jest to potrzebne bo mieszkańcy mają coraz więcej tych pojazdów a i wkrótce ktoś umożliwi i udostępni wypożyczanie ich dla turystów.
Niby istnieje już trasa rowerowa - marszruta kaszubska - lecz jest to bubel i jawny przykład partactwa, ta niby trasa rowerowa nie nadaje się do bezpiecznego użytkowania. Marszruta Kaszubska jako trasa rowerowa istnieje głównie na papierze bo to co zostało pobudowane to niskiej jakości szutrowe niebezpieczne urywki ścieżek bez kompletnej ciągłości trasy, urywające się i znikające w niebezpiecznych miejscach i przecinające niebezpiecznie drogi powiatowe i wojewódzkie o dużym natężeniu ruchu samochodowego. Te buble nazwane ścieżkami rowerowymi nie nadają się nawet do bezpiecznego użytkowania przez niedzielnych rekreacyjnych rowerzystów! Te pseudo-ścieżki rowerowe nie nadają się do poważniejszego użytkowania w czasie imprez sportowych - nie ma mowy o użytkowaniu tych ścieżek w jakichkolwiek zawodach sportowych bo się do tego kompletnie nie nadają ze względu na niską jakość powierzchni, brak ciągłości i znikanie ścieżki we wielu niebezpiecznych miejscach, ze względu na niebezpieczne zakręty i zjazdy, i liczne skrzyżowania z drogami samochodowymi! W czasie odbywającego się w Charzykowach 13 czerwca 2015 triatlonu wyścigi rowerowe nie będą odbywać się w pobudowanej około rok temu nowej ścieżce rowerowej z Charzyków to Małych Sworów lecz bo zamkniętej dla ruchu samochodowego na czas zawodów szosie.
Gdyby biegnąca naokoło jeziora Charzykowskiego ścieżka rowerowa została starannie i rzetelnie zaplanowana i pobudowana - bez kolizyjnego przecinania ruchliwych szos, z gładką asfaltową nawierzchnią, z bezpiecznymi zakrętami i spadkami, i kompletną w swojej ciągłości - to mielibyśmy wspaniałą trasę do wyścigów rowerowych, do wyścigów rolkarskich, a w czasie zimy wspaniałą trasę na wyścigi dla narciarzy biegowych. Niestety, z powodu bylejakości i odwalenia po najmniejszej linii oporu prac nad projektem i wykonaniem ścieżki, mamy tylko bubel zamiast trasy rowerowej naokoło jeziora. Mamy także olbrzymią kwotę zmarnowanych pieniędzy jaką wydano ze społecznych funduszy na ten bubel. Mamy także zawiedzione nadzieje rowerzystów, którzy wiązali z budową ścieżki rowerowej duże nadzieje! Zmarnowano i zaprzepaszczono także możliwość organizowania w Charzykowach wielu zawodów sportowych i imprez rekreacyjnych, które można by rozgrywać na dobrze pobudowanej ścieżce rowerowej naokoło jeziora! Tracimy także dochód z turystów, którzy aktywnie chcieli by spędzić czas na rolkach i na rowerze na bezpiecznych i przyjemnych asfaltowych ścieżkach biegnących w okolicach jeziora Charzykowskiego i Karsińskiego!
Poprzez marnowanie funduszy społecznych i tworzenie bubli nie stworzymy podwalin nowoczesnej infrastruktury rekreacyjnej, turystycznej, czy sportowej w naszym regionie.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
http://chojnice.livejournal.com
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!