Nie tylko skalpelem...
Przedstawiamy zbiory kolekcji dr Jana Łukowicza, które po jego śmierci, w latach powojennych uległy rozproszeniu.
Reklama | Czytaj dalej »
Imponujące muzeum
„Dziennik Pomorski” nr 81 z 1930 r. tak o tym donosił:
„Dużo się pisze o bogactwach nagromadzonych w muzeach zagranicznych a nawet i u nas w Polsce, przy czym wymienia się stale tylko jedne i te same miasta – najmniej nas dobiegają głosy z Pomorza i o Pomorzu. A jednak jest to kraina, która mogłaby, mimo zabrania cenniejszych rzeczy przez zaborcę – poszczycić się jeszcze niejednym bogactwem swej przyrody i etnografii. Trzeba tylko wynieść na światło dzienne owe bogactwa z domów prywatnych, gdyż w prawie każdym domu znajdzie się dawne pamiątki i cenne wykopaliska.
Do jednych, niezaprzeczalnie najbogatszych zbiorów prywatnych na Pomorzu, należą zbiory p. dr Jana Łukowicza w Chojnicach. Prawie, że każdy dział jest zastąpiony. I warto nie tylko oglądać, ale zapoznać z nimi szerszy ogół społeczeństwa.
Kawka myśliwego
Otóż najsilniej, zastąpione jest myślistwo we wszystkich swych przejawach, gdyż rodzina Łukowiczów, osiadła od 300 lat w powiecie chojnickim, znana jest chlubnie z zamiłowania do myślistwa. Dodać trzeba, że właśnie przeważna część zbiorów – okazów jest z powiatu chojnickiego – mniej może pod tym względem znanym. Wśród licznych wypchanych ptaków i innych zwierząt oglądać można m. in. łabędzia dzikiego, kormorana, żurawia, głuszce, cietrzewie i nadzwyczajny egzemplarz, mianowicie kawkę żółtą, będącą unikatem wśród ptactwa, a zabitą w roku 1896 koło Michnów. Poza tym oglądać można wypchaną orzechówkę i inne zwierzęta, jak równie liczne wieńce jeleni, łopaty danieli, szable dzików – upolowanych na terenie powiatu chojnickiego. Za swoje cenne zbiory i znakomitą preparację kapitalnych trofeów myśliwskich otrzymał p. dr Łukowicz na wystawach w Berlinie, Królewcu, Warszawie i w Poznaniu szereg medali za pomorskie okazy. Nadmienić może wypada, że jeden tylko członek rodziny, śp. ojciec znanego dzisiaj chirurga, pozostawił przeszło 150 parostków zdobiących całą ścianę górnego korytarza. Bardzo pięknie i oryginalnie wyglądają zestawienia z zrzutów bądź w formie korony czy innych figur.
Szafa mistrza Bolle
Nadzwyczaj ciekawie i gustownie przedstawia się szafa myśliwska rzeźbiona w dębie, ważąca ok. 9 ctr., a wyobrażająca życie myśliwskie patronów myślistwa od najdawniejszych czasów oraz herb rodzinny. I wierzyć się nie chce, że i ta szafa ujrzała światło dzienne w Chojnicach, bowiem wykonał ją mistrz stolarski p. Bolle z Chojnic. Liczne sztychy z scenami myśliwskimi ozdabiają ściany. M. in. ok. 30 sztychów Ridingera (1698 – 1767). Prócz tego oglądać można obraz św. Huberta pędzla J. Kossaka, wielką ilość rozmaitych skór zwierząt i okazów. Jedyne w swoim zestawieniu, w jakim znaleziono (stąd świadczy o jego wielkiej wartości) jest czaszka żubra i kamienna siekiera odkopana razem z kośćmi człowieka w Grabowie niedaleko Starogardu. Wiek tych rzeczy określają na 5000 lat, zaś dziwne połączenie tych rzeczy wskazywałoby na walkę człowieka z żubrem, w której poległ i on i zwierzę. Opracowane zostało to przez prof. Niezabytowskiego.
Dalej widzimy kilka z torfu wykopanych wieńców jeleni liczących po kilkaset lat. Poza tym ciekawie przedstawia się zbiór starej broni myśliwskiej. Bogaty dział, ilościowo jak i jakościowo stanowi bez wątpienia dział antropologiczny i etnograficzny. Pochodzi, a raczej zebrany został przez dr Marcelego Łukowicza w podróżach do Nowej Gwinei i Australii Centralnej ok. roku 1888. Do cennych rzeczy, oczywiście jako zbiór, zaliczyć trzeba koronki brukselskie, hafty japońskie, dera z Tybetu ze wzorem pagody chińskiej i z modlitwami Konfucjusza (ostatnia również nieoceniona, gdyż podobnej nie posiada żadne muzeum) oraz inne godziwe podziwu przedmioty. Na uwagę zasługują wielkie i okazałe zbiory zasuszonych motyli i ptaków. Wszystkie te drogocenne rzeczy znajdują też odpowiednie pomieszczenia w szafach gdańskich i szafie flamańskiej z roku 1716. W pokojach oglądać można stary piec gdański – jeden z trzech, istniejących w Chojnicach, z kafli kolorowo malowanych.
Białe kruki
Może mniej obszerną ilościowo (ok. 2000 tom.), jednak dość ceną, posiada p. doktor bibliotekę. Wyróżniają się dzieła traktujące o Pomorzu i Kaszubach z lat 1684 – 1730. Do największej w zachodniej Polsce należy bezsprzecznie biblioteka myśliwska obejmująca 556 tomów, a w niej kilka białych kruków z m. in. „Der Dianen Hohe uno Niedere Jagd Geheimnisse” z roku 1699 z drzeworytami i ilustracjami. Poza tym znajdują się liczne dedykacje od członków rodziny, uczonych polskich oraz zagranicznych mecenasów sztuki. Obfite są zbiory dokumentów rodzin Sikorskich, Donimirskich, Połczyńskich, Götzendorf – Grabowskich czy innych. Znaczenie pewne posiada panegiryk dla Józefa Łukowicza, dedykowany jemu jako sądowniczemu ziemskiemu tucholskiemu starostwa z roku 1770. Panegiryk znany jest dotychczas tylko w dwóch egzemplarzach (drugi znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie). W zbiorach znajdują się także liczne ordery i sygnety, z których wyróżnia się sygnet trójkątny i pieczątka Księcia – Biskupa Götzendorf – Grabowskiego. W przechowaniu znajduje się pantofelek prababki z roku 1820 wykonanego w Warszawie. Dla szperaczy w archiwach cenne będą odpisy z akt wilkomirskich sądów i inne niespotykane dokumenty, takie jak licznych fundacji na rzecz kościoła, jak ołtarzy w Grudziądzu, klasztoru w Czersku, Świeciu, Dziemianach, Krojantach itd. Wśród dokumentów, które zaciekawią są pochodzące od królów polskich: Stanisława Augusta, Batorego, Władysława IV, Jana Sobieskiego (datowany z Krakowa r. 1655). zaś od innych to: Króla Gustawa, Napoleona III, Fryderyka II, Katarzyny II, Ludwika XIV, Wilhelma I, Bismarcka, gen. Bema i wiele innych. Przechodząc przez pokoje widać dużo porcelany miśnieńskiej, berlińskiej, dużo sztychów Chodowieckiego, Jeremiasa Falka, Rugendasa, Helingrath’a i innych, obrazy malowane przez Hulewicza, Wiewiórskiego, litografie Wyczółkowskiego oraz portrety rodzinne z XVIII w. i XIX.
Także dział przedhistoryczny jest zastąpiony przez różne wykopaliska, urny, brązy i kamienne siekierki. Opis niniejszy nie jest wyczerpujący. Rodzina Łukowiczów od wieków pieczołowicie zbiera pamiątki. Stanowi to nie tylko bogactwo materialne, lecz ideowe i żałować należy, że dotychczas tak mało było znane i wykorzystane”.
Po śmierci J. Łukowicza w roku 1957 zbiory zgodnie z jego wolą nie zostały przekazane miastu. Być może powodem takiej, a nie innej decyzji, była obawa, iż nagromadzone zbiory nie zostaną należycie zabezpieczone z uwagi na brak stałej siedziby muzeum regionalnego.
Otwarcie trzeba powiedzieć, iż Łukowicz nie pałał sympatią do Juliana Rydzkowskiego i odwrotnie. Po zinwentaryzowaniu i opisaniu przez Franciszka Pabicha, Albina Makowskiego pozostały w rodzinie, jednak w latach późniejszych po kolekcji nie pozostało wiele.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (20)
- Komentarze Facebook (...)
20 komentarzy
przygotowuję wystawę o św. Hubercie w Sliwicach z okazji 10 lecia Bractwa Sw.. HUBERTA. TRAFIŁEM NA MATERIAŁY O POMNIKU DR łUKOWICZA, BYŁEM TAM . NAPISY SA WOGÓLE NIE CZYTELNE, BRAK TABLIC INFORMACYJNYCH I OZNAKOWANIA DOJAZDU. Dotarłem przypadkowo.
Mam prosbe o przekazanie treści podpisów na przedniej i tylnej stronie pomnika w celu ich zamieszczenia na wystawie. Bardzo chciałbym sie spotkac w celu zebrania wiecej materiałów. pozdrawiam ignacy DARZ BÓR
przygotowuję wystawę o św. Hubercie w Sliwicach z okazji 10 lecia Bractwa Sw.. HUBERTA. TRAFIŁEM NA MATERIAŁY O POMNIKU DR łUKOWICZA, BYŁEM TAM . NAPISY SA WOGÓLE NIE CZYTELNE, BRAK TABLIC INFORMACYJNYCH I OZNAKOWANIA DOJAZDU. Dotarłem przypadkowo.
Mam prosbe o przekazanie treści podpisów na przedniej i tylnej stronie pomnika w celu ich zamieszczenia na wystawie. Bardzo chciałbym sie spotkac w celu zebrania wiecej materiałów. pozdrawiam ignacy DARZ BÓR
Stanął on na rozstaju siedmiu dróg w miejscu zwanym gwiazdą. Na fundamencie z kamieni położono głaz, na którym osadzono siedmioramienną gwiazdę, na powierzchni której wyryto scenę, kiedy to św. Hubert klęczy w ubraniu myśliwskim przed jeleniem, między którego rogami widnieje krzyż z postacią Chrystusa. W tylnej części głazu wyryte jest nazwisko fundatora. Za głazem stoi wysoki krzyż dębowy z figurą ukrzyżowanego Zbawiciela. Na miejscu obecna była rodzina fundatora, ks. kanonik Makowski, starosta dr Zalewski, przedstawiciele ziemiaństwa i dyrekcji Lasów Państwowych. Uroczystość rozpoczęła się odegraniem fanfar św. Huberta w wykonaniu czterech trębaczy i odśpiewaniem: „Kto się w opiekę” Jan Łukowicz podczas przemówienia powiedział m.in.: „Gdy jako chłopiec w dawnych latach lub ze śp. Ojcem moim, który w tych lasach często polował, przyjeżdżałem tu przy tem miejscu, dziwiłem się, że tutaj jak to często znajdujemy na krzyżówkach nie stał krzyż lub figura świętego. Nie myślałem w ten czas, że losy życia z powrotem mnie sprowadzą w te o to lasy, które zezwoliły mi uprawiać szlachetne łowiectwo i pozwolą mi w tem miejscu wystawić jako znak wdzięczności ten skromny pomnik ku chwale Boga najwyższego i ku czci św. Huberta., patrona myślistwa…
17 października 1929 r., gdy w ciemnej nocy wracając z towarzyszem myśliwskiem z z polowania, cudowna ręka Opatrzności Boskiej przytrzymała konie tuz obok stromej przepaści kilku metrowej, z której na pewno nikt by cało do domu nie wrócił…”
W końcowej części przemówienia zwrócił się z prośbą o opiekę nad pomnikiem do dyrekcji Lasów Państwowych i okolicznych mieszkańców, dziękując wszystkim zgromadzonym. Jak wiadomo prośba została wysłuchana, czego najlepszym dowodem jest pomnik istniejący do chwili obecnej.
Stanął on na rozstaju siedmiu dróg w miejscu zwanym gwiazdą. Na fundamencie z kamieni położono głaz, na którym osadzono siedmioramienną gwiazdę, na powierzchni której wyryto scenę, kiedy to św. Hubert klęczy w ubraniu myśliwskim przed jeleniem, między którego rogami widnieje krzyż z postacią Chrystusa. W tylnej części głazu wyryte jest nazwisko fundatora. Za głazem stoi wysoki krzyż dębowy z figurą ukrzyżowanego Zbawiciela. Na miejscu obecna była rodzina fundatora, ks. kanonik Makowski, starosta dr Zalewski, przedstawiciele ziemiaństwa i dyrekcji Lasów Państwowych. Uroczystość rozpoczęła się odegraniem fanfar św. Huberta w wykonaniu czterech trębaczy i odśpiewaniem: „Kto się w opiekę” Jan Łukowicz podczas przemówienia powiedział m.in.: „Gdy jako chłopiec w dawnych latach lub ze śp. Ojcem moim, który w tych lasach często polował, przyjeżdżałem tu przy tem miejscu, dziwiłem się, że tutaj jak to często znajdujemy na krzyżówkach nie stał krzyż lub figura świętego. Nie myślałem w ten czas, że losy życia z powrotem mnie sprowadzą w te o to lasy, które zezwoliły mi uprawiać szlachetne łowiectwo i pozwolą mi w tem miejscu wystawić jako znak wdzięczności ten skromny pomnik ku chwale Boga najwyższego i ku czci św. Huberta., patrona myślistwa…
17 października 1929 r., gdy w ciemnej nocy wracając z towarzyszem myśliwskiem z z polowania, cudowna ręka Opatrzności Boskiej przytrzymała konie tuz obok stromej przepaści kilku metrowej, z której na pewno nikt by cało do domu nie wrócił…”
W końcowej części przemówienia zwrócił się z prośbą o opiekę nad pomnikiem do dyrekcji Lasów Państwowych i okolicznych mieszkańców, dziękując wszystkim zgromadzonym. Jak wiadomo prośba została wysłuchana, czego najlepszym dowodem jest pomnik istniejący do chwili obecnej.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!